Jeździsz innym "na zderzaku"? To nie dziw się, że wszędzie są korki
Wszystkim wydaje się, że znają przyczyny korków. Zazwyczaj mówi się o zbyt dużej liczbie samochodów, czasem jest to kolizja na drodze, a czasem nierozgarnięcie kierowców na skrzyżowaniu bez świateł. Badania potwierdzają, że jest jeszcze jeden czynnik, który mało komu przychodzi do głowy. To jazda "na zderzaku".
19.12.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:34
Zachowanie zwane też "siedzeniem na ogonie" to prawdziwa plaga. Niektórzy kierowcy nie zachowują odpowiedniego odstępu od poprzedzającego ich pojazdu. Dla nich nie ma w tym nic złego – zakładają, że w ten sposób zmuszą tego drugiego do ustąpienia im miejsca, bo przecież tak bardzo się spieszą. Nie zdają sobie sprawy, że przez ich działania drogi są mniej przejezdne.
Udowodnili to naukowcy z amerykańskiej uczelni MIT. Przyjrzeli się zjawisku, które nazywają "fantomowymi korkami". To sytuacja, gdy ruch na drodze widocznie zwolnił lub wręcz stanął bez konkretnego powodu. Nie ma tam skrzyżowania, nie ma żadnej kolizji. Ja zazwyczaj doświadczam tego na autostradach. Również tam najczęściej spotykam kierowców jeżdżących "na zderzaku".
Okazuje się, że to nie jest przypadek. Jak zauważyli naukowcy, ruch będzie odbywał się płynnie wtedy, gdy między samochodami jest zachowany odpowiedni odstęp. Chodzi o możliwość płynnego zwolnienia czy przyspieszenia. Bez tego odstępu nawet minimalna zmiana prędkości poprzedzającego auta wymusza na kierowcy ostre hamowanie, co wywołuje efekt domina. Każdy za nim hamuje coraz ostrzej tworząc w ten sposób korek.
Warto też pamiętać, że nie zachowując wystarczająco dużego odstępu sporo ryzykujemy. Co prawda w Polsce prawo nie określa, ile dokładnie trzeba zostawić, ale jeśli na autostradzie możesz przeczytać napis na ramce pod tablicą rejestracyjną poprzedzającego auta, dobrze jest trochę się odsunąć. Jest spora szansa, że w razie jakiegoś nieoczekiwanego zdarzenia na drodze kierowca "na zderzaku" nie zdąży wyhamować.
Prawdopodobnie najbardziej przerażającym przykładem tragedii, do jakiej doszło przez takie zachowanie jest śmiertelny wypadek w Niemczech. Kierujący mercedesem cl jechał około 220 km/h, gdy zbliżył się do małej kii. Młoda kobieta za kółkiem tak się przestraszyła pędzącego wprost na nią auta, że gwałtownie skręciła. Samochód wpadł w drzewa zabijając ją, jak i 2-letnią córkę. Sąd orzekł winę kierowcy mercedesa.