Zmusili go, by wysiadł z auta. Ta metoda zbiera żniwo
Mieszkaniec Poznania na własnej skórze przekonał się, że metoda na koło wciąż jest z powodzeniem stosowana przez złodziei. Przez nią stracił kilka tysięcy złotych, karty i dokumenty.
08.02.2023 | aktual.: 08.02.2023 21:08
Mężczyzna wracał z giełdy samochodowej. W pewnym momencie, gdy zorientował się, że na desce rozdzielczej zaświeciła się kontrolka wskazująca niskie ciśnienie w oponach, zatrzymał się, by sprawdzić, co się stało. Niestety, na przednim siedzeniu pasażera zostawił torbę, w której było blisko 7 tys. zł w gotówce, karty płatnicze, dokumenty itp. Wkrótce zorientował się, że torba zniknęła.
O zdarzeniu zawiadomił policję. Okazało się też, że opona w jego aucie została przecięta w trzech miejscach. Ewidentnie sprawcy zastosowali tu metodę na koło.
Na czym polega metoda na koło?
Metoda kradzieży na koło znana jest złodziejom od lat. Najpierw sprawcy obserwują osobę, którą np. wybiera większa kwotę z bankomatu lub podejmuje pieniądze w banku, ewentualnie widzą, że ma ona ze sobą sporą ilość gotówki choćby zakup auta na giełdzie. Następnie spuszczają powietrze z koła jej samochodu lub nawet uszkadzają oponę. Gdy kierujący po kilkudziesięciu metrach zauważy, że ciśnienie w oponie szybko spada, zatrzymuje się, by sprawdzić, co się stało. Wtedy rozgrywa się kolejny akt kryminału.
Gdy kierująca pojazdem osoba wysiada, często pozostawia w otwartym pojeździe, w widocznym miejscu, gotówkę i cenne przedmioty. Okazję wykorzystują złodzieje, którym potrzeba zaledwie kilku chwil, by zdobyć łup.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja ostrzega
Funkcjonariusze z KWP w Poznaniu przypominają, że pieniądze, dokumenty i sprzęt elektroniczny nigdy nie powinny znajdować się w aucie w widocznym miejscu. Najlepiej też jechać z drugą osobą, jeśli przewozimy dużą gotówkę. Gdy nie mamy takiej możliwości, wysiadając, by np. zmienić koło, zamykajmy auto.