Imponujący Żuk z mocnym silnikiem na sprzedaż za 75 000 zł
W lutym prezentowaliśmy wam ekstremalnego lanosa z silnikiem V6, teraz chcieliśmy wam pokazać imponującego żuka, którego modyfikacje poszły jeszcze dalej. Lanos już został sprzedany, a ten żuk wciąż jest do kupienia za 75 tys. zł. Tylko jeden element łączy obie konstrukcje.
24.04.2017 | aktual.: 20.10.2022 20:24
Jest nim producent silnika, czyli firma Opel. Opisywany wcześniej Daewoo Lanos był wyposażony w jednostkę V6 pochodzącą z Vectry. W tym żuku znajdziemy silnik R6 o pojemności 2,6 litra z Omegi. Motor rozwija tylko skromne 150 KM. To i tak dwa, a nawet trzy razy więcej niż rozwijał seryjny motor tego polskiego klasyka. Oplowski jest tu połączony z 5-biegową przekładnią manualną, ale zdaniem właściciela nie ma co liczyć na wygodną jazdę.
Owszem, silnik jest dynamiczny, ale całość jest bardzo spartańska. Zmiana przełożeń niezwykle długą wajchą wymaga wprawy, a do tego układ jezdny jest bardzo twardy. Wszystko za sprawą chęci obniżenia auta, by wyglądało nie jak pojazd rolnika, ale customowy sprzęt miłośnika motoryzacji. Jak deklaruje właściciel, po gruntownej modyfikacji ramy oraz zawieszenia, całość jest niżej o 50 cm od zwykłego żuka!
O ile baloniaste koła seryjnego samochodu są mocno oddalone od nadkoli, niemal jak w aucie terenowym, w tym egzemplarzu gumy firmy Toyo, na 15-calowych felgach o szerokości 10-cali nie mieszczą się w standardowych nadkolach – musiały być poszerzone – i chowają się w nich. Samochód stał się więc szerszy, ale nie tylko za sprawą nadkoli, lecz także przebudowanej skrzyni ładunkowej, która już nie pełni takiej funkcji jak wskazuje nazwa.
Gdy zajrzeć do jej wnętrza, oczom ukaże się wykończenie drewnem i… silnik. Wspomniany motor Opla został umieszczony centralnie, ponieważ nie zmieściłby się pod maską. To daje też lepsze wyważenie auta, którego tylna część jest bardzo lekka, jak w każdym pick-upie. Z drugiej strony był problem spięcia silnika ze skrzynią i tylnym mostem. Twórca auta połączył wszystko jako jeden zespół, co powoduje pewne komplikacje podczas jazdy. O szczegółach opowiada w poniższym wideo.
Żuk by Gomez - 2k15#06 - Dropped TV
Całość jest bardziej ozdobą niż normalnym pojazdem, a właściciel sugeruje nabywcy, by ten żuk stał się wizytówką jego firmy. Tym bardziej, że wystawia na niego fakturę VAT. Bez wątpienia samochód zwraca na siebie uwagę. Czy okleilibyście go firmowymi naklejkami? Chyba byłoby szkoda. Ale postawiony obok siedziby, przynajmniej przyciągnie wzrok w odpowiednią stronę.
Prace nad samochodem wymagały poświęcenia 6 lat i całej masy pieniędzy. Teraz część z tego właściciel chce odzyskać, dlatego cena jest niebagatelna – 75 000 zł brutto. Czy warto? To już kwestia bardzo indywidualna.