Mitsubishi Outlander PHEV (2016) - lifting elektrycznego SUV‑a
Concept-S wróżył wygląd liftingu Outlandera już ponad rok temu. Teraz przyszedł czas, by Mitsubishi odsłoniło swoje elektryczne karty.
18.06.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:56
Outlander PHEV zmienił się bardzo wyraźnie w stosunku do nieodświeżonej wersji. Nowa atrapa zderzaka i zestaw świeżych opcji kolorystycznych to jednak tylko część z nowości. Auto przede wszystkim stało się bardziej oszczędne.
Zanim jednak o samym napędzie, zajrzyjmy jeszcze do środka. Jest tu nowa, czteroramienna kierownica, a podsufitka może być wyściełana innym niż do tej pory rodzajem tapicerki. Na konsoli środkowej nie zabrakło połyskującej czerni, tak lubianej obecnie przez producentów. Imitacja lakieru piano black świetnie wygląda w katalogach, ale w praktyce nie raz już przekonaliśmy się, że jest bardzo niepraktyczna, bo szybko się brudzi.
Jak już wspomniałem, najważniejsze zmiany zaszły tam, gdzie oko nie sięga, czyli w trzewiach Outlandera PHEV. Mitsubishi udało się zredukować tarcie między podzespołami układu napędowego, co przełożyło się na uzyskanie zużycia paliwa na poziomie 4,95 l/100 km w japońskim cyklu JC08. Zasięg na samym silniku elektrycznym udało się wydłużyć o... 600 metrów. Wynosi on teraz 60,8 km.
Dużą zaletą samochodów wyposażonych w motor zasilany prądem jest ich dobre przyspieszenie od zera do niewielkich prędkości. To przydatne w ich naturalnym środowisku - w mieście. Dlatego Mitsubishi poprawiło wyniki PHEV-a również w tej sferze.
Ceny Outlandera PHEV mają zaczynać się w Japonii od 3 596 400 jenów. To równowartość 107,6 tys. zł.
Wbrew temu co możemy sądzić po polskich ulicach, Outlander w wersji zelektryfikowanej jest dosyć popularnym samochodem. Stosunkowo dużo tych SUV-ów jeździ np. w Holandii. Czy kiedykolwiek takie auta będziemy oglądać w równie dużych ilościach w Polsce? Kończąc tę dygresję: ponownie wraca problem infrastruktury. Póki ta się nie polepszy, PHEV i im podobne samochody pozostaną w naszym kraju egzotyką.
Zobacz także