Marki Volkswagena zagrożone - koncern może sprzedać Bugatti, Ducati, Bentleya, Lamborghini, Scanię i MAN [aktualizacja]
Świat obiegła sensacyjna informacja i znów dotyczy koncernu Volkswagena. Niemiecki gigant, który ostatnio ma ogromne problemy finansowe wynikające z afery spalinowej, bierze pod uwagę sprzedaż swoich najbardziej luksusowych marek. Teraz mówi się również o ciężarówkach.
11.02.2016 | aktual.: 02.10.2022 09:00
[informacje z 11 lutego 2016]
Po raz kolejny pojawiają się informacje o sprzedaży niektórych marek koncernu Volkswagena. Pracownik amerykańskiego oddziału potwierdził, że poważnie rozważa się sprzedanie marek samochodów ciężarowych MAN i Scania by pokryć koszty wynikające z afery Dieselgate. Obecnie szacuje się, że może to kosztować niemieckiego giganta aż 55 miliardów dolarów. Co ciekawe, w grudniu koncern zaprzeczył takim doniesieniom, co potwierdził Matthias Müller mówiąc, iż poradzą sobie bez sprzedawania jakiejkolwiek marki. Komu wierzyć?
[informacje z 8 grudnia 2015]
Oczywiście kluczowym stwierdzeniem jest tu „bierze pod uwagę”, bo o sprzedaży na chwilę obecną nie ma mowy. Niemiecki koncern w wyniku afery spalinowej, czyli dużych wydatków związanych z koniecznością naprawy samochodów, karami finansowymi i potencjalnymi roszczeniami musi mocno zacisnąć pasa. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie sprzedaż samochodów w USA spadła o 25 proc. a do tego wzięto kredyt na kwotę 20 mld euro od 13 różnych banków. Choć z jednej strony Volkswagen zamierza stosunkowo szybko spłacić kredyt i powstać na proste nogi po ciosie, jaki zadała amerykańska agencja EPA, to Niemcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że może nie być to takie łatwe. Obecnie prezes koncernu Matthias Müller wraz z członkami zarządu pracują nad rozwiązaniami na trudny okres i szukają finansowania w aktywach firmy. A tych Volkswagen AG ma niemało i w razie czego może je sprzedać.
Przypomnijmy, że do grupy Volkswagena należą nie tylko marki sprzedające zwykłe samochody jak Seat czy Škoda, ale również producent ciężarówek MAN czy marki typowo ekskluzywne jak Bentley, Bugatti, Lamborghini czy Ducati. Te cztery ostatnie są traktowane raczej wizerunkowo, szczególnie Bugatti i Ducati, czyli marki z najwyższej półki w swoich kategoriach. Ich sprzedaż nie tylko nie przyniesie strat dla koncernu, ale nawet spore korzyści finansowe, ponieważ na przykład projekt Bugatti Veyron to była studnia bez dna, w której Volkswagen topił pieniądze bez żadnych skrupułów. I może się okazać, że marki te zostaną sprzedane, ponieważ tak naprawdę są zbędne.
Jednak zanim to nastąpi, Volkswagen może sprzedać część udziałów MAN-a, który od przejęcia w 2012 roku nie przyniósł większych korzyści Volkswagenowi. Gdyby to się nie udało, w drugiej kolejności mogą „polecieć” Bugatti i Ducati, ale to nie koniec. Pod uwagę bierze się również sprzedanie Bentleya oraz Lamborghini. Jeżeli tak się stanie, to jaka jest przyszłość nowiutkiego Bentleya Bentaygi? No i jeszcze jedno: czy to wystarczy?
Jeśli tak, to przyszłość kolejnych marek jest bezpieczna, ale przypominamy, że jeszcze za czasów Ferdinanda Piëcha koncern przyjął strategię zakończenia produkcji i rozwoju modeli nie przynoszących zysku w obrębie wszystkich kluczowych marek grupy, czyli Audi, Seata, Škody i Volkswagena. I tu można zaryzykować stwierdzenie, że również Seat nie jest bezpieczny, ponieważ nie przynosi zysków koncernowi, w przeciwieństwie do Škody, która znajduje swoich klientów szczególnie w Europie Południowo-Wschodniej. Swoją drogą, zwróćcie uwagę na fakt, że w kilku segmentach Seat i Škoda mają bardzo podobne lub identyczne propozycje dla klientów, m. in. Rapid/Toledo, Citigo/Mii, Fabia/Ibiza. Likwidacja Seata może nie przyniosłaby zysku Volkswagenowi, ale obniżyłaby koszty. Z drugiej strony, fabryki tej marki mogłyby nadal funkcjonować i produkować inne modele koncernu, co szybko zakończy potencjalne konflikty na linii producent-pracownicy (czyt. związkowcy).
Już teraz koncern VW AG poczynił ogromne oszczędności. Oficjalną informacją jest zmniejszenie budżetu o 1,9 mld euro na dodatkowe wersje wyposażenia i wykończenia niektórych modeli. Inwestycje zostały zmniejszone o 1 mld euro, przełożono niektóre projekty na później i będą opóźnienia w debiutach nowych modeli, a mówi się również o zmniejszeniu budżetu na zewnętrznych dostawców o 3 mld euro.