Nowe przepisy działają. 50 mandatów w jednym miejscu

Przepisy regulujące kwestię bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu weszły w życie 1 czerwca 2021 roku. O tym, że kierowcy niekoniecznie się do nich stosują, świadczą niedawne akcje policji. W Poznaniu wystarczyło kilka godzin, by wystawić aż 50 mandatów.

Wystarczyło kilka godzin, by nałożyć kilkadziesiąt mandatówWystarczyło kilka godzin, by nałożyć kilkadziesiąt mandatów
Źródło zdjęć: © fot. Poznańska Policja
Aleksander Ruciński

Niezachowanie właściwej odległości od poprzedzającego pojazdu to plaga polskich dróg ekspresowych i autostrad. Wielu kierowców nagminnie jeździ "na zderzaku" nierzadko przekraczając przy tym dozwoloną prędkość. To wybuchowa mieszanka, która bywa tragiczna w skutkach.

By zminimalizować to niebezpieczne zjawisko i poprawić bezpieczeństwo na trasach szybkiego ruchu, 1 czerwca 2021 roku wprowadzono przepisy pozwalające karać kierowców za takie wykroczenia. W końcu pojawił się zapis precyzujący dokładny dystans, jaki powinien dzielić dwa pojazdy poruszające się tym samym pasem autostrady lub drogi ekspresowej.

Wyrażony w metrach musi wynosić co najmniej połowę liczby określającej prędkość pojazdu w km/h. Oznacza to, że jadąc 140 km/h, powinniśmy utrzymywać odległość minimum 70 m od auta przed nami. Ci, którzy nie zastosują się do tego przepisu, mogą zostać ukarani mandatem w wysokości od 50 do 500 zł. Tyle teorii, a jak jest w praktyce?

To nie kolejny martwy przepis

O tym, że nowe prawo jest egzekwowane, przekonali się ostatnio kierowcy w Poznaniu. Rzecznik prasowy tamtejszej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak, pochwalił się akcją funkcjonariuszy w jednym z wpisów opublikowanych na Twitterze. Z informacji rzecznika wynika, że wystarczyło kilka godzin, by tylko w jednym miejscu wystawić blisko 50 mandatów.

Jak udało nam się potwierdzić, były to wyłącznie mandaty za niezachowanie właściwej odległości od poprzedzającego pojazdu. - Skala problemu jest duża. Wie o tym każdy, kto jeździ autostradami i drogami ekspresowymi. Niewystarczająca odległość w połączeniu z dużą prędkością zwiększają ryzyko wypadku. Kierowca jadący "na zderzaku" nie ma szans na właściwą reakcję, gdy auto jadące przed nim zacznie gwałtownie hamować - mówi podkom. Maciej Święcichowski z poznańskiej policji. - Komenda miejska policji przeprowadza regularne kontrole pozwalające na ujawnianie tych wykroczeń - dodaje.

Kwestią sporną jest sprzęt

Postawa poznańskiej policji jest bez wątpienia godna naśladowania. Pozostaje mieć nadzieję, że inne komendy będą egzekwować nowe przepisy równie gorliwie. Może dzięki temu w końcu zrozumiemy powagę problemu i zaczniemy zachowywać większy dystans na trasach szybkiego ruchu.

Niestety, jak zwykle w takich przypadkach, pojawiają się kontrowersje związane z legalnością pomiaru. Jak udało nam się ustalić, poznańska policja dokonuje pomiarów odległości za pomocą ręcznego radaru Trucam 2. To dwufunkcyjne urządzenie pozwalające zarówno na sprawdzanie prędkości mierzonego pojazdu, jak i dystansu dzielącego dwa pojazdy. Druga z tych funkcji, zgodnie z informacjami przekazanymi Autokult.pl przez Główny Urząd Miar w lutym 2021 r., jest funkcją dodatkową, która nie jest uwzględniana przy legalizacji urządzenia.

"W żadnym z dotychczas wydanych na mocy ww. ustawy – Prawo o miarach rozporządzeń, zawierających wymagania dla przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego, nie zostało zawarte wymaganie dotyczące obowiązku pomiaru odległości między pojazdami na drodze. Dlatego też taka funkcja przyrządu z punktu widzenia przepisów metrologicznych jest funkcją dodatkową i nie jest sprawdzana podczas badania typu przed wydaniem decyzji zatwierdzenia typu"- informował Sebastian Margalski z GUM.

Podkomisarz Maciej Święcichowski z KMP w Poznaniu stwierdza natomiast, że wykorzystywane urządzenia spełniają wymogi homologacyjne i licencyjne, choć przyznaje, że niektóre komendy korzystają wyłącznie z funkcji pomiaru prędkości radaru Trucam 2. Wówczas tylko ona jest licencjonowana i homologowana. Dodał, że kierowcy przyłapani na niezachowaniu właściwej odległości przyjmują mandaty i nie kierują sprawy do sądu.

Warto mieć na uwadze, że ręczne radary nie są jedynym narzędziem wykorzystywanym w tym celu. Policja korzysta bowiem także z nieoznakowanych radiowozów oraz - coraz częściej - dronów. Najpewniejszym sposobem, jak zawsze, pozostaje stosowanie się do obowiązujących przepisów.

Źródło artykułu: WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Ram Rampage wjeżdża do Europy. Hybrydy? Nie tutaj
Ram Rampage wjeżdża do Europy. Hybrydy? Nie tutaj
Jak Lamborghini stało się specjalistą od wyścigów? Sprawdziłem to na dorocznych Mistrzostwach Świata tej marki
Jak Lamborghini stało się specjalistą od wyścigów? Sprawdziłem to na dorocznych Mistrzostwach Świata tej marki
Prezydent wetuje przywilej dla "elektryków". Wszystko przez "wrzutkę"
Prezydent wetuje przywilej dla "elektryków". Wszystko przez "wrzutkę"
Pierwsza jazda: elektryczna Toyota Hilux. Tak, ma to sens
Pierwsza jazda: elektryczna Toyota Hilux. Tak, ma to sens
Bezbłędny Norris wygrywa w Sao Paulo i powiększa przewagę w mistrzostwach
Bezbłędny Norris wygrywa w Sao Paulo i powiększa przewagę w mistrzostwach
Pierwsza jazda: Hyundai Ioniq 6 N – dałem się oszukać jak dziecko
Pierwsza jazda: Hyundai Ioniq 6 N – dałem się oszukać jak dziecko
Test: Audi A6 Limousine e-hybrid – szwajcarska czekolada
Test: Audi A6 Limousine e-hybrid – szwajcarska czekolada
Urząd ostrzega kierowców. Sprawdź przed wymianą kół
Urząd ostrzega kierowców. Sprawdź przed wymianą kół
Projekt drakońskich kar dla kierowców. Tak ostrych przepisów nie było
Projekt drakońskich kar dla kierowców. Tak ostrych przepisów nie było
Wolą wezwać policję. Nowy sposób zgłaszania stłuczki się nie przyjął
Wolą wezwać policję. Nowy sposób zgłaszania stłuczki się nie przyjął
Dacia obniżyła ceny. Firma już zbiera zamówienia na Springa
Dacia obniżyła ceny. Firma już zbiera zamówienia na Springa
Renault przywraca do życia ikonę. Oto nowe Twingo E-Tech
Renault przywraca do życia ikonę. Oto nowe Twingo E-Tech