Pełen emocji i wypadków start Le Mans 24h 2023
100-rocznica 24-godzinnego wyścigu w Le Mans jest wyjątkowa nie tylko z powodu bardzo konkurencyjnej stawki i wyrównanej walki od pierwszych minut, ale też z powodu sporej liczby wypadków już na początku doby ścigania. Świetny początek wyścigu zaliczył Robert Kubica.
10.06.2023 | aktual.: 10.07.2023 16:03
Jak co roku na Circuit de la Sarthe przyjechało kilkaset tysięcy kibiców chcących zobaczyć jedno z największych wydarzeń sportowych na świecie. Jeszcze przed startem mogli oni podziwiać obchody stulecia 24-godzinnego wyścigu w Le Mans, gdy w pokazowym przejeździe po francuskim torze zaprezentowano zwycięzców z ostatnich 10 dekad.
Jednak wyścig w 2023 r. jest wyjątkowy nie tylko z powodu rocznicy, ale też tego, że w pełni wystartowała nowa topowa klasa Hypercar. Wśród najszybszych zespołów o zwycięstwo walczy aż 16 ekip korzystających z 7 różnych konstrukcji.
I faktycznie od samego startu, który miał miejsce o godzinie 16, na torze widać walkę. Choć wyścig zaczął się z dwoma Ferrari na czele, to szybko stawka zaczęła się mieszać, a w walkę o pozycję lidera mocno zaangażowały się samochody Toyoty.
Emocje od pierwszych minut zapewniła nie tylko walka na czele, ale też po tym, jak na pierwszym okrążeniu w szykanie Daytona w bandę uderzył Cadillac #311. Potrzeba posprzątania toru i napraw spowodowała, że niemal od razu po starcie na tor wyjechały samochody bezpieczeństwa. Chwilę później kłopoty miała też druga ekipa Inter Europol Competition (#32) po tym, jak Kvamme wpadł w żwir.
Po powrocie do ścigania na czele wywiązała się zacięta walka o pierwsze pozycje między samochodami Ferrari, Toyoty, a później też Cadillaca, Porsche i Peugeota. Równie dużo emocji dostarczyły również liczne wypadki. W różnych incydentach w bandy uderzały auta LMP2 – Nielsen Racing #14 i Tower Motorsports #13 – oraz GT – AF Corse #21, GMB Motorsport #55 i Iron Lynx #60.
Gdy wydawało się, że sytuacja się uspokoi, doszło do kolejnego zderzenia. Tym razem Lubin za kierownicą United Autosports #22 wpadł w poślizg i wpadł na Porsche Dempsey Proton Racing #77.
Już pierwsze godziny jubileuszowego wyścigu w Le Mans dostarczyły sporo emocji, do których dodać trzeba zmienne warunki pogodowe z intensywnymi opadami deszczu na części toru, które chwilę przed 19 spowodowały wypadnięcie z toru kilku samochodów i spore zamieszanie w pit lane. Zacięta walka i zmiany liderów we wszystkich klasach to zapowiedź dobrego ścigania.
Powody do zadowolenia mają też polscy kibice, gdyż świetny pierwszy stint zaliczył Robert Kubica w samochodzie zespołu WRT. Polak startował z trzeciego miejsca w klasie LMP2 i pewnym momencie objął nawet pozycję lidera.