Prowadził wywrotkę. Nie miał uprawnień, za to był pijany

Warszawscy inspektorzy transportu drogowego kontrolujący krajową "ósemkę" zwrócili uwagę na wywrotkę z niezabezpieczonym ładunkiem. Jak się okazało, brak plandeki był najmniejszym z przewinień kierowcy.

Zdjęcie z akcji
Zdjęcie z akcji
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GITD

13.09.2023 | aktual.: 13.09.2023 09:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W trakcie czynności inspektorzy wyczuli wyraźną woń alkoholu. Wyjęli więc kluczyki ze stacyjki pojazdu i postanowili zmierzyć trzeźwość kierowcy. Przypuszczenia okazały się słuszne - mężczyzna wydmuchał aż 2,7 promila.

Jakby tego było mało, oświadczył, że nie posiada uprawnień, gdyż te zostały zatrzymane właśnie za jazdę pod wpływem. Dane w elektronicznych systemach potwierdziły istnienie zakazu obowiązującego do lipca 2024 roku.

Wisienkami na torcie były brak badań technicznych i brak wymaganej opłaty za przejazd. Za taką kumulację przewinień grożą surowe kary pieniężne oraz kara pozbawienia wolności. Konsekwencje mogły być jednak znacznie poważniejsze. Dobrze, że pijany kierowca nie doprowadził do tragedii.

pijany kierowcajazda pod wpływemprawo i przepisy
Komentarze (0)