RPO staje po stronie właścicieli stacji diagnostycznych. Stała cena to ograniczenie praw
Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że odgórne, sztywne określenie ceny badań technicznych pojazdów stoi w sprzeczności z konstytucją. Takie rozstrzygnięcie byłoby korzystne dla przedsiębiorców tej branży, a dla kierowców oznaczałoby sporą podwyżkę.
20.12.2021 | aktual.: 14.03.2023 13:56
Stały cennik wbrew konstytucji
Ceny od lat stoją w miejscu. Zmotoryzowani pojawiający się na stacji kontroli pojazdów od 2004 r. płacą za usługę dokładnie tyle samo. Podstawowa stawka za auto osobowe wynosi 99 zł. W ciągu lat, które minęły od ustalenia ceny, wzrosły płace, obciążenia związane z ZUS-em czy rachunki za energię, zmieniła się też wysokość podatku VAT. Mimo to resort infrastruktury nie znowelizował rozporządzenia, w którym określono ceny obowiązkowych przeglądów. Płacimy tyle samo. Sprawa trafiła do RPO.
"Nie wystarczy [...], że minister ustali raz stawki w oparciu o wyliczenia kosztów badań w dacie wydania rozporządzenia. Koszty te powinny być systematycznie monitorowane. Ustalenie ich odczuwalnego wzrostu lub spadku pociąga za sobą konieczność odpowiedniej korekty opłat" - pisze Rzecznik Praw Obywatelskich. Według RPO aktualna sytuacja jest niezgodna z art. 20 oraz 22 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Zapisy te mówią, że gospodarka jest oparta na wolności działalności gospodarczej, w tym dowolnego kształtowania cen usług czy towarów. Wolność ta może podlegać ograniczeniom tylko w przypadku, gdy za takim rozwiązaniem stoi dbałość o ważny interes publiczny.
Jak zauważa RPO, starania mające na celu utrzymanie w dobrym stanie technicznym poruszających się po drogach pojazdów z pewnością jest ważnym interesem społecznym. W tym przypadku jednak doszło do zaburzenia pomiędzy pozytywnym efektem a wymogami ochrony praw przedsiębiorców.
Ile zapłacimy za przegląd i od kiedy?
RPO chce, by Ministerstwo Infrastruktury zbadało zgodność rozporządzenia określającego ceny przeglądów z zapisami ustawy zasadniczej. Trudno nie zgodzić się z tym, że ceny ustalone przed 17 laty słabo odpowiadają dzisiejszym realiom. W końcu chyba w żadnym sklepie nie znajdziemy dziś towaru, który nie byłby obecnie droższy niż w 2004 r. Jeśli resort infrastruktury przychyli się do spostrzeżeń RPO, mogłoby to oznaczać nie tylko zmianę cennika badań, ale w ogóle sposobu wyznaczania płatności za tę usługę.
W październiku 2021 r. w rozmowie z Autokult.pl Marcin Barankiewicz, prezes zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, stwierdził, że stawką, która byłaby adekwatna do obecnej sytuacji gospodarczej, mogłoby być 150 zł netto. Oznaczałoby to, że kierowca samochodu osobowego musiałby zapłacić brutto 184,5 zł. W grudniu taką samą kwotę wskazała DEKRA Polska, skupiająca 165 stacji kontroli pojazdów.
Według PISKP sama podwyżka kwoty nie wystarczy. Konieczne jest również uzależnienie opłaty od aktualnej sytuacji gospodarczej. Cennik miałby więc być corocznie aktualizowany w oparciu o wartość płacy minimalnej czy średnią krajową.
Zmian w kwestii ceny za przeglądy nie odrzuca również samo Ministerstwo Infrastruktury. W odpowiedzi na interpelację posła Tomasza Kostusia z Koalicji Obywatelskiej resort stwierdził, że "[...] prace legislacyjne nad aktami wykonawczymi z zakresu badań technicznych pojazdów, w tym regulującymi wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po prawidłowym wdrożeniu wyżej wymienionej dyrektywy do polskiego porządku prawnego". Chodzi o nowelizację przepisów o obowiązkowych przeglądach. Te miały się zmienić od 1 stycznia 2022 r., ale teraz wiadomo już, że terminu nie uda się dotrzymać. Nowelizacja może wejść w życie w ciągu najbliższego roku. Potem ministerstwo prawdopodobnie zajmie się rozporządzeniem określającym ceny przeglądów.