Wpada coraz więcej kierowców. Niektórzy nie wiedzą, że robią coś źle
Z roku na rok rośnie liczba kierowców przyłapanych na prowadzeniu pojazdów pod wpływem substancji odurzających. Czas przestać ignorować to zagrożenie. Dziś nawet policja nie wie, jak duży jest problem. Tym bardziej, że wielu kierowców nawet nie wie, że po niektórych lekach nie należy wsiadać za kierownicę.
27.02.2023 | aktual.: 27.02.2023 13:25
Liczby bardzo względne
W 2022 r. polscy policjanci przyłapali 2891 osób na prowadzeniu pojazdów pod wpływem środków odurzających, informuje "Rzeczpospolita". W 2017 r. takich przypadków było 1535, a w 2014 r. mniej niż 1000. Czy oznacza to, że problem lawinowo rośnie? Nie wiadomo, bo zmienia się również liczba kontroli.
– W 2022 r. policja przeprowadziła 24 tys. kontroli na obecność narkotyków, trzykrotnie więcej niż kilka lat temu – poinformował Polską Agencję Prasową Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Zwykle policjanci decydują się na użycie narkotestu wówczas, gdy zachowanie kierującego budzi kontrowersje, a badanie alkomatem niczego nie wykazuje. Nie zawsze jednak funkcjonariusze mają narkotest. Wzrost liczby kierujących po narkotykach wynika więc zapewne nie tylko ze wzrostu skali problemu, ale też większej aktywności policji. Nie sposób jednak określić, jak wielki odsetek osób decydujących się na jazdę po narkotykach "wpada" właśnie w ten sposób. Skala kontroli względem związanych z używaniem alkoholu jest tu zupełnie inna.
Pewniejszych danych mogłaby dostarczyć statystyka dotyczące liczby sprawców wypadków, którzy prowadzili pod wpływem środków odurzających. Tu nie miałoby znaczenia, ile prewencyjnych kontroli dokonują na drogach mundurowi. Niestety w corocznych raportach Komendy Głównej Policji na temat bezpieczeństwa na drogach takich danych nie ma. W dokumencie znajdziemy szeroko opisaną kwestię jazdy pod wpływem alkoholu i liczbę nietrzeźwych sprawców zdarzeń, ale nie ma tam ani słowa o narkotykach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europejski raport
Pewien wgląd w problem używania substancji odurzających przez kierowców daje nam raport Komisji Europejskiej z 2022 r. Tam problemowi narkotyków poświęca się niemal tyle miejsca ile zagadnieniu alkoholu, ale informacje nie zawsze są najświeższe (bo też wiele państw nie ma kompletnych danych). Z raportu wynika, że substancje odurzające stają się coraz większym problemem w całej Europie. Jeszcze w 2008 r. pozytywnym wynikiem kończyło się ok. 0,1 proc. kontroli z użyciem narkotestów. W 2019 r. było to już 0,3 proc.
A co o używaniu substancji zmieniających zachowanie i percepcję mówią sami kierowcy? We wspomnianym raporcie KE znalazło się badanie ankietowe, w którym Polska znalazła się wśród państw, których mieszkańcy najrzadziej przyznają się do kierowania na godzinę po zażyciu narkotyków – 3 proc. Jednak do jazdy po lekach, które wpływają na zdolność do kierowania przyznało się już ok. 13 proc. ankietowanych Polaków. Średnia dla badanych państw wynosiła odpowiednio 4,8 proc. oraz 13,9 proc.
W raporcie Komisji Europejskiej znalazły się też dane dotyczące odsetka śmiertelnych wypadków drogowych, w których udział brały odurzone osoby. I okazuje się, że nie jest źle. Co prawda w Polsce odsetek ten od lat rośnie, ale w 2019 r. wyniósł 0,8 proc. Dla porównania we Francji było to 15,2 proc., w Portugalii 13,3 proc., w Danii 10,6 proc., w Szwecji 10,0 proc., a w Słowenii 9,8 proc.
Z europejskich danych wynika więc, że sytuacja związana z używaniem narkotyków przez kierowców w Polsce co prawda nabiera na znaczeniu, ale w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej wciąż nie jest bardzo poważna. Co więcej, w badaniu ankietowym przytaczanym w raporcie KE Polacy najczęściej spośród wszystkich badanych narodów stwierdzali, że należy zwiększyć intensywność kontroli dotyczących jazdy pod wpływem środków odurzających. Twierdziło tak aż 77 proc. zapytanych. Jeszcze nie czas ogłaszać więc alarm.
Większy nacisk należy jednak kłaść na uświadomienie naszych rodaków w kwestii konsekwencji jazdy w trakcie kuracji lekami ograniczającymi zdolność do prowadzenia. Pod tym względem wcale nie jesteśmy lepsi niż inne kraje UE. A przecież nie ma znaczenia to, czy powoduje się wypadek po zażyciu narkotyków, czy kupionych zgodnie z prawem leków.