40 zł miesięcznie za podgrzewaną kierownicę. Tak wygląda wyposażenie w abonamencie BMW

Podgrzewana kierownica – 40 zł, asystent świateł drogowych – 40 zł, systemy wsparcia kierowcy – 175 zł miesięcznie. Chcąc wszystko, można uzbierać naprawdę pokaźną sumkę, którą trzeba będzie doliczyć do miesięcznej raty. Oto przyszłość według BMW.

Multimedia i łączność odgrywają coraz większą rolę we współczesnych autach
Multimedia i łączność odgrywają coraz większą rolę we współczesnych autach
Źródło zdjęć: © fot. Michał Zieliński
Aleksander Ruciński

11.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:39

Subskrypcje to stały element współczesnego świata. Któż z nas nie płaci cyklicznych, miesięcznych stawek za dostęp do określonych usług. Netflix, Amazon Prime, Spotify, to tylko niektóre z przykładów. Czy tego chcemy, czy nie, subskrypcje w coraz większym stopniu wkraczają także do świata motoryzacji, czego przykładem jest chociażby BMW.

Wystarczy odwiedzić internetowy sklep BMW ConnectedDrive, by przekonać się, że wyposażenie pojazdu nie zależy wyłącznie od tego, co zamontowano w fabryce. Teraz, by skorzystać z niektórych elementów, trzeba dodatkowo dopłacić. Jednorazowo lub w formie miesięcznego abonamentu – przyszłość jest dziś, choć raczej nie spodoba się każdemu.

I tak chętni mogą np. zdecydować się na podgrzewaną kierownicę za "jedyne" 40 zł miesięcznie lub podgrzewane fotele za dwa razy tyle. 40 zł kosztują również automatyczne światła drogowe, a za 175 zł miesięcznie dostaniemy dostęp do funkcji Driving Assistant Plus.

Są też subskrypcje roczne – jak np. informacja o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym za 300 zł/12 miesięcy czy możliwość aktualizowania map poprzez USB – 234 zł/12 miesięcy. Na szczycie listy znajdziemy natomiast "dożywotnie" funkcje wymagające jednorazowego odblokowania. Na przykład sztuczne podbicie dźwięku silnika BMW IconicSounds Sport za 680 zł, aktywny tempomat Stop&Go – 3999 zł lub adaptacyjne zawieszenie sportowe M za 1999 zł.

Nie trzeba chyba tłumaczyć, że podzespoły niezbędne do działania tych elementów są już fizycznie obecne na pokładzie. Jedyne, czego brakuje, to kilka linijek kodu odblokowywanych zdalnie po uiszczeniu opłaty. Jak widać, nie zawsze są to groszowe kwoty.

Co na to klienci? Z badań przeprowadzonych przez amerykańską organizację Cox Automotive na kilkuset osobach wynika, że 75 proc. respondentów nie chciałoby dopłacać do dodatkowych funkcji po zakupie pojazdu. Woleliby, by wyposażenie było uwzględnione w cenie zakupu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)