Hyundai Tucson N Line to trochę więcej niż sportowy wygląd. Szkoda, że tylko trochę
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po premierze Hyundaia i30 w specyfikacji N Line nadszedł czas na najpopularniejszy model koreańskiej marki w Europie - Hyundaia Tucsona. Usportowione głównie wizualnie auto jest odpowiedzią na stale rosnący popyt na SUV-y.
Zgodnie z zapowiedzią Hyundai zaprezentował Tucsona N Line z dodatkami nadwozia i wnętrza przypominającymi model i30 N. Sportowy charakter tego auta to jednak nie tylko dokładki i spojlery czy wykończenie wnętrza czerwoną nicią i pedałami z aluminium. To także zmiany mechaniczne.
Aby dać klientom auto dynamiczniejsze niż pozostałe wersje Tucsona, usztywniono sprężyny zawieszenia o 8 proc. z przodu i o 5 proc. z tyłu. Bardziej responsywny jest też układ kierowniczy. Oprócz tego samochód dostanie 19-calowe obręcze kół w standardzie.
To, co jednak faktycznie najważniejsze, to zmiany wizualne. Nadwozie otrzymało czarne wykończenie, przedni zderzak ma dokładki w stylu N, zmieniono też kształt końcówek układu wydechowego na owalne. Dolne krawędzie zderzaków i progi nie są już srebrne, ale czarne. To samo dotyczy charakterystycznego grilla i ramek okien.
We wnętrzu panuje atmosfera jeszcze bliższa sportowym hyundaiom. Nowe fotele obszyto skórą i zamszem, wykończono czerwoną nicią i lepiej wyprofilowano. Takie wykończenie pojawia się także na podłokietniku, panelach drzwi i desce rozdzielczej.
Kierownica jest obszyta perforowaną skórą, ale nie zmieniono jej kształtu. Całkowicie nowa jest natomiast gałka skrzyni biegów z logo N. Pedały wykonano z aluminium i wykończono gumowymi, przeciwpoślizgowymi wstawkami.
Warto zaznaczyć, że wersja wyposażenia N Line jest oparta na standardowej specyfikacji Comfort. Nie jest to więc bogata wersja, ale będzie wyraźnie droższa od Comfort i nieco tańsza od Premium.
Trzy wersje napędowe do wyboru
Auto ma być oferowane w Europie w trzech wariantach napędowych. Najbardziej pasującym do jego charakteru będzie silnik benzynowy 1.6 T-GDI o mocy 177 KM łączony z napędem na dwa lub cztery koła. Opcję wysokoprężną stanowić ma diesel 2.0 CRDi o mocy 185 KM z systemem 48-woltowym Mild Hybrid. O zaletach takiego połączenie przeczytacie w moim teście.
Nowością ma być natomiast mniejszy diesel 1.6 CRDi również z systemem mikrohybrydowym. Silnik ten generuje 136 KM i ma być oszczędniejszy o 7 proc. od wariantu standardowego.