Nadjeżdżają mobilne stacje kontroli pojazdów. Ich skuteczność jest ogromna

Mobilna stacja kontroli pojazdów
Mobilna stacja kontroli pojazdów
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański

03.06.2019 14:03, aktual.: 28.03.2023 10:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Więcej mobilnych stacji kontroli pojazdów, bardziej kompleksowe testy i usuwanie wraków z polskich dróg. Projekt zmian już trafił do komisji infrastruktury. Jedno jest pewne – dla transportu ciężkiego idą... ciężkie czasy.

Na 674 kontrole stanu technicznego wykonane przez mobilną stację w województwie dolnośląskim, aż 69 proc. kierowców musiało pożegnać się z dowodami rejestracyjnymi. W kujawsko-pomorskim ten odsetek wynosił 23 proc. To wyniki z lat 2015-2017, gdy Inspekcja Transportu Drogowego posiadała dwie mobilne stacje kontroli drogowej.

Kolejna trafiła do służby w styczniu 2019 roku. W przyszłym roku będzie ich sporo więcej. Flota zwiększy się do 16 egzemplarzy. Wówczas przewidywana liczba kontroli wzrośnie do ok. 24,5 tys. rocznie.

ITD bierze pod lupę pojazdy przystosowane do przewozu 9 i więcej osób, auta zaprojektowane do przewozu ładunków i mające masę całkowitą wynoszącą powyżej 3,5 tony. W opisie nowych regulacji można znaleźć informację, że w tych kategoriach najwięcej pojazdów ma od 10 do 20 lat. To właśnie one mają być pod szczególnym nadzorem.

Kontrola ITD
Kontrola ITD© mat. prasowe

Badania przeprowadzane przez inspektorów we Wrocławiu eliminowały zaledwie 7,1 proc. pojazdów wziętych pod lupę. Znacznie lepsze (choć dla kierowców z pewnością gorsze) wyniki mają mobilne stacje, które pozwalają na miejscu ocenić pracę hamulców, układu kierowniczego, zawieszenia czy "uciążliwości pojazdu", jak wskazuje projekt ustawy. Podczas ostatniej akcji skuteczność wyniosła ponad 75 proc. Po godzinie wiadomo, czy pojazd nadaje się do dalszej eksploatacji.

Mobilna kontrola
Mobilna kontrola© mat. prasowe

Tyle tylko, że te kontrole nie będą obejmować swoim zakresem tego co pełne okresowe badania technicznego – jest to po prostu kontrolna drogowa. Zwłaszcza, że nadchodzące przepisy wskazują, że kierowca i tak będzie musiał przestawić protokół ostatniego badania technicznego, na którym znajdzie się też numer ewidencyjny diagnosty.

Przepisy wskazują też, że kontrole techniczne w każdym roku kalendarzowym mają "wyłapać" 5 proc. łącznej liczby zarejestrowanych pojazdów służących w transporcie. Nie będzie z tym problemu. W poprzednich latach średnia utrzymywała się na poziomie 30 proc.

Skąd takie zmiany? Instytucje zajmujące się kontrolą aut użytkowych z poszczególnych unijnych krajów będą mogły wymieniać między sobą informacje dotyczące usterek wykrytych w pojazdach. Biorąc pod uwagę tempo procesu legislacyjnego, przepisy powinny być gotowe jesienią.

Źródło artykułu:WP Autokult