Orlen wprowadzi Superchargery Tesli na swoich stacjach!
Orlen jeszcze w tym roku uruchomi pierwsze punkty szybkiego ładowania na swoich stacjach w Niemczech, Polsce i w Czechach.
07.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:50
Na początek Superchargery Tesli staną u naszych zachodnich sąsiadów. Na stacjach Star, należących do Orlen Deutschland. Punkty w Grimmen w Meklemburgii i w Uckerfelde w Brandenburgii, przy granicy z Polską, zostaną uruchomione jeszcze przed końcem sierpnia.
Jeszcze w tym roku superszybkie ładowarki staną w Polsce i w Czechach. Na razie jednak Orlen nie podaje ile stacji i w jakich miastach obejmie program współpracy z marką Tesla.
Polski producent paliw wykonuje ważny krok w stronę budowy infrastruktury dla samochodów elektrycznych, tak ubogiej w naszym kraju. Elektryfikacja polskiego rynku motoryzacyjnego jest utrudniona właśnie ze względu na przeciętny dostęp do punktów ładowania. Pisałem o tym problemie przy okazji drugiej części testu Renault Zoe. Ciche i nieemitujące spalin auta elektryczne są problematyczne w użyciu nawet w dużych miastach. Dopiero rozbudowa infrastruktury może przynieść poprawę w tej kwestii.
Tesla Model S to całkowicie inne liczby niż w przypadku Zoe. Tu na pełnym ładowaniu można przejechać do 460 km. To oznacza, że w tym samochodzie możliwe są już podróże międzymiejskie. Jeśli dodatkowo Orlen zainwestuje w Superchargery przy trasach, dla właścicieli Tesli otworzą się drzwi do dalekich przejazdów. Przypomnijmy, że dzięki Superchargerowi Model S może odzyskać 80% zapasu energii w 40 minut. To pozwala przejechać 270 km. Ładowanie od zera do pełna trwa 75 minut i daje wspomniany wyżej zasięg na poziomie 460 km. Ładowanie w Superchargerach na Orlenie będzie bezkosztowe.
Obecnie na świecie nabywców znajduje 300 tysięcy pojazdów elektrycznych rocznie. Prognozy mówią, że ta liczba wzrośnie w 2020 roku do poziomu 7 milionów. To wartości, które trudno pozostawić niezauważone. Dlatego konieczny jest rozwój infrastruktury. Obecnie w Europie znajduje się 22 tysiące punktów ładowania aut elektrycznych, z czego Polska stanowi na razie nieistotny ułamek. W ostatnich latach doszło wręcz do regresu, ponieważ część punktów zniknęła ze względu na brak zainteresowania. Takie zmiany działają jak równia pochyła - im mniej stacji ładowania, tym mniejsze zainteresowanie autami elektrycznymi. Całe szczęście ten sam mechanizm pracuje także w drugą stronę.