Poradniki i mechanikaOd przyszłego roku mandat 1500 zł za kolizję. Ale zawsze można się dogadać

Od przyszłego roku mandat 1500 zł za kolizję. Ale zawsze można się dogadać

1500 zł grzywny od przyszłego roku to już nie będą wyjątkowe historie, lecz codzienność.
1500 zł grzywny od przyszłego roku to już nie będą wyjątkowe historie, lecz codzienność.
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
24.11.2021 09:22, aktualizacja: 14.03.2023 14:16

Od przyszłego roku mandaty będą o wiele wyższe i uderzą po kieszeni Polaków. Jeden z nich potencjalnie może być wystawiany codziennie. Chodzi o grzywnę za kolizję, której minimum ustalono na 1500 zł.

Jeszcze w tym roku art. 86 Kodeksu wykroczeń w par. 1 przewiduje grzywnę za niezachowanie należytej ostrożności i w konsekwencji spowodowanie zagrożenia na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu. Dotyczy to m.in. kolizji. W 2020 roku do jednostek policji zgłoszono ich aż 382 046.

Po przyjeździe policji na miejsce sprawca zwykle – jeśli został ustalony – otrzymuje mandat do 500 zł (to maksimum za jedno wykroczenie). W przypadku rażącego niezachowania ostrożności funkcjonariusze wymierzają górną granicę kary. Kiedy nie da się ustalić winnego, a sprawa trafia do sądu, a ten wymierza grzywnę – maksimum to 5000 zł, ale z reguły jest ona niższa, bliższa maksymalnej kwoty mandatu.

Od 2022 r. minimum 1500 zł za kolizję

Już niebawem powyższy opis przejdzie do historii. Do par. 1 zostanie dopisany par. 1a. Brzmi on następująco:

"Jeśli następstwem wykroczenia, o którym mowa w par. 1, jest uszkodzenie mienia lub spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, sprawca podlega karze grzywny w wysokości nie mniejszej niż 1500 zł".

Zagrożenie mandatem w kwocie minimum 1500 zł to dużo wyższa kara niż dotychczas. Jakby tego było mało, nie da się tego zmniejszyć. Zatem od przyszłego roku znacznie łatwiej będzie się dogadać, żeby jednak tej policji nie wzywać. Co ma też swoje plusy, bo wzywanie funkcjonariuszy nierzadko do błahych spraw to często strata czasu dla obu stron.

Są jednak pewne pułapki, w które można wpaść. W niektórych przypadkach, kiedy kierowcy nie mogą się dogadać, bo żaden nie poczuwa się do odpowiedzialności (np. zderzenie lusterkami na wąskiej drodze) policjanci karzą obu mandatem. Niektórzy kierowcy mieli nawet z tego satysfakcję, że ten drugi też zapłaci.

W przyszłym roku ta satysfakcja może być znacznie bardziej kosztowna, kiedy policjant wymierzy grzywnę w wysokości 1500 zł dla obu stron. Ale to i tak nie koniec. Jeśli policjant uzna, że nie jest w stanie ustalić sprawcy, albo sprawca nie przyjmie mandatu, czeka go sprawa w sądzie. A tam górną granicą od 2022 r. będzie już nie 5, lecz 30 tys. zł.

Czasami jednak warto zaryzykować

Warto podkreślić, że z art. 86. policjanci i sądy nie karzą kierowców za kolizję samą w sobie, lecz konkretnie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym przez niezachowanie należytej ostrożności.

W praktyce większość kolizji na drodze podchodzi pod ten artykuł, ale na przykład drobna stłuczka na parkingu osiedlowym czy pod marketem już niekoniecznie. Czego przykładem jest poniższy wyrok:

"…obwiniony poruszał się z minimalną prędkością i doszło tylko do niewielkiego kontaktu pojazdów, nie zaistniał konieczny dla bytu wykroczenia opisanego w art. 86 kw skutek, czyli stan zagrożenia bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego. (…) Dlatego Sąd Odwoławczy orzekł o zmianie wyroku i uniewinnieniu obwinionego".

Wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z 17 lutego 2017 r. (sygn. akt II Ka 677/16)

Dobrym pomysłem od przyszłego roku może być też wyposażenie auta w wideorejestrator, z którego nagranie może posłużyć za dowód w przypadku np. wymuszenia stłuczki.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)