Koła nie łapały przyczepności. Marka wypróbowała proste rozwiązanie
Zimowe warunki na drogach są dla kierowców nie lada wyzwaniem, ale jesteśmy na to dobrze przygotowani. Do dyspozycji mamy choćby opony zimowe, łańcuchy na opony czy nawet sól, którą można rozsypać na drogach. W latach 60. XX wieku Chevrolet postanowił podjąć się próby rozwiązania problemów związanych z zimą w nieco inny, bardziej ekstrawagancki sposób.
27.01.2024 | aktual.: 27.01.2024 08:28
Wyposażenie samochodów z tamtego okresu było naprawdę zdumiewające. Wystarczy rzucić okiem na katalogi z tamtych lat, aby zobaczyć, że odtwarzacz płyt winylowych w bujającym się na drodze samochodzie to dopiero początek. Ekspres do kawy? Absolutnie żaden problem. Przycisk do zmiany stacji radiowej, który można obsługiwać stopą? Oczywiście, że tak. W latach 60. jedynym ograniczeniem dla niezwykłych pomysłów projektantów była ich własna wyobraźnia.
Chevrolet nie pozostawał w tyle. W 1969 roku firma przygotowała dla swoich klientów, którzy musieli zmagać się z trudnościami zimowymi, Liquid Tire Chain Traction Dispenser, czyli łańcuchy do opon w płynie. Mechanizm działania był prosty. Wsiadaliśmy do samochodu, naciskaliśmy przycisk i polimer z puszki, na której widniały ostrzeżenia o możliwości nagłego zgonu, był natryskiwany na opony. Warto przypomnieć, że w tamtym czasie podgrzewana tylna szyba była dodatkiem, za który trzeba było dodatkowo zapłacić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowy element V75 Liquid Tire Chain był oferowany w całej gamie Chevroleta – z wyjątkiem kombi i pickupa El Camino – tylko w 1969 roku. Na montaż puszek z aerozolem zdecydowało się 2600 klientów, mimo że opcja ta kosztowała 22 dolary (co dzisiaj wynosi około 150 dolarów). 188 kierowców zdecydowało się na zakup Chevroleta Camaro. Jak dobrze wiadomo, ten model samochodu ma problem z trakcją na tylnej osi nawet na suchej nawierzchni.
Co ciekawe, łańcuchy śniegowe w płynie – oparte na polimerach – są nadal dostępne do kupienia! Wystarczy tylko chwilę poszukać w internecie, a okaże się, że za jedyne 15 złotych możemy stać się posiadaczami 200 ml płynnej przyczepności w sprayu. Mimo to zdecydowanie lepiej jest skupić się na sprawdzonym zestawie opon zimowych i zachować zdrowy rozsądek za kółkiem.