Wyższe cła na elektryki z Chin stały się faktem. Zaskakujące, kto głosował przeciwko

MG4
MG4
Źródło zdjęć: © WP Autokult
Aleksander Ruciński

05.10.2024 09:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

4 października 2024 roku Unia Europejska oficjalnie przegłosowała wyższe stawki cła na samochody elektryczne importowane z Chin. Za karnymi cłami głosowała m.in. Polska. Nie wszystkie kraje były jednak zgodne w tej kwestii.

Kwestia cła na samochody elektryczne z Chin mocno podzieliła europejskich polityków. Wyniki głosowania wyraźnie pokazują, że nie wszystkie kraje członkowskie mówią jednym głosem.

Za wprowadzeniem wyższych, karnych ceł głosowały Bułgaria, Dania, Estonia, Francja, Irlandia, Włochy, Liwa, Łotwa, Holandia i Polska. Co z pozostałymi? Aż 12 krajów wstrzymało się od głosu, lecz najbardziej zaskakuje lista tych, którzy się sprzeciwili. To Malta, Słowacja, Słowenia, Węgry i... Niemcy. Mimo to decyzję przegłosowano.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oznacza to, że cło na chińskie auta elektryczne importowane w Europie wzrośnie z 10 do nawet 45 proc. Stawki będą różne w zależności od koncernu. Pewnym jest jednak, że okażą się wyższe od dotychczasowych.

Głównym i oficjalnym powodem wprowadzenia wyższych ceł jest dotowanie produkcji i eksportu chińskich elektryków przez tamtejsze władze, co łamie zasady konkurencji obowiązujące w Europie.

Mogłoby się wydawać, że to właśnie Niemcom, jako motoryzacyjnej potędze powinno najbardziej zależeć na zminimalizowaniu napływu aut z Chin. Sytuacja jest jednak bardziej złożona, gdyż niemieckie marki sprzedają w Chinach więcej aut niż w samych Niemczech, a ich przedstawiciele obawiają się wojny celnej z azjatyckim gigantem.