Toyota GR Yaris niebawem w salonach. Znamy polskie ceny

Toyota GR Yaris niebawem w salonach. Znamy polskie ceny

Z Yarisem dzieli tylko nazwę. Pod względem technicznym to zupełnie inne auto.
Z Yarisem dzieli tylko nazwę. Pod względem technicznym to zupełnie inne auto.
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Aleksander Ruciński
29.04.2020 10:36, aktualizacja: 22.03.2023 11:45

GR Yaris to bardzo ostry hatchback Toyoty, który kusi połączeniem mocnego napędu z niewielkim i relatywnie lekkim nadwoziem. Niestety nie jest to tania mieszanka. Szczęśliwcy, którym uda się kupić ten model w Polsce, zapłacą nie mniej niż 143 900 zł.

Dlaczego szczęśliwcy? Dlatego, że producent przewidział na nasz rynek zaledwie 300 egzemplarzy. Nietrudno domyśleć się więc, że popyt znacząco przerośnie podaż. No bo któż nie chciałby być właścicielem małego, miejskiego auta z 261-konnym silnikiem i napędem na cztery koła, które przyspiesza do setki w zaledwie 5,2 sekundy?

To obok Supry najważniejsza Toyota ostatnich lat, przynajmniej z perspektywy wielbiciela motoryzacji. Ci, którzy się do nich zaliczają oraz oczywiście dysponują odpowiednią sumą pieniędzy, powinni bez problemu przełknąć kwotę, jaką trzeba wyłożyć za GR Yarisa. Cennik otwiera 143 900 zł, lecz jest to dopiero początek zabawy. Japończycy zamierzają bowiem sprzedawać aż trzy wersje wyposażenia.

Wersje wyposażenia Toyoty GR Yaris

  • Dynamic - poza oczywistościami, jak napęd na cztery koła GR-Four czy sportowe zawieszenie, oferuje 18-calowe felgi, sportowe fotele, dostęp bezkluczykowy, systemy bezpieczeństwa Toyota Safety Sense, kamerę cofania i multimedia z 8-calowym ekranem.
  • Dynamic+VIP - w cenie od 154 900 zł otrzymamy dodatkowo nawigację, ostrzeganie o obiektach w martwym polu, system audio JBL oraz zestaw czujników parkowania.
  • Dynamic+Sport - najbardziej ekstremalny i najdroższy wariant wyceniony na 162 900 zł. Biorąc pod uwagę, że tylko w tej wersji dostaniemy kute felgi, dodatkowe rozpórki usztywniające nadwozie i mechanizmy typu Torsen na każdą z osi, nietrudno podejrzewać, że właśnie ta odmiana będzie cieszyć się największym wzięciem.

Wielbiciele zróżnicowanych konfiguracji nie będą mieli wielkiego pola do popisu. Producent słusznie uznał, że auto samo w sobie jest wystarczająco wyjątkowe. Świadczą o tym tylko 3 lakiery nadwozia do wyboru - biały, czarny i czerwony.

Chętni będą mogli składać zamówienia już od 4 maja, a pierwsze egzemplarze trafią do klientów jesienią tego roku. Nie zdziwcie się, jeśli po kilku miesiącach, wzorem wielu innych, limitowanych modeli, ceny lekko używanych egzemplarzy przekroczą kwoty z producenckiego cennika.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)