Aston Martin V12 Speedster to prawdziwe dzieło sztuki na kołach
Od niedawna można zaobserwować pewien trend. Producenci ekskluzywnych samochodów budują wyjątkowe i nawiązujące do przeszłości auta tzw. speedstery. Po Ferrari i McLarenie przyszedł czas na Astona Martina, którego V12 Speedster jest po prostu zjawiskowy. Powstanie zaledwie 88 egzemplarzy.
04.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:12
Choć większość internetowych prezentacji, które pierwotnie miały odbyć się na żywo podczas Geneva Motor Show, mogliśmy obserwować już 3 marca, Aston Martin nie spieszył się z premierą swojego nowego modelu. W końcu jednak płachta opadła, a naszym oczom ukazało się wyjątkowe dzieło powstałe dzięki współpracy inżynierów z Gaydon i działu personalizacji Q by Aston Martin.
Dwuosobowe, otwarte nawozie, pozbawione szyb, czerpie garściami z najróżniejszych modeli Astona Martina. Producent podkreśla, że zazwyczaj przy projektowaniu nowych modeli stara się możliwie najbardziej wybiegać w przyszłość, ale w przypadku V12 Speedster zdecydowano się spojrzeć bardziej w przeszłość. I tak inspiracje przy ponad 12-miesięcznych pracach projektanci czerpali m.in. z DBR1 czy DB3S, choć nie zabrakło też współczesnych akcentów z CC100 Speedster Concept czy nawet z myśliwca F/A-18.
Projekt był na tyle ważny dla Brytyjczyków, że zdecydowali się umieścić V12 Speedstera na całkowicie nowej platformie. Wyjątkowo ukształtowane nadwozie jest pozbawione szyb, dachu i ma subtelne garby za kierowcą i pasażerem. Auto zbudowane jest przede wszystkim z włókna węglowego. Tył wieńczy finezyjny dyfuzor skromnie wypełniony centralnie umieszczonymi końcówkami układu wydechowego ze stali nierdzewnej.
Wnętrze jest klasą samą w sobie. Kierowca i pasażer oddzieleni są od siebie solidnym pałąkiem wtopionym w nadwozie, przez co odnosi się wrażenie, jakby kabina (a właściwie kabiny) została wydrążona. Również tu dominuje włókno węglowe, ale w zasięgu oczu znajduje się też szczotkowane aluminium, skóra, chrom, a także wszechobecne czerwone paski materiałowe. Aston Martin zdecydował się na niewielką walizeczkę zamiast klasycznego schowka przed pasażerem.
Czy można nim pojechać gdzieś na dłużej niż jeden dzień? Wbrew pozorom, tak - pod warunkiem, że pogoda będzie ładna. Producent przewidział niewielki bagażnik pod tylnym zderzakiem.
Do napędu tego, jak określa Aston Martin, "żywego samochodu pokazowego", służy podwójnie doładowana 700-konna V12-ka o pojemności 5,2 litra, którą połączono z 8-biegową skrzynią automatyczną ZF. Moc trafia na tylne koła, zahaczając po drodze o mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.
Do wykorzystania pełnego potencjału auta lepiej założyć kask, ponieważ V12 Speedster osiąga setkę w 3,5 sekundy i może pędzić nawet 300 km/h. Tylko wtedy trudno będzie innym podziwiać jego piękno.
Producent planuje złożyć ręcznie zaledwie 88 egzemplarzy, a chętni mogą już składać zamówienie. Dostawy przewidziane są na pierwszy kwartał 2021 roku, a cena wynosi aż 765 tys. funtów (ok. 3,76 mln zł).