Top Gear na fali kontrowersji [cz. 1]

Trzej prowadzący telewizyjny program Top Gear słyną z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi. Celuje w tym zwłaszcza Jeremy Clarkson.

Top Gear na fali kontrowersji [cz. 1]
Wojciech Kaczałek

08.10.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:00

Top Gear - nie dla wszystkich

Nie ważne jak mówią, byle nazwiska nie przekręcili – takie hasło zdaje się czasami przyświecać gwiazdom Top Gear. Cóż, w show biznesie kontrowersje często pomagają w zdobyciu lub umocnieniu popularności.

Jeremy Clarkson, James May i Richard Hammond są różnie oceniani. Jednym podoba się ich cięte poczucie humoru i brak politycznej poprawności. Inni uważają, że to zwykłe pajacowanie, w dodatku reżyserowane, które ma podbijać słupki oglądalności.

Zamiast rozstrzygać, czy którakolwiek ze stron ma rację (lub czy prawda leży gdzieś pośrodku) przyjrzyjmy się sytuacjom, które wpędziły epikę Top Gear w kłopoty. Od razu zaznaczmy, że trudno opisać na raz wszystkie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Clarkson swoimi nieraz dyskusyjnymi opiniami dzieli się także za pośrednictwem felietonów, książek czy mediów społecznościowych.

Bój o Falklandy

Obraz

Na początek przypomnijmy aferę, o której niedawno pisaliśmy. Załoga Top Gear udała się do Argentyny, gdzie kręciła kolejny materiał o tym, jak w długiej trasie spisują się klasyczne samochody. W tym wypadku były to Porsche 928, Ford Mustang i Lotus Esprit.

Auta Clarksona, Maya, Hammonda i producentów zostały obrzucone kamieniami przez lokalną społeczność. Pojazdy zostały porzucone. Ekipa opuściła Amerykę Południową trzy dni wcześniej niż planowano. Na lotnisko udała się pod eskortą.

Apedrearon a Top Gear en Tierra del Fuego por burlarse de la Guerra de Malvinas (English subtitles)

Powodem tak gwałtownej reakcji była tablica rejestracyjna Porsche Clarksona - H982 FKL. Argentyńczycy powiązali ten ciąg liter i cyfr z wojną o Falklandy-Malwiny. W konflikcie z 1982 r. górą była Wielka Brytania.

Producenci programu zaprzeczyli, jakoby przy wyborze używanego samochodu kierowali się tablicą lub celowo zmienili rejestrację, aby wzbudzić ferment. Twierdzą, że był to czysty przypadek.

Top Gear Burma Special "There's a slope on it" HQ Clarkson clip

"Slope" to słowo z języka angielskiego, które można jako "pochyłość" czy "spadek". Jest to także slangowe, rasistowskie okreslenie Azjaty (odpowiednich polskich obraźliwych wyrażeń "skośnooki" czy "żółtek").

Właśnie tego słowa użył Jeremy Clarkson podczas w odcinku Burma Special z marca tego roku. Patrząc razem z Hammondem na ukończony most Anglik powiedział, że to podniosły moment, lecz na konstrukcji jest "slope". Most był pochylony w jedną stronę i przechodził przez niego Azjata.

Podniosły się głosy oburzenia, a oliwy do ognia dolał jeszcze producent Top Gear Andy Wilman, który stwierdził w "przeprosinach", że "slope" odnosiło się tak do mostu, jak i do kroczącego nim człowieka. Dodał przy tym, że słowo to jest uznawane za rasistowskie głównie w USA i Australii.

Somi Guha, mieszkająca w Wielkiej Brytanii aktorka urodzona w Indiach, poczuła się urażona słowami Clarksona. W jej imieniu prawnicy wyslałi zażalenie do szefa BBC. Crlarksonowi groził też proces o odszkodowanie w wysokości miliona funtów. Ofcom, organ kontrolujący media w Wielkiej Brytanii, uznał, że BBC miało szansę tam zmontować materiał, aby nie pojawiły się w nim rasistowskie zwroty.

Wkrótce po "azjatyckiej aferze" do mediów trafił niewyemitowany fragment Top Gear, w którym podobno Jeremy Clarkson używa w wyliczance słowa "nigger". Scenę kręcono trzykrotnie, a Clarkson poprawił się i zamiast "n-word" powiedział "teacher", czyli "nauczyciel". Trzeba tutaj dodać, że w najbardziej popularnej i znanej od lat wersji wyliczanki pada rasistowskie słowo.

Brytyjskie redakcje zatrudniły nawet specjalistów od analizy nagrań, aby upewnić się, że faktycznie prezenter użył słowa mogącego urazić osoby o ciemnym kolorze skóry. Clarkson nakręcił film, w którym tłumaczy, że zrobił wszystko, aby w ogóle nie wypowiedzieć feralnego słowa i zadbał o to, aby obraźliwy wariant nie został wmontowany do ostatecznej wersji programu. Na końcu błagał o wybaczenie.

Leniwi Meksykanie

W drugim odcinku szesnastego sezonu Top Gear w części dot. najnowszych wiadomości rynkowych pojawiła się wzmianka o modelu Mastretta MXT, uważanym za pierwsze meksykańskie auto sportowe z prawdziwego zdarzenia. May nazwał pojazd tortillą i powiedział, że nie pamięta jego prawdziwej nazwy.

Hammond stwierdził, że samochody mają cechy narodu, który je produkuje. W związku z tym pojazdy z Meksyku powinny być leniwe, bezwartościowe, wzdęte, mieć wąsa i pochylać się sennie nad ogrodzeniem patrząc na kaktusa. W dodatku w udającym płaszcz kocu z wyciętą dziurą na głowę.

Dodał przy tym: "Wyobraź sobie, że budzisz się rano i przypominasz sobie, że jesteś Meksykaninem". Clarkson stwierdził na koniec, że ambasador Meksyku i tak pewnie jest zbyt leniwy, żeby wystosować notę protestacyjną.

Okazało się, że nie był i poskarżył się BBC się na ksenofobię, wulgarność wypowiedzi i utrwalanie negatywnego wizerunku jego rodaków. Telewizja przeprosiła, ale stwierdziła, że żarty ze stereotypów narodowych to część brytyjskiego poczucia humoru.

Ofcom nie dopatrzył się złamania standardów jakości i przyzwoitości. W uzasadnieniu podkreślony został komediowy charakter Top Gear.

Top Gear kilkukrotnie nawiązywał do zatargu z Meksykanami. Przykładowo, Hammond podczas kręcenia odcinka w Indiach zamiast flagi indyjskiej namalował na aucie meksykańską.

W sezonie dziewiętnastym prowadzący ścigali się przez USA. Przegrany, którym był Hammond, udał się do Meksyku przetestować Mastrettę. Starał się wypowiadać o samochodzie w samych superlatywach.

ALBANIAN ADVENTURE: How much can you fit in the boot? | Top Gear | BBC

Pozostańmy przy szesnastym sezonie. Po odcinku, który zapadł w pamięci opinii publicznej ze względu na wypowiedzi o Meksykanach, przyszedł czas na program przedstawiający jazdę przez Albanię. I to samochodami, które mogłyby przypaść do gustu przestępcom.

Do BBC znów popłynęły protesty, tym razem na przedstawianie Albanii jako siedliska mafii. Rolls-Royce Ghost, Mercedes-Benz S65 AMG i zastępujące Bentleya Mulsanne Yugo posłużyły ekipie Top Gear do przeprowadzania napadu. Prezenterzy sprawdzali też, czy do bagażnika któregoś z aut zmieści się ciało.

Boys in Burkas | Top Gear | BBC

W 2010 r. do BBC wpłynęło 300 skarg po tym, jak Clarkson w jednym z odcinków Top Gear powiedział, że widział kobietę w burce, która pod zakrywającym ciało strojem miała czerwone stringi i pończochy. W tym samym roku tysiące osób wyraziło oburzenie po emisji świątecznego odcinka "Middle East Special".

Prezenterzy mieli przemierzyć trasę do Betlejem, niczym biblijni trzej mędrcy. Widzowie mogli obejrzeć Hammonda i Clarksona w nikabach, a także małego Stiga leżącego w żłobie niczym Jezus. Chrześcijanie i muzułmanie mogli stanąć ramię w ramię.

Jakby tego było mało, do BBC wpłynęły listy od ludzi, którym nie podobały się to, że Hammond i Clarkson szydzili ze stanu zdrowia Maya. James doznał urazu głowy podczas zdjęć.

Rumuni i Romowie

Obraz

Otwarcie sezonu czternastego to wizyta Top Gear w Rumunii z modelami Aston Martin DBS Volante, Ferrari California, Lamborghini Gallardo LP560-4 Spyder i lokalną Dacią Sandero. Clarkson stwierdził, że przybyli do kraju Borata, Cyganów i rosyjskich playboyów.

Wzmianek o Cyganach było jeszcze sporo. Ponadto Clarkson obywając twarz stwierdził, że zrobił to przy użyciu chłodnej, odświeżającej, komunistycznej wody.

Ambasador Rumunii w Wielkiej Brytanii wystosował wyważone pismo do BBC, w którym zwracał uwagę na ważność wolności słowa, dodając przy tym, że populację jego kraju w niemal 90% stanowią Rumuni, w w 6,5% Węgrzy, 2,5% Romowie i w 1,5% inne grupy etniczne. Zaapelował o wycięcie kontrowersyjnych fragmentów przed ponowną emisją odcinka.

Strona Daily Telegraph została zaatakowana przez hakerów z Rumunii. Na stronie napisali oni m.in.: "Cyganie to nie Rumuni, wy durnie".

Top Gear kontra Tesla

Obraz

Pod koniec 2008 r. BBC nadało odcinek dwunastego sezonu Top Gear, w którym testom została poddana Tesla Roadster. Clarkson na początku chwalił samochód.

Później jednak pokazana została scena, w której auto jest pchane do hangaru. Clarkson mówi zaś, że Tesla obiecywała zasięg wynoszący 320 km, ale z obliczeń Top Gear wynika, że na torze Roadster przejechałby ok. 90 km.

Dodał też, że ładowanie auta do pełna z gniazdka potrwałoby 16 godzin. Twierdził ponadto, że w pojeździe zepsuły się hamulce.

Przedstawiciele Tesla Motors byli, delikatnie mówiąc, niezadowoleni. Stwierdzili, że tak naprawdę w trakcie realizacji programu poziom baterii nigdy nie spadł poniżej 20%, zaś ładowanie trwa 3,5 godziny. Ponoć żadnej awarii hamulców nie było, a w Roadsterze przepalił się tylko bezpiecznik.

Tesla wytoczyła w 2011 r. proces producentom Top Gear oskarżając ich o oczernianie. Prawnicy firmy twierdzili, że recenzja zmniejszyła zainteresowanie Roadsterem. Przedsiębiorstwo podobno mogło sprzedać o 200 egzemplarzy więcej egzemplarzy tego modelu, a także liczyć na większą popularność sedana Model S.

Sprawa zakończyła się w marcu 2013 r. Sąd stwierdził, że Tesla nie przedstawiła wystarczających dowodów na potwierdzenie swoich tez.

Run out of Alabama! | Offensive cars | Top Gear Series 9 | BBC

W dziewiątej serii Top Gear udał do Stanów Zjednoczonych w celu odbycia wyprawy z Miami do Nowego Orleanu samochodami kupionymi za 1000 dol. Szlak wiódł m.in. przez Alabamę, terytorium będące ostają Partii Republikańskiej.

Clarkson, Hammon i May mieli nawzajem wypisać na swoich autach hasła, które słynący znani z konserwatywnych poglądów mieszkańcy Alabamy uznaliby za gorszące, a następnie przejechać przez stan i…przeżyć. Na samochodach pojawiły się takie sformułowania, jak "Hillary [Clinton – przyp. red.] na prezydenta", "NASCAR ssie", "Miłość pomiędzy mężczyznami rządzi", "Country & western jest do bani" czy "Jestem bi".

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)