"Kara za brak kartonika". Kierowcy zapominają i muszą płacić

Zmiana przepisów, która zlikwiduje absurdalną karę "za brak kartonika" dla kierowców, jest już gotowa. Rząd nie może jednak wprowadzić tej poprawki z powodu niedomagań systemu informatycznego. Nieświadomi kierowcy mogą stanąć przed sądem, choć w swoim mniemaniu nie zrobili niczego złego.

Kierowcy myśleli, że przestrzegają prawa, narażali się na srogą karę
Kierowcy myśleli, że przestrzegają prawa, narażali się na srogą karę
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja

Ciągle "prawie gotowe"

Kierowcy, którzy mają prawo jazdy, wciąż mogą zostać ukarani tak, jakby prowadzili bez uprawnień. Sprawa dotyczy obowiązku składania wniosku o zwrot wirtualnie zatrzymanego prawa jazdy. Kierowcy, którzy o tym nie wiedzą, narażeni są na rozprawę i grzywnę. Choć rząd pracuje nad usunięciem obowiązku, wciąż nie ma przewidywanej daty wprowadzenia zmian.

- Ministerstwo Infrastruktury wprowadziło już zmiany w rozporządzeniu w sprawie wydawania dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami, które umożliwiają, po wydaniu stosownego komunikatu przez ministra właściwego do spraw informatyzacji, automatyczny zwrot zatrzymanego prawa jazdy bez konieczności składania wniosku w tej sprawie – informuje Autokult.pl Rafał Jaśkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Problemem jest jednak Centralna Ewidencja Kierowców. Od wielu miesięcy nie udaje się uruchomić funkcjonalności CEP-u potrzebnych do wdrożenia automatycznego zwrotu zatrzymanego prawa jazdy.

– Do tego czasu osoba, której upłynął trzy- lub sześciomiesięczny okres zatrzymania prawa jazdy, musi wystąpić z wnioskiem o zwrot tego dokumentu – dodaje w rozmowie z Autokult.pl Rafał Jaśkowski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowa Toyota Camry - podszczypuje Lexusa

Na razie nie wiadomo, kiedy CEP będzie gotowy na automatyczną obsługę tego typu spraw. Kierowcy muszą więc uważać, bo konsekwencje mogą być bardzo poważne.

Poczekała, a i tak ją ukarano

Uwagę na problem braku automatycznego zwrotu prawa jazdy zwrócił przypadek, którym ostatecznie zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Dotyczył on kobiety, która została zatrzymana do policyjnej kontroli w styczniu 2022 r. Po sprawdzeniu w bazie danych Centralnej Ewidencji Kierowców mundurowi oznajmili jej, że prowadzi ona auto mimo braku uprawnień.

Kobieta nie kryła zdziwienia, bo przecież miała prawo jazdy, a wcześniej orzeczony wobec niej trzymiesięczny okres zatrzymania prawa jazdy minął w grudniu 2021 r. Nie złożyła jednak wniosku i oficjalnie nie przywrócono jej uprawnień. Jak określił RPO, w rzeczywistości kobieta została ukarana za brak "kartonika", potwierdzającego złożenie wniosku w urzędzie.

Sprawa trafiła do sądu, a kobieta została ukarana grzywną (ta może obecnie wynieść do 30 tys. zł). Wszystko dlatego, że kierująca po upływie zatrzymania prawa jazdy nie złożyła w urzędzie wniosku o jego zwrot. Część ukaranych kierowców zapomina o tym obowiązku. Dzieje się tak z bardzo prostego powodu. Od końca 2021 r. w Polsce nie trzeba mieć przy sobie krajowego prawa jazdy. Policja zatrzymuje więc prawa jazdy wirtualnie – poprzez wpis w elektronicznej bazie danych i wniosek do starosty.

Kierowca, który przez cały czas trwania kary ma prawo jazdy w domu lub w portfelu, może łatwo zapomnieć, że jego obowiązkiem jest złożenie w urzędzie papierowego podania o zwrot prawa jazdy, którego fizycznie ma przy sobie.

Wskutek działań Rzecznika Praw Obywatelskich sprawą kobiety zatrzymanej w 2022 r. przez policję zajął się Sąd Najwyższy. W grudniu 2023 r. orzekł on, że kobieta zawiniła, gdyż nie złożyła wymaganego wniosku o zwrot prawa jazdy. Nie można jednak było potraktować jej jak osoby, która prowadzi pojazd bez wymaganych uprawnień. Mimo to – jak informuje Ministerstwo Infrastruktury – obowiązek złożenia wniosku o zwrot prawa jazdy pozostaje w mocy. Nie zmieni się to do momentu, w którym Centralna Ewidencja Kierowców będzie gotowa do realizowania nowych funkcji.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (14)