Volkswagen po każdym teście dziennikarskim zasadzi 70 drzew. Sprawdziłem, jak to działa
Niemiecki koncern zobowiązanie o neutralności emisyjnej do 2050 r. postanowił realizować nie tylko globalnie, ale też lokalnie. Jak? Chodzi m.in. o to, by po każdym teście auta prasowego zasadzić 70 drzew w Polsce. A że niedawno taki test odbyłem, to postanowiłem sprawdzić, jak ten wirtualny proces sadzenia wygląda w praktyce.
01.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:47
Niektórzy producenci, aby równoważyć ślad węglowy wynikający z wytwarzania aut, poza oparciem produkcji w jak największym stopniu o odnawialne źródła energii, angażują się też w certyfikowane akcje środowiskowe na całym świecie. Po drodze pojawiają się jeszcze kwestie etyczne, związane z wydobyciem niezbędnych do produkcji elektryków materiałów, ale nie o tym dzisiaj będzie.
Volkswagen - w ramach Porozumienia Paryskiego - do 2050 r. chce osiągnąć neutralność pod względem ogólnego bilansu dwutlenku węgla w ramach strategii "Way to Zero". Od razu uprzedzam – nie, to nie jest reklama. Po prostu Volkswagen wpadł na ciekawy pomysł, jak realizować ten cel lokalnie. U nas, w Polsce. Od początku roku, po przeprowadzeniu testu samochodu prasowego z silnikiem spalinowym z parku Volkswagena, firma finansuje 70 sadzonek, a osoba testująca może zdecydować o ich zasadzeniu w jednej z wybranych lokalizacji w Polsce.
Cała akcja jest wynikiem współpracy z Polskim Związkiem Zrzeszeń Leśnych i zakłada nasadzenie ponad 8 hektarów drzew (ok. 50 tys. zasadzeń). A że ostatnio miałem okazję jeździć nowym Volkswagenem Touaregiem R, którego test niebawem ukaże się na stronie i mam na sumieniu wyprodukowanie bliżej nieokreślonej ilości dwutlenku węgla, mogłem wziąć udział w tej ekologicznej akcji.
A więc jak to wygląda?
Tak jak wspomniałem, nie oznacza to jednak, że drzewa mogę zasadzić przed swoim domem. Do wyboru są 3 obszary, które w niedalekiej przeszłości zostały dotknięte klęskami żywiołowymi. Są to: las w Czarnkowie na Kaszubach (który uległ zniszczeniu podczas "huraganu 100-lecia" w 2017 r.), teren we wsi Ryboły w okolicach Puszczy Knyszyńskiej i Puszczy Białowieskiej (ogromne zniszczenia wywołał tam huragan w 2016 r.) oraz las górski w rejonie Babiej Góry w sąsiedztwie Babiogórskiego Parku Narodowego (który uległ degradacji wskutek działania kornika i cyklicznych, silnych wiatrów). Muszę przyznać, że jest to całkiem rozsądny ruch ze strony Volkswagena, że postanowił odbudować te zdewastowane tereny.
Sam proces wirtualnego sadzenia drzew jest stosunkowo szybki i prosty. Po przeprowadzeniu testu otrzymałem kod, który umożliwił mi zalogowanie się na odpowiedniej stronie. Tam, po krótkim teoretycznym wstępie, który przedstawiłem wam wyżej, pojawia się możliwość wyboru jednego z wymienionych rejonów.
Akurat mój wybór padł na ostatni obszar. Dlaczego? Pozwólcie, że to już pozostanie moją tajemnicą. W każdym razie po zatwierdzeniu wyboru pojawia się ekran podsumowujący, który mogę dodatkowo udostępnić za pośrednictwem mediów społecznościowych, żeby wszyscy zobaczyli moją ekologiczną duszę. I na tym mój udział się właściwie kończy. Dalsza część pracy należy już do Volkswagena i Polskiego Związku Zrzeszeń Leśnych.
Samą akcję muszę pochwalić – chociaż wybór miejsc nie jest zbyt duży, największym plusem jest, że proces skupia się na rejonach, które najbardziej potrzebują odbudowy flory. W końcu gdzie będziemy jeździć na weekendowe wypady, jeśli jej zabraknie? Sama liczba drzew do zasadzenia po jednorazowym teście też jest całkiem spora. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę tzw. efekt skali. Szacuje się, że zasadzone zostanie w sumie ponad 50 tys. drzew. Volkswagen, chapeau bas.