Nowe prawo jazdy B+ to tylko początek. Będą ważniejsze zmiany w przepisach

Nowe prawo jazdy B+ to tylko początek. Będą ważniejsze zmiany w przepisach

Nie tylko stopniowanie uprawnień, ale i częstsze badania kierowców - to sugestie na przyszłość
Nie tylko stopniowanie uprawnień, ale i częstsze badania kierowców - to sugestie na przyszłość
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Lubuska policja
Tomasz Budzik
22.09.2023 12:54, aktualizacja: 22.09.2023 14:40

Władze Unii Europejskiej pracują nad zmianami w dyrektywie o prawach jazdy. Nowe przepisy mają być gotowe w grudniu i wywrócą do góry nogami znany dziś porządek. Jednym z najgłośniejszych pomysłów jest wprowadzenie prawa jazdy kategorii B+. Nie jest to jednak najważniejsza inicjatywa.

Zła propozycja w dobrej wierze

Wiadomość o Unii Europejskiej, chcącej wprowadzić nowe prawa jazdy kat. B+ i zamierzającej ograniczyć prawa kierowców, szybko stała się sensacją. I to nie tylko w Polsce. Rzeczywiście, w Brukseli padła propozycja zmian w kategoriach prawa jazdy. Zgodnie z tym pomysłem prawo jazdy kat. B miałoby upoważniać do jazdy samochodami o masie nieprzekraczającej 1800 kg, a dopiero prawo jazdy B+ miałoby pozwalać na jazdę autami o masie od 1800 do 3500 kg. Czyli kierowcy większych SUV-ów będą musieli ponownie zdawać egzaminy? Nie o to chodzi w tej propozycji.

Kategoria B+ pojawiła się w raporcie zbierającym propozycje zmian w przyszłej dyrektywie o prawach jazdy. Raport ten został przygotowany przez francuską europosłankę Karimę Delli, która jest przewodniczącą Komisji Transportu i Turystyki. Jako absolwentka Instytutu Nauk Politycznych w Lille być może nie ma ona najszerszej wiedzy prawniczej, a może i motoryzacyjnej, więc zawarte w propozycjach terminy należy traktować w sposób nie do końca wiążący. Lepiej wczytać się w uzasadnienie proponowanej zmiany.

W raporcie czytamy, że propozycja prawa jazdy kategorii B+ jest elementem podejścia zakładającego stopniowanie uprawnień, które miałoby być stosowane w odniesieniu do młodych stażem i wiekiem kierowców. Otrzymanie prawa jazdy kategorii B+ miałoby być możliwe po ukończeniu 21. roku życia dla osoby, która ma prawo jazdy przynajmniej od dwóch lat. W raporcie dla UE wspominano także o warunkach dotyczących egzaminu na kategorię B+. Nie jest jednak jasne, czy według propozycji mieliby zdawać go wszyscy młodzi kierowcy, czy też tylko ci, którzy chcieliby prowadzić cięższe pojazdy przed ukończeniem 21 lat, na przykład w celach zawodowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zanim zaczniemy rzucać mało parlamentarne słowa na instytucje UE, przypomnijmy, że raport Karimy Delli jest tylko propozycją zmian. Prace nad nową dyrektywą będą trwały do grudnia i zakończą się głosowaniem nad zaproponowanymi przepisami. Do tego warto pamiętać, że zasady wskazane w dyrektywie muszą zostać zaadaptowane przez rząd danego państwa w formie nowelizacji obowiązujących w nim przepisów. Inaczej nie mają mocy prawnej.

Pomysł prawa jazdy B+ wynika z faktu, że największym ryzykiem spowodowania wypadku obarczeni są młodzi kierowcy. Im większym i cięższym samochodem zostanie uderzony pieszy, rowerzysta czy inny pojazd, tym poważniejsze będą skutki zdarzenia. Są jednak dwa "ale".

Po pierwsze, elektryczne auta, które po 2035 r. będą w UE w zasadzie jedynymi sprzedawanymi w salonach, są ciężkie. Kompaktowy Volkswagen ID.3 w wersji z zapewniającą większy zasięg baterią waży 1933 kg. Nie mógłby być więc prowadzony przez młodą osobę, choć mierzy niespełna 4,3 m. To dość absurdalne.

Po drugie, nie mniej ważna od masy pojazdu jest jego moc. Możliwość szybkiego rozwijania dużych prędkości w połączeniu z deficytem doświadczenia i młodzieńczym brakiem refleksji nad dalekosiężnymi skutkami swoich kroków stanowią w zasadzie gotowy przepis na drogową tragedię. Może więc lepszym pomysłem byłoby wprowadzenie ograniczenia dla stosunku mocy do masy pojazdu?

Co jednak najważniejsze, propozycja kategorii B+ nie jest istotą przygotowywanych w Brukseli zmian. Przyszła dyrektywa może zawierać o wiele więcej, znacznie bardziej istotnych nowości.

Najważniejsze zmiany

Unijne propozycje koncentrują się na kilku polach tematycznych. Należą do nich młodzi kierowcy, starsi kierowcy oraz rozszerzenie współpracy pomiędzy krajami UE. Oto najważniejsze propozycje ujęte w telegraficznym skrócie.

Starsi kierowcy – od 70. roku życia prawo jazdy miałoby być wydawane na 5 lat, a przedłużenie jest ważności wiązałoby się z koniecznością przejścia badań lekarskich. Po 80. roku życia okres zostałby skrócony do 2 lat. Ujednolicone mają też zostać badania dla kierowców.

Młodzi kierowcy – obniżenie minimalnego wieku uzyskania prawa jazdy do 17 lat. Takie osoby mogłyby jednak prowadzić tylko w towarzystwie bardziej doświadczonej osoby. Dla takich osób rozważany jest również zakaz jazdy po zmroku. Wprowadzenie dwuletniego okresu po uzyskaniu prawa jazdy, w którym limit alkoholu we krwi wynosiłby 0,0 prom.

Współpraca międzynarodowa – wprowadzenie unijnego cyfrowego prawa jazdy dostępnego w telefonie. Skuteczniejsze karanie zagranicznych kierowców naruszających przepisy. Wzajemne uznawanie zatrzymania prawa jazdy przez państwa UE. Ułatwienia w zdawaniu egzaminu na prawo jazdy poza swoim krajem stałego zamieszkania. Skrócenie maksymalnej ważności dokumentu prawa jazdy – z obecnych 15 lat do 10 lat. Propozycja, by wymogi dotyczące szkolenia i egzaminowania kierowców wszędzie były jednakowe.

Władze Unii Europejskiej stoją przed dużą szansą. Nowelizacją dyrektywy o prawach jazdy mogą zapoczątkować zmiany, które przełożą się na wyższy poziom bezpieczeństwa na naszych drogach. Więcej zyskamy jednak na skuteczniejszym karaniu piratów drogowych, ujednoliceniu systemu szkolenia kierowców czy zadbaniu o rozsądne wymogi względem grup kierowców obarczonych największym ryzykiem niż na arbitralnych propozycjach wyciąganych z kapelusza. Nawet w dobrej wierze.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)