Badania pokazują, że na Suzuki Jimny stracisz najmniej. Realnie da się na nim nawet zarobić
Samar opublikował wyliczenia wartości rezydualnych dla coraz bardziej popularnych crossoverów segmentu B i oczywiście najmniej na wartości traci Suzuki Jimny. To nie dziwi, ponieważ auto jest sprzedawane jednostkowo, w cenach wyższych niż ustalone przez importera, a salony dealerskie nawet nie przyjmują zamówień.
11.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:26
Śmiem nawet twierdzić, że wyliczenie wartości rezydualnej dla Suzuki Jimny przez firmę Info-Expert jest jedynie "wynikiem z kalkulatora". Rzeczywistą wartość tych aut trudno określić w obliczu tego, co dzieje się na rynku. Obecnie dealerzy nie przyjmują zamówień na ten model, bo nawet dla nich jest trudno dostępny. Jedyne co można zrobić w salonie to zapisać się do kolejki oczekujących. Jeśli jeden klient zrezygnuje, inny może mieć okazję do zakupu.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że ceny rynkowe Jimny’ego nie tylko nie spadają, ale też są sztucznie pompowane. Choćby przez niepotwierdzone pogłoski o tym, że auto niebawem zniknie z rynku przez normy emisji. Jak się dziś dowiedziałem od importera, jest to nieprawdą. Samochód niezmiennie pozostanie w sprzedaży, choć bardzo ograniczonej, ale ze względu na podaż, a nie przepisy.
Czy można fizycznie kupić Suzuki Jimny obecnej generacji?
Oczywiście, ale ceny zaczynają się od ok. 90 tys. zł niezależnie od wersji, wieku czy przebiegu. Fabrycznie nowe sztuki to przedział od 100 tys. zł w górę. Wiele takich ofert to czysta spekulacja, niemająca nic wspólnego z prawdziwą wartością, ale i wyliczenia wartości rezydualnej trudno przyjąć jako pewne, skoro rynek jest tak poważnie zaburzony.
Ile stracimy na aucie klasy SUV-B?
Wracając do tematu, od którego zacząłem, to oczywiście najmniej stracimy na zakupie Suzuki Jimny, jeśli uda się nabyć nową sztukę w salonie. Można na niej nawet zarobić. Info-Expert wyliczył wartość rezydualną dla okresu użytkowania 5 lat i średniego rocznego przebiegu 15 000 kilometrów. Jimny teoretycznie zachowa 56,4 proc. wartości, ale przy założeniu ceny bazowej 77 900 zł, która po prostu "w przyrodzie" nie występuje.
Bardziej poważnie można potraktować wyliczenia dla pozostałych modeli. Wśród nich najmniej na wartości straci Nissan Juke. Po nim wysoko plasują się Škoda Kamiq i Volkswagen T-Cross oraz Jeep Ranagade i Suzuki Vitara.
Dużej utraty wartości należy się spodziewać po SsangYongu Tivoli, Fordzie EcoSporcie, Citroenach C3 i C4 Aircross oraz koreańskich Kii Stonic i Hyundaiu Konie.