Nowa Kia Picanto wjeżdża do polskich salonów. To małe auto w niemałej cenie

Najnowsza odsłona Kii Picanto w końcu zawitała nad Wisłę. Jest agresywniej wystylizowana, lepiej wyposażona, ale też droższa niż poprzednik.

Gruntowna modernizacja nie zmieniła znacząco wymiarów nadwozia. Picanto nadal jest małym przedstawicielem segmentu A. Mierzy 3,6 m długości, 1,6 m szerokości i 1,49 m wysokości. Rozstaw osi to natomiast 2,40 m. Auto ma też całkiem spory bagażnik, zdolny pomieścić 255 litrów ładunku.

Klienci mogą wybierać spośród trzech opcji napędu. Nie znajdą tu jednak mocnych, doładowanych jednostek, a wyłącznie proste, wolnossące jednostki różniące się mocą i rodzajem zastosowanej przekładni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

• 1.0 DPI 58 KM 5MT — od 68 000 zł
• 1.2 DPI 79 KM 5MT — od 71 500 zł
• 1.2 DPI 79 KM 5AMT — od 75 000 zł

Warto podkreślić, że w najdroższym wydaniu nie dostaniemy pełnoprawnego automatu, a jedynie przekładnię zautomatyzowaną. Poza silnikami klienci mają też do wyboru trzy warianty wyposażenia.

L — od 68 000 zł — standardowo m.in. system autonomicznego hamowania z wykrywaniem pojazdów i pieszych, asystent utrzymania auta w pasie ruchu, tempomat, system rozpoznawania znaków ograniczeń prędkości, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, regulacja wysokości fotela kierowcy, czujnik zmierzchu, klimatyzacja manualna, skórzana kierownica i drążek zmiany biegów, kierownica wielofunkcyjna, multimedia z 8-calowym wyświetlaczem, kamera cofania, tylne czujniki parkowania,

Business Line — od 77 000 zł — L + dodatkowo m.in. klimatyzacja automatyczna, system bezkluczykowy, podgrzewana kierownica i fotele, indukcyjna ładowarka do telefonu, przyciemniane szyby tylne, 15-calowe felgi aluminiowe,

GT Line — od 87 000 zł — Business Line + dodatkowo m.in. 16-calowe felgi aluminiowe, tapicerka ze skóry ekologicznej, pakiet aerodynamiczny, pas świetlny LED z przodu, system monitorowania martwego pola, system bezpiecznego opuszczania pojazdu, system autonomicznego hamowania na skrzyżowaniach.