Pirelli zutylizuje 1800 opon z odwołanego GP Australii. Nie nadają się do ponownego montażu

Pierwszy wyścig tegorocznego sezonu Formuły 1 został odwołany z powodu zagrożenia epidemicznego koronawirusem SARS-Cov-2, a 3 kolejne odroczono w czasie. Rodzi to potężne problemy wizerunkowe, ale i przede wszystkim logistyczne. Przekonał się o tym włoski producent opon Pirelli, który od lat dostarcza ogumienie do bolidów F1.

Utylizacji zostanie poddanych około 1800 opon.
Utylizacji zostanie poddanych około 1800 opon.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

17.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:15

Nie wszyscy fani Formuly 1 zdają sobie sprawę z faktu, jak wiele opon po każdym wyścigu trafia "na śmietnik". Jak się bowiem okazuje, komplety, które zostały założone na felgi, po demontażu nie nadają się do ponownego użycia.

Przedstawiciele Pirelli tłumaczą to skomplikowaną konstrukcją opon wykorzystywanych w F1, w wyniku której każdy montaż i demontaż generuje ryzyko poważnego uszkodzenia stopki opony. Ponowne wykorzystanie ogumienia może więc zagrażać bezpieczeństwu kierowców.

Włoski producent twierdzi, że wyrzucanie 500-600 opon po każdym wyścigowym weekendzie jest standardową procedurą. Gorzej, gdy - tak jak w przypadki GP Australii - Pirelli przygotuje koła dla wszystkich zespołów, a wyścigowy weekend zostanie odwołany.

Pół biedy, gdy stanie się to w Europie, gdyż wówczas istnieje możliwość przewiezienia kompletnych kół transportem drogowym na kolejny wyścig. W innym wypadku przepisy nakazują zespołom samodzielny transport samych felg drogą lotniczą.

W związku z odwołanym GP Australii Pirelli zostało więc zmuszone do zdjęcia 1800 zamontowanych wcześniej opon, które już nigdy nie będą mogły zostać użyte w wyścigu. Ogumienie zostanie rozdrobnione i wysłane w specjalnych pojemnikach do Wielkiej Brytanii, gdzie zostanie użyte jako paliwo w jednej z elektrowni.

"Spalamy je w wysokiej temperaturze i wytwarzamy energię, ale nie zanieczyszczenia. Badamy różne możliwości recyklingu opon F1, ale w tej chwili jest to najlepsze z dostępnych rozwiązań" - twierdzi szef Pirelli, Mario Isola.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)