Zapowiadali pełną elektryfikację. Teraz przepraszają się z silnikami spalinowymi
Brytyjska marka zmienia strategię i wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie rezygnuje z silników spalinowych. Powód? Zbyt słaby popyt na luksusowe elektryki.
Bentley jeszcze kilka lat temu zapowiadał całkowite odejście od silników spalinowych do końca dekady. Jednak rzeczywistość zweryfikowała te ambitne plany.
Nowy prezes marki Frank-Steffen Walliser, tuż po objęciu stanowiska przesunął datę pełnej elektryfikacji z 2030 na 2035 r. Teraz nawet ten termin wydaje się mało realny. Walliser przyznał w rozmowie z "Autocar", że popyt na luksusowe auta elektryczne jest niższy, niż zakładano.
Bentley nie jest jedyną marką, która rewiduje swoje plany. Podobne decyzje podjęły Porsche i Audi, które również pozostają przy silnikach spalinowych. Dzięki powiązaniom w ramach Grupy Volkswagen, Bentley ma dostęp do najnowszych technologii napędów benzynowych, z czego zamierza korzystać tak długo, jak będzie to możliwe.
Bentley Bentayga - niespodziewane zakamarki SUV-a za milion złotych
W praktyce oznacza to, że Continental GT, Flying Spur i Bentayga nadal będą dostępne z silnikami benzynowymi. W ofercie pozostaną także hybrydy plug-in oraz planowane elektryki. Pierwszy w pełni elektryczny model Bentleya miał zadebiutować w 2025 r., ale premiera została przesunięta o rok.
Podobne opóźnienia dotyczą innych marek luksusowych. Lamborghini przesunęło premierę swojego pierwszego elektryka Lanzador z 2028 na 2029 r. Co więcej, szef marki nie wyklucza, że auto pojawi się także w wersji hybrydowej.