Audi Q3 - polska premiera [pierwsza jazda autokult.pl]
Wąskie uliczki, korki, wysokie krawężniki i kocie łby, po których przed laty jeździły powozy konne - nie bez powodu to właśnie Kraków został wybrany przez Audi na polską premierę nowego miejskiego SUV-a, modelu Q3. Jak w dawnej stolicy polski jeździło się najmniejszym Q z oferty producenta z Ingolstadt?
25.10.2011 | aktual.: 28.03.2023 14:40
Wąskie uliczki, korki, wysokie krawężniki i kocie łby, po których przed laty jeździły powozy konne - nie bez powodu to właśnie Kraków został wybrany przez Audi na polską premierę nowego miejskiego SUV-a, modelu Q3. Jak w dawnej stolicy polski jeździło się najmniejszym Q z oferty producenta z Ingolstadt?
Moda na SUV-y dotarła do Niemiec już przed paroma laty. W 2005 roku Audi zaprezentowało Q7, które rok później zadebiutowało na rynku. Ponad pięciometrowy SUV stał się hitem sprzedażowym i do dzisiaj nim spore zainteresowanie. 2009 rok to już wyjście na rynek modelu Q5, któremu BMW X3 i Mercedes GLK zafundowali jeszcze trudniejsze przyjęcie.
Mamy wreszcie październik 2011 roku, a Audi schodzi jeszcze o klasę niżej podążając za BMW, które już od blisko 2 lat produkuje kompaktowe X1. Jednak patrząc na nowe Q3 można odnieść wrażenie, że Audi nie tylko goni BMW, ale robi to wykorzystując patenty swojego przeciwnika.
Po dokładnym obejściu auta i przyjrzeniu się jego sylwetce z każdej strony łatwo dojść do wniosku, że dynamiczna linia dachu, wydaje się minimalnie podszczypywać sylwetkę modelu X6. Wprawdzie w przypadku Audi mamy do czynienia raczej z garbem niż inspiracją autami z nadwoziem coupe, jednak zabieg ten wyszedł autu na dobre. Q3 jest przecież stosunkowo małym pojazdem, a mimo tego jego sylwetka wygląda bardziej interesująco niż sylwetka Q5. Zupełnie jakby styliści zmotywowali się mniejszą liczbą centymetrów kwadratowych do wyginania i pod presją stworzyli naprawdę zgrabnego malucha.
Maluch mierzący 439 cm długości, 183 cm szerokości i 159 cm wysokości, jest jednak zaprojektowany na tyle rozsądnie, że pasażerowie tylnej kanapy nie muszą zdejmować swoich głów i chować ich w bagażniku przed zajęciem miejsca we wnętrzu. Swoją drogą do bagażnika weszło by ich całkiem sporo, bo ma on aż 460 litrów pojemności, co jak na SUV-a, który jest tak naprawdę wyższym autem klasy kompakt, w zupełności wystarcza.
W razie potrzeby można powiększyć przestrzeń ładunkową do 1365 litrów i wsadzić do środka wszelkie akcesoria potrzebne do uprawiania hobby jak ołowiane żołnierzyki, karty do gry czy kilka klaserów ze znaczkami. Do Audi wejdzie tego całkiem sporo, jednak jeśli przewidzieliśmy oglądanie znaczków w amazońskiej dżungli, możemy rozczarować się właściwościami terenowymi tego, bądź co bądź, SUV-a.
Na szczęście jednak producent z Ingolstadt od samego początku uprzedzał, że to auto najlepiej czuje się w mieście i tam też powinno pozostać. Swoją drogą radzi sobie tam całkiem nieźle. Wraz z modelem Q3 na rynku debiutuje całkowicie nowy tryb jazdy Audi. Teraz obok Comfort, Dynamic oraz Auto, kierowcy do dyspozycji będą mieli także opcję Efficency. Jej zadaniem jest oczywiście maksymalne ograniczenie zużycia paliwa.
Poza kilkoma sprytnymi sztuczkami takimi jak np. maksymalne wykorzystanie siły wiatraczka do chłodzenia wnętrza i opóźnienie włączenia sprężarki klimatyzacji, jest też coś bardziej zauważalnego, tzw. "wolne koło". Kiedy podróżujemy w trybie Efficency po wielkomiejskiej dżungli i zauważymy w oddali czerwone światło, po zdjęciu nogi z pedału gazu nie będziemy hamowali silnikiem, tylko skrzynia zostanie rozłączona od jednostki, przez co uzyskamy efekt podobny do wrzucenia luzu w manualnej przekładni.
To rozwiązanie naprawdę działa, wprawdzie obliczanie oszczędności na paliwie było tak nudne, że wszyscy w redakcji woleli w tym czasie umyć naczynia, jednak w przeciwieństwie do wielu ekonomicznych systemów, ten nie irytuje, przez co nie cierpi przyjemność z jazdy. Palacze z pewnością ucieszą się z tego jak wygląda popielniczka w modelu Q3. Zamiast plastikowej pokrywki Audi zafundowało zimny metalowy dekiel przypominający wlew paliwa. Aż chce się zacząć palić żeby pokazywać ją znajomym przy każdej możliwej okazji.
Na początku pod maską nowego Q3 Audi oferuje wyłącznie dwulitrowe czterocylindrowe silniki TFSI oraz diesle TDI. Najtańszy jest 140 konny turbodiesel, który kosztuje 123 500 zł. Za mocniejszą odmianę tego silnika o mocy już 177 koni mechanicznych trzeba zapłacić aż 147 900 zł, jednak tutaj standardowo dostajemy już przekładnię S Tronic oraz napęd Quattro, niedostępne dla słabszego diesla.
Dla miłośników jednostek benzynowych Audi przygotowało jednostkę TFSI o mocy 170 KM współpracującą z sześciobiegową manualną przekładnią. Za takie Q3 zapłacimy od 133 500 zł, natomiast 211 konna wersja ze skrzynią S Tronic to już wydatek 147 900 zł. Oba silniki benzynowe dostępne są wyłącznie z napędem Quattro. Jak to w przypadku Audi przystało za wszystko ponad silnik, cztery koła i karoserię trzeba słono dopłacić. Na szczęście jednak w przypadku Q3 ceny nie przyprawiają o tak mocny ból głowy, może poza systemem nawigacji satelitarnej, który kosztuje 12 160 zł.
750 zł za czujnik świateł i czujnik zmierzchu to jak na Audi bardzo przyzwoita cena, podobnie jak tempomat za 1260 zł czy wskaźnik kontroli ciśnienia w oponach, który kosztuje 380 zł. Szkoda tylko, że szklany dach kosztuje 5600 zł, gdyż naprawdę nieźle sprawdza się on w mieście, dodaje wnętrzu odrobiny świeżości i przestrzeni, a dzięki temu, że inżynierowie w Ingolstadt mają głowy na karku i tak zaprojektowali wnętrze, że nawet ze szklanym dachem z tyłu naprawdę jest wystarczająca ilość miejsca, pasażerowie tylnej kanapy także mogą pozostawić tam swoje głowy wsiadając do auta.
Wprawdzie podczas gry w karty w amazońskiej dżungli auto nie sprawdzi zbyt dobrze, jednak podczas krótkiej przejażdżki przez zatłoczony Kraków nic nie było w stanie go pokonać... no może poza czerwonymi światłami.
[block position="inside"]7084[/block]