Audi ma odejść z wyścigów długodystansowych po sezonie 2017?
„Słyszymy to co roku” – powiedział szef programu prototypów Stefan Dreyer. „Mam nadzieję, że są w błędzie” – dodaje dyrektor Audi Sport Dr Wolfgang Ullrich, odpowiadając na pytania mediów o doniesienia na temat odejścia marki z wyścigów długodystansowych.
15.10.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:42
Rzeczywiście, o odejściu Audi z serii World Endurance Championship słyszymy dość często i żadna z tych plotek się nie potwierdziła. Niemieckie media, donoszą o tym po raz kolejny, ale tym razem mają mocne argumenty. W zasadzie jeden, bo afera dieselgate odcisnęła swe piętno na Grupie Volkswagena i bynajmniej nikt z zarządu nie myśli teraz o rozrzutności oraz przeznaczaniu wielkich kwot na promocję silników Diesla.
Nie da się inaczej nazwać obecnego programu Audi w Le Mans. Samochody niemieckiego producenta są napędzane silnikami TDI, których promocja jest obecnie równie na miejscu jak reklamy papierosów. Druga sprawa, że na program sportowy firma przeznacza około 200 mln euro pomnożone przez dwa, bo przecież dokładnie ten sam program realizuje Porsche.
Choć zdaniem niemieckich mediów trudno jest pogodzić tego typu rywalizację, to jak się okazuje, tak właśnie z powodzeniem czyni Grupa VW. Co więcej, takie „bratnie” pojedynki przyciągają jeszcze więcej uwagi. Nie trzeba daleko szukać, by znaleźć coś podobnego w innych seriach. Choćby TCR, gdzie co prawda ścigają się jedynie zespoły prywatne, ale jednak Golfy przegrywają lub wygrywają z Seatami Leonami. Patrząc lata wstecz, dobrze tego typu rywalizację godził koncern PSA, który w WRC wystawiał dwa zespoły fabryczne – Peugeot Sport i Citroën Racing.
Tu jednak mamy nieco inną sytuację. Po pierwsze dieselgate, po drugie nowa strategia Grupy, po trzecie nowe przepisy, które wejdą w sezonie 2018. Zaczynając od ostatniego tematu, mowa tu o dodaniu klasy energetycznej 10 MJ oraz dopuszczenie trzech układów odzyskiwania energii. Z technicznego punktu widzenia Audi Sport powinno sobie z tym poradzić, tak samo jak Porsche, ale to będą znów dwa oddzielne programy rozwojowe, kosztujące koncern podwójnie.
Druga sprawa to nowa strategia Volkswagen AG, mająca na celu wycofywanie się z zasilania olejem napędowym na rzecz rozwoju silników benzynowych oraz układów hybrydowych i napędów elektrycznych. W tej dziedzinie znacznie pożyteczniejszą pracę robi obecnie Porsche, natomiast Audi nieprzypadkowo zaangażowało się mocniej w wyścigi Formuły E. Jeżeli zrezygnowano by z programu WEC, wówczas przynajmniej część z zaoszczędzonych środków można przeznaczyć na wsparcie ekipy ABT Schaeffler Audi Sport.
Co ma na to do powiedzenia szefostwo Audi? Wbrew oczekiwaniom, tym razem nikt stanowczo nie zaprzecza. Audi Sport szykuje się co prawda do sezonu 2017 i już pracuje nad układem hybrydowym na sezon 2018, ale „…o tym, gdzie startujemy decydują spotkania zarządu, które nie miały jeszcze miejsca, zatem nie było żadnych decyzji i te dopiero nastąpią.” – powiedział szef Audi Sport, Dr Wolfgang Ullrich podczas trwającego obecnie weekendu na Fuji Speedway, na którym jeden z jego bolidów zdobył dziś pole position. Jednocześnie ma nadzieję (warto podkreślić słowo nadzieja), że niemieckie media mylą się w sprawie odejścia jego ekipy z wyścigów długodystansowych.
Jasno z tego wynika, że nawet szef Audi Sport nie do końca wie w jakiej sytuacji się znajduje i dopiero będzie czekał na ostateczne decyzje. Z pewnością Grupa VW nie wycofa teraz Porsche, ponieważ jest ono na szczycie, a poza tym ma korzenie wyścigowe i jest marką samochodów sportowych. Tymczasem marka Audi naszym zdaniem lepiej pasuje do wyścigów Formuły E. Tym bardziej, że w rywalizacji znajdzie się Mercedes i Jaguar.