Jedzenie podczas jazdy. Mandat może sięgnąć nawet 3 tys. zł
Prawdopodobnie każdy kierowca, ze względu na brak czasu, zdecydował się kiedyś zjeść kanapkę czy batonika podczas jazdy. Ale co właściwie mówią na to przepisy? Okazuje się, że zakazują tej czynności, ale nie wszystkim kierowcom.
06.02.2024 | aktual.: 19.11.2024 12:18
Chociaż jedzenie za kierownicą nie jest tak rozpraszające, jak rozmowa przez telefon, to nie da się ukryć, że przez te kilka minut nie poświęcamy pełnej uwagi sytuacji na drodze i nie mamy wolnych obu rąk. Jak wiadomo, używanie urządzeń elektronicznych jest zakazane i karane mandatem w wysokości 500 zł.
Tymczasem za spożywanie pokarmów podczas jazdy także można dostać mandat. Mówi o tym art. 63 pkt 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Z przepisu wynika, że większości kierowców zakaz nie dotyczy. Na baczności muszą się jednak mieć kierowcy taksówek, którzy podróżują z pasażerem, kierowcy autobusów i autokarów, a także kierowcy ciężarówek. Choć sprawa wydaje się błaha, potencjalne zagrożenie wcale nie jest niewielkie.
W zależności od spożywanego pokarmu naszą uwagę może odwrócić np. skapnięcie sosu na ubranie czy oparzenie. To wystarczy, by niechcący zjechać na przeciwległy pas ruchu czy zepchnąć pojazd z pasa obok. Zakładając gorszą sytuację, może także dojść do zakrztuszenia czy zadławienia. Co grozi za jedzenie podczas jazdy?
Policjant może rozpatrzeć sprawę dwojako. Mandat za to wykroczenie wynosi bowiem 50 zł bez punktów karnych. Jeśli jednak dojdzie do niebezpiecznej sytuacji wskutek spożywania pokarmu, funkcjonariusz może to już potraktować jako spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. W tym wypadku grzywna może już sięgnąć nawet 3 tys. zł i dotyczyć nie tylko wspomnianych wcześniej grup, a wszystkich kierowców.