Znaku o radarze nie ma, a mandat i tak będzie. Uwaga podczas powrotów z wakacji
Czy skoro przy drodze nie ma znaku informującego o fotoradarze, to znaczy, że nie musimy obawiać się "pocztówki" z wakacji? Bynajmniej. GITD wciąż posiada mobilne urządzenia, które są w użytku i mogą zapisać się w pamięci osób wracających z urlopu.
28.08.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:22
Nie da się ukryć, że wielu kierowców w Polsce za nic ma ograniczenia prędkości. Widać to zarówno na ulicy, jak i w policyjnych statystykach. Sposobów na piratów jest wiele – od stacjonarnych fotoradarów, przez ręczne mierniki prędkości, odcinkowe pomiary, aż po nieoznakowane radiowozy z wideorejestratorami. Ale czy to wszystko?
"Pocztówkę" możemy także dostać, jeśli na naszej drodze nie widzieliśmy charakterystycznej żółtej skrzynki poprzedzonej znakiem D-51. Jak to możliwe? Już dwa lata temu pisaliśmy o przypadku, w którym nasz czytelnik dostał od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zawiadomienie o przekroczeniu prędkości, mimo iż doskonale wiedział, że w okolicy nie zainstalowano żadnego urządzenia.
Okazało się, że GITD korzysta z zapomnianych przez kierowców mobilnych urządzeń czeskiej firmy Ramet. Dokładnie mowa o AD9C, które w 2018 r. po wyroku sądu borykały się z problemem ponownej legalizacji. Radary montowane były w nieoznakowanych radiowozach, które stały przy drodze, mierząc prędkość przejeżdżających pojazdów.
Ponieważ problem został rozwiązany, po pewnym czasie służby wróciły do ich użytkowania. Dokumenty wykazują, że obecnie blisko 30 urządzeń będących w rękach inspektoratu ma odpowiednią legalizację i bynajmniej nie leżą na półkach. Jak poinformowała mnie Monika Niżniak, rzecznik prasowa GITD: "Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym wykorzystuje dziś 29 mobilnych fotoradarów Ramet AD9C".
W dokumentach podano, w jakich pojazdach zainstalowane są poszczególne urządzenia, jednak ograniczono się tylko do wylistowania marki, modelu oraz nr VIN. Wiemy więc, że GITD korzysta z 9 fordów focusów, 9 fordów mondeo i 7 peugeotów partnerów. Oprócz tego radary Ramet można także spotkać w 3 volkswagenach passatach.
Na drodze można jednak rozpoznać samochód, w którym zamontowane są urządzenia. Wyróżnia się przede wszystkim sporą głowicą, która wmontowana jest w osłonę chłodnicy. Poza tym na podszybiu można dostrzec kamerę, która rejestruje obraz, oraz dodatkowy zestaw oświetlenia.
Niezależnie jednak od tego, czy przy drodze spotkamy jakąkolwiek formę kontroli prędkości, czy też nie, warto zdjąć nogę z gazu i przestrzegać ograniczeń. W końcu każdy z nas chce spokojnie i przede wszystkim bezpiecznie wrócić z wakacji. No i bez niespodziewanej "pocztówki".