Rajd Finlandii - dwa tygodnie w saunie?
Gdybym został pokonany przez obcokrajowca w Rajdzie Finlandii nie stałbym na podium rozlewając szampana. Zamknąłbym się w saunie na dwa tygodnie z butelką wódki i zastanawiał się, jak mogłem do tego dopuścić – to słowa, skierowane do fińskich kierowców, którzy nie mogą wygrać u siebie od trzech lat. Kto je wypowiedział i co się działo w Rajdzie Finlandii? Zapraszam na relację.
04.08.2013 | aktual.: 10.10.2022 10:51
Słowa te wypowiedział bardzo pewny siebie Markku Alen. Fin znany głównie ze związku z Lancią regularnie i nieprzerwanie startował w Finlandii przez 19 lat (1974-1993). Wygrał u siebie 3-krotnie, ale też wypił w tym czasie 4 butelki wódki i spędził przez własne słowa 8 tygodni w saunie zastanawiając się jak mogli go wyprzedzić Stig Blomqvist (dwukrotnie), Kenneth Eriksson i Didier Auriol (zwycięzca rajdu). W tym czasie tylko raz pozwolono wygrać obcokrajowcowi, kiedy to w 1992 roku Didier Auriol bezkonkurencyjną Lancią Deltą wyprzedził kolegę zespołowego Juhę Kankkunena. Alen dojechał trzeci. Ci dwaj panowie musieli spędzić w saunie dużo czasu gdzie wypili pewnie niejedną flaszkę.
Wracając do rzeczywistości i przede wszystkim czasów współczesnych warto przypomnieć, że Finowie nie mogą wygrać u siebie od 2011 roku. Ostatnim zwycięzcą był Jari-Matti Latvala, któremu słowa Markku Alena pewnie bardzo ciążą na wątrobie. Bardziej niż wódka bo już trzykrotnie oddał fiński honor Francuzom – Sébastienom rzecz jasna.
Sébastien Loeb pokonał fińskich kierowców 2-krotnie z rzędu i 3-krotnie w karierze. Nawet jadąc w zespole z Mikko Hirvonenem, nie dał koledze żadnych szans. Sébastien Ogier idzie w ślady swojego rodaka.
Choć kierowca Volkswagena nie cierpi porównań z Loebem, trudno ich uniknąć. Pomijając zespół, idzie w ślady 9-krotnego mistrza świata jak cień. Ma już trochę skillu w postaci dominacji w mistrzostwach, szybkości na każdej nawierzchni, regularności i ponadnaturalnej umiejętności unikania pecha. Do zdobycia pozostały: mistrzostwo świata (właściwie formalność), seryjne zwycięstwa w Monte Carlo (kwestia czasu), regularne bicie Finów na ich własnym terenie. Ale zaraz, zaraz… to się już stało. W zeszłym roku zdemolował stawkę w klasie 2, w tym roku pokonał Finów w klasie królewskiej.
Nie ukrywam, że tegoroczny Rajd Finlandii to najciekawszy rajd mistrzostw świata jaki przyszło mi obserwować. Takiej walki w WRC jeszcze nigdy nie było. Owszem, były rajdy, w których o zwycięstwie decydowały ułamki sekund, ale to dotyczyło tylko dwóch kierowców. W 63. Finalndii pretendentów do zwycięstwa było przynajmniej pięciu!
Przyznaję, że przed Rajdem obstawiałem trzech: Ogier, Latvala i Hirvonen. Czarnym koniem był oczywiście Mads Ostberg. Jakże się zdziwiłem.
Rajd Finlandii to jeden z pięciu specyficznych rajdów kalendarza WRC, w których moim zdaniem nikt nie może wygrać przypadkowo. Mowa o Monte Carlo, Szwecji, Niemczech i Korsyce. Sprawdźcie listę zwycięzców sprzed ostatnich 10 lat. Oryginalność Finlandii polega na tym, że tu nie ma miejsca dla mięczaków. Jeśli nie jedziesz bardzo szybkim tempem, nie masz szans na podium (patrz Hirvonen). O ile w typowych rundach szutrowych dzieją się różne rzeczy i minuta straty nie przekreśla możliwości zwycięstwa, to w Finlandii strata kilkunastu sekund sprawia, że możesz zapomnieć o szampanie. Finowie muszą raczej pomyśleć o wódce.
W tegorocznej Finlandii pojedynek o zwycięstwo był kwintesencją rajdów. Ale nie tylko, bo i zaskoczeniem. Bohaterem – nie tylko moim zdaniem – był pewien Belg, o którym dwa lata temu pisałem, że będzie wielkim rajdowcem. Pochodzący z kraju kojarzącego się co najwyżej z Rajdu Ypres Thierry Neuville popisał się jazdą , o jakiej na dzień dzisiejszy mogą pomarzyć Finowie. Co więcej, kilkakrotnie powtarzał, że nie czuje się pewnie i nie jedzie na maksa.
Po drugiej stronie bieguna znalazł się antybohater, który jeszcze chwila i razem z Mikko Hirvonenem będzie musiał zmienić obywatelstwo. Jari-Matti Latvala już na drugim odcinku specjalnym zniszczył zawieszenie swojego Polo R WRC i tak odpadł jeden z faworytów do zwycięstwa.
Teoretycznie drugim był wspomniany Mikko Hirvonen, ale w rzeczywistości nie był. Trudno powiedzieć cokolwiek o tegorocznym Mikko. Presja, spadek formy czy kłopoty w zespole, a może osobiste…? Tak czy inaczej Mikko jest cieniem samego siebie, zresztą tak samo jak cały zespół Citroëna.
Yves Matton na Finlandię postanowił sprawdzić jednego z tych kierowców, którzy kiedyś już byli związani z francuską marką. W sezonach 2005-2006 jeździł dla Citroëna w JWRC. Później spędził sezony 2009-2010 w Peugeocie w IRC zdobywając jeden tytuł mistrzowski. W 2011 roku po raz pierwszy został fabrycznym kierowcą WRC. Zaliczył 6 rund, z czego tylko dwie ukończył. Było to w zespole Prodrive-MINI, w którym partnerem był Dani Sordo. Po powrocie do Peugeota zadebiutował w 208 T16 klasy R5. Wiecie już o kim mowa?
Kriss Meeke, niegdyś podopieczny Colina McRae dostał szansę zaprezentowania umiejętności za kierownicą Citroëna DS3 WRC. Yves Matton szuka kierowców na przyszły rok i wcale bym się nie zdziwił, gdyby Meeke dostał angaż. Przez niemal cały rajd (OS 8-23) był na 5. miejscu przed Danim Sordo, którego w świat WRC wprowadził dla odmiany wielki przyjaciel Colina McRae – Carlos Sainz. Meeke jechał dobrym, zrównoważonym tempem. Z jednej strony nie mógł dogonić Mikko, ale też Daniemu nie dawał żadnych nadziei. Niestety jego występ zakończył się na słynnej Ouninpohji gdy po dwukrotnej rolce wylądował w rowie. Mimo wszystko jak na kierowcę, który nie ma tak bogatego doświadczenia jak Dani Sordo spisał się rewelacyjnie.
Dla odmiany Dani już nie. Jechał słabo, poniżej oczekiwań i gdyby nie pech Meeke’a, Juho Hänninena czy Jarkko Nikary byłby co najwyżej w okolicy 8-9. pozycji. 5. miejsce w klasyfikacji końcowej to dla Hiszpana jakiś dar od losu.
Moja końcowa pozycja mogłaby zostać odebrana jako satysfakcjonująca, ale nie mogę być zadowolony po takim rajdzie. Nigdy nie czułem się pewnie i brakowało tempa. Szczerze mówiąc to weekend, o którym wolałbym zapomnieć.
Dani Sordo
Pierwsze skrzypce w Rajdzie Finlandii grało właściwie trzech kierowców (po odpadnięciu Latvali i marnej postawie Hirvonena). Niesamowitymi umiejętnościami popisał się Thierry Neuville. Belg jechał fenomenalnie i już widzę minę Yvesa Mattona jak patrzy na niego. Przypomnę tylko, że Citroën nie chciał dać szansy gdy miał go w teamie i nie przedłużył z nim kontraktu na sezon 2014. Co prawda żałowali i wyrażali swe żale publicznie, ale było za późno. Neuville szybko dogadał się z Nasserem Al-Attiyahem i trafił do zespołu Malcolma Wilsona. Jednak klasyfikowany jest nie w zespole numer 1, a w zespole bez M-Sport w nazwie.
Thierry już na 2. odcinku specjalnym został liderem rajdu i był nim do oesu nr 6. W tym czasie równał się czasem z Ogierem (na OS3) i Hirvonenem (na OS2 i OS4) – tak zacięty pojedynek toczyli ci panowie. Hirvonen odpadł pierwszy z tej walki gdy tylko na fińskich drogach pojawił się deszcz. W głębokich koleinach było dużo wody i Fin stracił 20 sekund. Wybrał 14. pozycję startową za co poniósł konsekwencję.
Tu rozpoczęła się walka Ostberga z Ogiera o 2. miejsce. Neuville jechał jako lider, ale czuł oddech rywali. Stracił prowadzenie po OS7 – pierwszym piątkowym. Na chwilę liderował Ostberg, potem Ogier, znów Ostberg i dopiero od OS11 na stałe liderem został kierowca Volkswagena. Od OS12 gdy Neuville wyprzedził Hirvonena po przebiciu i spadku na 4. miejsce, walczył z Ostbergiem o 2. lokatę. Walka ta trwała do końca rajdu.
Tymczasem przed pierwszym piątkowym odcinkiem specjalnym na 5. miejscu jechał Juho Hänninenen, dalej Kriss Meeke i Evgeny Novikov. Ten ostatni mniej więcej od tego momentu rozpoczął kolejny, fatalny występ w sezonie.
Najpierw stracił pozycję na rzecz Andreasa Mikkelsena by na próbie nr 8 zrobić małe deja vu swoim wiernym, rosyjskim kibicom. Jak rok temu znalazł się w lesie ze swoją Fiestą, tak w tym roku uderzył w ułożone na poboczu bele. Skutek niemal identyczny – skoszona górna część przodu Fiesty. Gdyby samochody klasy WRC miały normalnie zamontowane silniki, prawdopodobnie po tych przygodach głowica Forda wylądowała by poza autem. A tak ścięty został "tylko" intercooler, układ dolotowy i maska rzecz jasna. Jego powrót do pierwszej dziesiątki trwał do odcinka nr 13 i od tej pory piął się powoli w górę - głównie za sprawą błędów rywali.
Evgeny Novikov SS5 Crash WRC 2012 Rally Finland
Novikov crash WRC Rally Finland 2013
W czubie działy się cuda. Niesamowity Neuville i Ostberg tłukli się tak mocno, że aż 5-krotnie zmieniali się pozycjami. Nie było skrupułów. Ostberg musiał naprawdę przycisnąć, aby na skandynawskich szutrach nie dostać lania od "jakiegoś" Belga. Neuville nawet na chwilę nie zwątpił i jechał odważnie. Skopał Norwegowi tyłek w kraju, w którym teoretycznie nie powinien nawet stanąć na podium. Markku Alen w tym czasie wypił już pewnie niejedną flaszkę. Mimo tempa para M-Sportu nie mogła dogonić Ogiera, który powoli, ale skutecznie oddalał się o nich. Mikko Hirvonen jakby usnął i jego celem było raczej utrzymanie 4. pozycji niż walka o 3.
Próbowałem wszystkiego i dawałem z siebie wszystko, ale to prawie niemożliwe, aby w tym rajdzie odrobić stracony czas. Nie przyjechałem tu po czwarte miejsce, więc z pewnością, ten wynik jest rozczarowujący.
Mikko Hirvonen
Gdy Mikkelsen spadł z 6. pozycji, na jego miejsce wskoczył Jarkko Nikara w MINI, w barwach John Deere. Młody i egzotyczny w WRC kierowca po raz kolejny spisywał się znakomicie mimo iż nie dysponował najlepszym samochodem. Niestety skutkiem tego było odpadnięcie z rajdu na 21. odcinku specjalnym po awarii zawieszenia.
Power Stage padł łupem Thierryego Neuville’a. Drugi dojechał Ogier, a trzeci Latvala korzystający z Rally2.
Sébastien Ogier zrobił w Finlandii dobrą robotę. Zwycięstwo i dwukrotna wygrana na słynnej Ouninpohji to wszystko by pokazać Finom, gdzie powinni spędzić następne dwa tygodnie. Kolejny tydzień to już przygotowania do Rajdu Niemiec i tu również Ogier będzie murowanym Faworytem. Nie miałem do tej pory pojęcia, kto mógłby mu przeszkodzić, ale teraz już wiem - Thierry Neuville.
To marzenie, które udało się zrealizować. Bardzo się z tego cieszę. W 2010 roku miałem dobre tempo, ale nie byłem w stanie walczyć o zwycięstwo, teraz się udało. Z moim zespołem Volkswagen, chcę im pogratulować - to niesamowite. Strategia zakładała myślenie o mistrzostwach. Początek rajdu był trochę trudny, nie mogłem znaleźć najlepszego tempa, nie mogłem się skupić. Potem na drugiej pętli przyśpieszyłem, kiedy byłem już pewien notatek. Cisnąłem i starałem się jechać bezpiecznie. Kiedy padało odcinki były zdradliwe. Przeszliśmy przez to i ukończyliśmy rajd bez żadnych problemów.
Sébastien Ogier
Kocham ten samochód. Ford Fiesta RS WRC był bezbłędny przez cały weekend, czuliśmy się pewnie i cisnęliśmy bez podejmowania jakiegoś ryzyka. Mieliśmy wczoraj pecha z przebitą oponą, ale myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę. Byłem szczególnie zadowolony z mojego przejazdu na Ouninpohja. Fajnie byłoby ustanowić rekord, ale drugie miejsce było ważniejsze, więc pozwoliliśmy, aby to osiągnął Sebastien. M-Sport wykonał fantastyczną pracę. Pokonanie tutaj Finów nie jest łatwe i dwa samochody na podium to prawdziwe osiągnięcie.
Thierry Neuville
Dla Madsa Ostberga 3. miejsce w Finlandii to wynik w sam raz. 4. pozycja Hirvonena i 5. Sordo musiały wyprowadzić Mattona z równowagi, tym bardziej, że na 9. pozycji samochodem w specyfikacji RRC rajd ukończył Robert Kubica.
WRC2 – Kubica latający z Finami
Robert Kubica rewelacyjnie spisał się na fińskich oesach. Choć lista startowa wyglądała imponująco także w WRC2, to Robert nie poddał się presji i dał z siebie wszystko po raz kolejny pokazując, że dalsza przygoda w samochodzie klasy 2 to tylko strata czasu.
Jak już wspomniałem na początku tego artykułu Rajd Finlandii to nie rajd dla mięczaków. Robert nim nie jest, ale jest nowicjuszem, a Finlandia to też nie miejsce dla nowicjuszy. Tymczasem Kubica pokazał, że ma tak dużej jaja, jak niejeden Fin. Ma też sisu, cokolwiek to oznacza, ale podobno bez tego nie da się wygrać Finlandii.
W stawce WRC2 pojawiły się takie nazwiska jak Jari Ketomaa, Eyvind Brynildsen, Elfyn Evans i Karl Kruuda w Fiestach R5. Poza nimi Esapekka Lappi w niefabrycznej tym razem Skodzie Fabii, Hayden Paddon w takim samym aucie i Juha Salo w Imprezie R4. Wystarczy by pokazać niedoświadczonemu Polakowi gdzie raki zimują.
Robert Kubica pojechał fińskie odcinki jak stary wyga. Choć początek był raczej przeciętny, to i tak 4. miejsce można uznać za bardzo dobry wynik jak na debiutanta. Ale nie jak na Kubicę, dlatego już na OS5 wskoczył na 2. miejsce wyprzedzając Evansa i Paddona. Jedynie Jari Ketomaa nie dał się Polakowi, ale Jari w tej grupie w Finlandii był raczej odpowiednikiem Loeba w Rajdzie Monte Carlo w klasie WRC.
Kubica nawet na chwilę nie oddał 2. pozycji i nie dał szans rywalom. Co prawda 1. miejsce oddalało się z odcinka na odcinek, ale jego pozycja stawała się coraz pewniejsza. Ukończenie Finlandii w taki sposób to prawie jak zwycięstwo i co więcej… zaproszenie do rozmów.
Jakich? Przede wszystkim z Yvesem Mattonem, który ma już niewiele czasu aby zaproponować Kubicy kontrakt na starty w WRC. Wywalenie na bruk Hirvonena czy Sordo nie przyniesie mu takich strat jak złapanie Kubicy przez inny zespół. Nie ważne czy będzie to Volkswagen czy też wchodzący w przyszłym roku Hyundai. Citroën popełnił już dwa ogromne błędy kadrowe z Ogierem i Neuvillem. Jeśli chce pozostać w grze i zatrzymać Kubicę musi się spieszyć. W innym wypadku może mieć problem z programem WRC na sezon 2014.
Naprawdę nie spodziewałem się, że zajmę drugie miejsce w rywalizacji z tak wieloma doświadczonymi kierowcami, ale szybko znaleźliśmy właściwy poziom agresji. Biorąc pod uwagę fakt, że miałem swój pierwszy start na szutrze w kwietniu, wyraźnie idziemy we właściwym kierunku. To nie jest możliwe, aby zawsze w każdym rajdzie postawić krok naprzód. Nadal jest dużo pracy do wykonania, ponieważ każdy rajd WRC jest inny i to daje mi nowe doświadczenie.
Robert Kubica
Robert Kubica po zdobyciu 2. miejsca w Finlandii bardzo podniósł swoją rynkową wartość. To najcenniejszy kierowca jakiego może pozyskać zespół Hyundaia, a w tej ekipie już są Juho Hänninen, Bryan Bouffier i Chris Atkinson. Petter Solberg nie jest na chwilę obecną zainteresowany startami w WRC. Jeśli w tym roku nie zobaczę Kubicy w fabrycznym DS3 WRC, to nie rozumiem polityki Citroëna.
- Sébastien Ogier - idzie śladami Loeba
- Thierry Neuville - rewelacyjny i dużo lepszy niż jego rodak Freddy Loix
- Robert Kubica - 2. miejsce jak zwycięstwo
- Mads Ostberg - wreszcie wynik godny tego kierowcy
- Jari Ketomaa - zwycięstwo w nowym aucie i na oponach DMACK
- Kriss Meeke - świetna jazda pomimo nieukończenia rajdu
- Jari- Matti Latvala - kolejny błąd wykluczający z rywalizacji
- Mikko Hirvonen - dostał ultimatum od szefa, miał wygrać, a przegrał z kretesem
- Andreas Mikkelsen - trochę za dużo błędów, a czasy poniżej oczekiwań
- Evgeny Novikov - następca Colina McRae?