Sami mogą zapłacić. Kierowcy wyręczają policjantów na drodze
Nie zawsze policja znajduje się w pobliżu miejsca, gdzie dochodzi do przestępstwa lub poważnego wykroczenia. W związku z tym przepisy prawa przewidują, że świadek lub ofiara zdarzenia może zatrzymać sprawcę. Kiedy możemy zastąpić funkcjonariusza i co się stanie, jeśli w trakcie zatrzymania dojdzie do strat?
26.06.2024 | aktual.: 30.09.2024 11:12
Wyręczyć policję
Ostatnimi czasy policyjne kroniki pełne są przypadków, w których to kierowcy wyręczają funkcjonariuszy. Lokalne komendy kilka razy w miesiącu informują o takich zdarzeniach.
W pierwszej połowie czerwca policjanci ze strzelec Krajeńskich otrzymali zgłoszenie o obywatelskim zatrzymaniu kierowcy, który samochodem dostawczym jechał od prawej do lewej strony drogi krajowej nr 22. Kierowcy, widząc co się dzieje, zablokowali 33-latka, zmusili go do zatrzymania się, a następnie wyłączyli silnik i wyciągnęli kluczyki ze stacyjki. Po pojawieniu się na miejscu mundurowych, kierujący dostawczym autem powiedział, że wyruszył trzeźwy, ale podczas pokonywania trasy wypił pół litra wódki. Alkomat pokazał 2,5 prom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To tylko jeden z przypadków obywatelskiego zatrzymania kierowcy. Prawo do takich interwencji reguluje prawo. Kodeks postępowania karnego w art. 243 par. 1 stwierdza, że każdy ma prawo zatrzymać osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w bezpośrednim pościgu, jeśli istnieje obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
Co mówią przepisy?
– Ujęcie obywatelskie może mieć miejsce, gdy jesteśmy świadkami przestępstwa zagrażającego bezpieczeństwu innych ludzi. Ponadto musi istnieć groźba ucieczki sprawcy lub brak możliwości zidentyfikowania osoby – mówi mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Komendy Głównej Policji.
– Prawo do ujęcia obywatelskiego przysługuje również wobec sprawcy wykroczenia na podstawie art. 45 par. 3 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia – mówi Dawid Skrzypczak z Kancelarii Prawnych Omega.
– Zatrzymanie obywatelskie jest możliwe w przypadku każdego wykroczenia, gdy sprawcę ujmujemy na gorącym uczynku lub w wyniku pościgu. Jego legalność zależy jednak od obawy ukrycia się sprawcy lub niemożności ustalenia jego tożsamości, a zatrzymanie winno ograniczać się do ujęcia sprawcy i natychmiastowego przekazania go policji. Możliwość rozpoznania sprawcy wykroczenia po jakimś czasie nie daje prawa do jego zatrzymania – dodaje Dawid Skrzypczak.
Zgodnie z przepisami ujęcia można dokonać, kiedy podejrzewamy, że kierowca jest nietrzeźwy i jego styl jazdy zagraża innym uczestnikom ruchu. Można również interweniować, gdy widzimy nietrzeźwą osobę próbującą wsiąść za kierownicę lub kogoś z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów.
Podobnie jest, gdy sprawca potrącenia lub kolizji ucieka z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy ofiarom. W 2006 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał za uzasadnione rozpoczęcie pościgu i zatrzymanie mężczyzny, który przebił oponę w zaparkowanym samochodzie.
Sąd w Szczecinie w 2012 roku doprecyzował, że w razie próby ujęcia sprawcy można użyć siły, jeśli jest to konieczne. Zgodne z przepisami jest również zatrzymanie sprawcy stłuczki, który nie ma dokumentów i odmawia poczekania na policję.
Choć w policyjnych komunikatach dotyczących ujęć obywatelskich podkreśla się odpowiedzialność kierowców, zaleca się ostrożność.
Czy zatrzymanie to doby pomysł?
– Jeśli kierowca swym zachowaniem stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, powinniśmy natychmiast zawiadomić policję, dzwoniąc na numer alarmowy 112 lub 997. Ujęcie obywatelskie powinno być traktowane jako ostateczność, a ewentualne konsekwencje zależą od indywidualnej oceny przypadku – stwierdza mł. asp. Antoni Raczkowski.
W nieoficjalnych rozmowach policjanci potwierdzają, że pierwszą reakcją powinno być zawiadomienie policji. Ujęcie obywatelskie to prawo, z którego można skorzystać, lecz nie jest to obowiązek, jak w przypadku udzielania pierwszej pomocy.
Można zatem mieć czyste sumienie, ograniczając się do zawiadomienia policji i ewentualnie podążając za sprawcą, informując funkcjonariuszy o jego położeniu.
Jeśli zdecydujemy się na ujęcie sprawcy nie spełniającego wymogów art. 243 Kodeksu postępowania karnego, możemy odpowiedzieć za interwencję przed sądem.
Kiedy można mieć kłopoty?
W takim przypadku można usłyszeć zarzut pozbawienia wolności innej osoby lub stosowania przemocy czy groźby w celu wymuszenia jakiegoś zachowania. Jeśli pierwszy z zarzutów zostanie udowodniony, grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Co z odpowiedzialnością finansową? Jeśli sytuacja odpowiada art. 243 KPK, nie ma podstaw do żądań finansowych ze strony zatrzymanej osoby.
– Należy jednak stosować środki współmierne do okoliczności, by nie przekroczyć granic obrony koniecznej czy stanu wyższej konieczności. Pamiętajmy, że osoba dokonująca zatrzymania nie staje się funkcjonariuszem państwowym ani nie nabywa szczególnych uprawnień – wskazuje Dawid Skrzypczak z Kancelarii Prawnych Omega.
Osoby udzielające pierwszej pomocy mogą liczyć na rekompensatę za poświęcenie własności. Niestety, nie dotyczy to ujęcia obywatelskiego.
A jeśli sami stracimy?
Podjęcie próby zatrzymania sprawcy przed przybyciem policji nie jest narzucone przez prawo, dlatego nie można liczyć na zwrot kosztów naprawy uszkodzonego samochodu ani zwolnienie z odpowiedzialności za szkody wyrządzone osobom trzecim.
– Takie sprawy rozpatruje się zgodnie z przepisami ogólnymi. Według art. 438 KC, osoba, która poniosła szkodę majątkową w celu odwrócenia zagrożenia dla drugiego lub wspólnego niebezpieczeństwa, może żądać naprawienia poniesionych strat od osób, które odniosły z tego korzyść – dodaje Dawid Skrzypczak. Pytanie brzmi, kto zwróci pieniądze, skoro na zatrzymaniu pijanego kierowcy korzystają wszyscy uczestnicy ruchu.
Dokonanie ujęcia to często akt bohaterstwa osób, które nie zgadzają się na drastyczne naruszanie prawa. Trzeba jednak pamiętać o prawnych ograniczeniach i możliwości powstania problemów w razie strat.
Najważniejszym działaniem zawsze powinno być zawiadomienie policji, a decyzję o bezpośredniej interwencji warto podejmować tylko w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia.