"Prawkiem" cieszył się miesiąc. Dodatkowo 18‑letni kierowca BMW sporo zapłaci

Nie wszyscy powinni mieć prawo jazdy. 18-latek z Wolsztyna najwidoczniej należy do tej właśnie grupy osób. W ciągu tygodnia "zaliczył" dwa wykroczenia i spowodował kolizję. Choć policjanci poszli mu na rękę, stracił prawo jazdy.

Sekundę później utrata prawa jazdy została przesądzona
Sekundę później utrata prawa jazdy została przesądzona
Źródło zdjęć: © YouTube
Tomasz Budzik

26.11.2023 | aktual.: 26.11.2023 12:10

Młodzieńcza brawura, wiara w swoje umiejętności, brak rzeczywistych kompetencji i samochód z napędem na tylną oś – te wszystkie czynniki, które złożyły się na pożałowania godny los 18-latka, który wymarzonym prawem jazdy cieszył się jedynie miesiąc. O wszystkim przesądziła kolizja, do jakiej doszło na wolsztyńskim rynku. Miejscowa policja otrzymała zgłoszenie o uszkodzeniu zaparkowanego Volkswagena T-Roca. Na miejscu nie było już sprawcy, ale nie znaczy to, że policja była bezradna.

Mundurowi sprawdzili zapis monitoringu i trafili w dziesiątkę. Na nagraniu można zobaczyć białe BMW Serii 1, które wjeżdża na błyszczącą, a więc zapewne śliską kostkę brukową. Ułamek sekundy potem auto zaczyna wykonywać zagadkowe ewolucje, by ostatecznie trafić w zaparkowany pojazd. Policjanci nie mieli problemów z określeniem personaliów właściciela BMW i szybko się u niego pojawili.

W czasie rozmowy z mundurowymi 18-latek przyznał się do spowodowania kolizji i został ukarany mandatem w wysokości 1500 zł oraz 10 punktami karnymi. I tu policjantów czekało zaskoczenie. Gdy sięgnęli do informacji o kierowcy, okazało się, że nastolatek w ciągu ostatniego tygodnia popełnił już dwa inne wykroczenia, za które nałożono na niego 20 punktów karnych. Wyczyn z wolsztyńskiego rynku oznaczał więc przekroczenie dozwolonego limitu "oczek" i utratę prawa jazdy. Młody mężczyzna będzie mógł je odzyskać po ponownym zdaniu egzaminu.

To jednak nie koniec konsekwencji dla 18-latka. Po zdarzeniu uciekł on z miejsca kolizji. To wystarczająca podstawa do tego, by zakład ubezpieczeń zwrócił się do niego z żądaniem regresu. Ostatecznie więc młodzieniec będzie musiał pokryć wszelkie szkody z własnej kieszeni. Lub kieszeni rodziców. A mogło być dla niego jeszcze gorzej.

Udostępniony przez funkcjonariuszy film sugeruje, że kolizja była skutkiem próby wprowadzenia samochodu poślizg. Nie trzeba dodawać, że nieudanej. W takiej sytuacji policja mogła wyciągnąć ze swego arsenału naprawdę ciężkie działa. Mundurowi mogli uznać próbę driftu w miejscu, gdzie odbywa się ruch innych pojazdów i pieszych, za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Wówczas kara wyniosłaby do 5000 zł. Pod koniec wakacji tyle właśnie zapłacił inny kierowca BMW, który w Wieliczce postanowił pokonać rondo bokiem.

informacjeprawo jazdypunkty karne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)