Poseł zapytał o pomiary prędkości. Został wyciszony
Ustawa mająca zwiększyć bezpieczeństwo przejazdów na aplikację, a przy okazji skrócić czas kasowania punktów karnych do 12 miesięcy, przechodzi ścieżkę legislacyjną w niemal ekspresowym tempie. Podczas omawiania w Sejmie poprawek doszło do interesującej sytuacji.
13.04.2023 | aktual.: 13.04.2023 11:43
Choć na pierwszy rzut oka ustawa ma zmienić zasady korzystania z przejazdów "na appkę", to podczas prac komisji doszło do niecodziennej sytuacji. Dodano bowiem poprawki nie tylko skracające czas kasowania się punktów do 12 miesięcy, ale i przywrócono możliwość przejścia kursu reedukacyjnego i usunięcia z konta sześciu punktów. To ukłon w stronę kierowców zawodowych, ale i odwrót od podjętych wcześniej przez PiS decyzji. Nie przypadkiem zmiany mają wejść w życie tuż przed wyborami.
Ekspresowy czas procesu legislacyjnego sprawił, że o poprawkach dyskutowano w Sejmie już następnego dnia. Przypomnijmy, że niektóre ustawy dot. kierowców lądowały w tzw. zamrażarce na miesiące, a nawet lata.
Podczas dyskusji poseł Mirosław Suchoń (Polska 2050) poruszył z mównicy problem pomiarów prędkości dokonywanych przez urządzenia zamontowane w radiowozach. Został wyciszony przez wicemarszałka Ryszarda Terleckiego.
Nie od dziś wiadomo, że policyjny wideorejestrator nie mierzy prędkości kontrolowanego pojazdu. Zasada jego działania polega na rejestrowaniu materiału wideo oraz prędkości radiowozu, w którym zamontowane jest urządzenie. Instrukcja posługiwania się wideorejestratorem mówi, że aby pomiar był wierny, należy zachowywać stałą odległość pomiędzy radiowozem a śledzonym pojazdem. Rzecz w tym, że na ekranie wideorejestratora nie jest wyświetlana ta odległość.
Zdaniem ministerstwa policja ma z nich korzystać, ponieważ zostały zatwierdzone przez Główny Urząd Miar w 2006 r. Jak czytamy w odpowiedzi MSWiA - to prezes GUM może cofnąć zatwierdzenie, a skoro tego nie zrobił, to policja może nadal korzystać z wideorejestratorów. GUM z kolei nie widzi podstaw do zmian, skoro zostały one zatwierdzone w ramach obowiązujących przepisów. Koło się zamyka.
Jeszcze 2 marca 2023 roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej wydał wyrok uniewinniający kierowcę, który został "zmierzony" właśnie w ten sposób. Policjanci używali trybu automatycznego (pomiar kończył się po 100 metrach), który miał być zablokowany przez producenta w ramach homologacji.