Tomasz Budzik: "Wyrok śmierci" za błąd kierowcy jest zbyt surowy. Zróbmy porządek z drzewami [Opinia]

Najpierw moment nieuwagi lub nadmiernej wiary w swoje możliwości. Potem potężny huk. Karoserie samochodów, które w katalogach producentów wyglądają na bezpieczne, gną się jak zabawka podeptana przez kapryśne dziecko. Tyle że w środku są ludzie. Najwyższy czas z tym skończyć.

Drzewa nie są przyczynami wypadków, ale powinniśmy tworzyć infrastrukturę, która "wybacza" błędy, bo te zawsze będą się zdarzały
Drzewa nie są przyczynami wypadków, ale powinniśmy tworzyć infrastrukturę, która "wybacza" błędy, bo te zawsze będą się zdarzały
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

07.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:00

Podobnie jak w 2019 r., tak w czasie tych wakacji polska policja publikuje aktualizowaną na bieżąco interaktywną mapę wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Ma ona być swoistym "memento mori" dla kierowców, ale jest to również źródło ważnych bieżących danych. W ciągu 11 dni wakacji na polskich drogach zginęło 75 osób. W opisach kolejnych zdarzeń zaskakująco często można jednak zobaczyć adnotację "zderzenie z drzewem".

W ciągu 11 dni wakacji było 14 takich zdarzeń i pochłonęły one 15 ofiar śmiertelnych. W porównaniu z jedenastoma przeciętnymi dniami roku 2019 nastąpił wzrost o blisko 30 proc. Ten trend jest niepokojący, bo konfrontacje pojazdów z drzewami należą do najpoważniejszych i najbardziej tragicznych zdarzeń.

Według danych Komendy Głównej Policji w 2019 r. co czwarte uderzenie w drzewo kończyło się czyjąś śmiercią. Zginęło tak 378 osób, czyli aż 13 proc. ofiar zdarzeń drogowych w 2019 r. Dla porównania, zderzenia czołowe, których wielu kierowców boi się najbardziej, kończyły się śmiercią w co piątym przypadku.

Jak się okazuje, wbrew temu, co można byłoby sądzić, to lato, a nie zima, jest czasem, w którym dochodzi do największej liczby zderzeń z drzewami. Skoro nie poślizg i niekontrolowana wolta samochodu, to co odpowiada za takie zdarzenia?

W niedzielę 5 lipca do tragicznego zderzenia z drzewem doszło w Ojcowie. Jadący nocą kierowca z nieustalonych przyczyn zjechał z drogi. Nie udało się go uratować. W nocy z 6 na 7 lipca w drzewo wjechał kierowca ciężarówki w okolicach Sidziny. W niedzielę 5 lipca w Olszówce nieopodal Koła motocyklista na łuku drogi stracił panowanie nad jednośladem i uderzył w drzewo. Jego obrażenia były na tyle poważne, że mężczyzna zmarł. W okolicach Szczecinka uderzenia w drzewo nie przeżył kierowca crossowego motocykla. W piątek 3 lipca w Nidzicy nietrzeźwy 19-latek zjechał z drogi na prostym odcinku i doprowadził do uderzenia w drzewo. Zginął 31-letni pasażer.

Wejście na "zebrę" wprost zza pnia. Tu nie powinno być albo drzewa, albo przejścia
Wejście na "zebrę" wprost zza pnia. Tu nie powinno być albo drzewa, albo przejścia© Policja

Oczywiście niektórzy powiedzą, że te osoby same są sobie winne, bo przecież drzewa nie napadają na kierowców, wskakując na jezdnię. Takie postrzeganie problemu jest dla mnie jednak daleko idącą małostkowością. Czy rzeczywiście popełnione przez tych kierowców błędy zasługiwały na karę śmierci? Czy pasażer powinien umrzeć, bo kierowca zasnął za kółkiem?

Idąc dalej tym tropem można byłoby zanegować potrzebę montowania jakichkolwiek środków bezpieczeństwa w samochodach. Po co to robić, skoro auta służą do jazdy, a nie do powodowania wypadków? Tymczasem Unia Europejska dziś wymaga od producentów stosowania szeregu rozwiązań, jak poduszki powietrzne, pasy z napinaczami czy ESP, i niebawem poważnie wydłuży listę obowiązkowego wyposażenia aut.

Przydrożna roślinność współtworzy klimat wielu szlaków komunikacyjnych. Czy jednak wszędzie muszą być to drzewa, których grube pnie w razie zderzenia nie dają wielkich szans na przeżycie? Polskie drogi proszą się o solidny audyt przeprowadzony pod tym kątem. Drzewa rosnące w skrajni drogi, a przede wszystkim na łukach, powinny zostać zabezpieczone barierami energochłonnymi lub wycięte. W takim przypadku ubytek zieleni można przecież skompensować, nasadzając w tym miejscu krzewy i zmniejszając planowaną wycinkę prowadzoną co roku w ramach gospodarowania lasami.

Oczywiście wszystkich drzew nie da się wyciąć, a nawet gdyby ktoś powziął taki plan, nie zmniejszy to liczby wypadków do zera. Nie można jednak zapominać o tym, że natężenie ruchu i jego prędkość drastycznie zmieniły się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. To właśnie wtedy powstały drogi, które dziś przynoszą śmiertelne żniwo. Obrona rozwiązań stosowanych w czasach, o których śmiało można powiedzieć "inny świat", do niczego nie prowadzi.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)