Google opatentowało klejącą maskę do łapania pieszych
W trosce o bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów Google opatentowało system, który ma uchronić ich, w razie potrącenia, przed najniebezpieczniejszą fazą tego typu wypadku.
19.05.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:09
Według producentów samochodów oraz Google'a, którzy pracują nad pojazdami autonomicznymi, pełna automatyzacja jazdy ma uczynić ruch drogowy bezpieczniejszym. Niestety, rzeczywistość może okazać się zupełnie inna. Ruch uliczny jest bardzo nieprzewidywalny, warunki pogodowe bywają trudne, a nawet najnowocześniejsze rozwiązania techniczne nie są doskonałe. Dlatego pojazdy autonomiczne muszą być przygotowane także na sytuację, w której kolizji z pieszym lub rowerzystą nie da się uniknąć.
O tym, ze Google jest świadome powyższego problemu, może świadczyć patent, który udało się uzyskać amerykańskiemu gigantowi. Firma ta, która jest jednym z liderów w kategorii rozwoju pojazdów autonomicznych, chce stworzyć maskę samochodową, do której potrącona osoba będzie się przyklejać. Po co taki lep na pieszych?
Najgorszą fazą wypadku z udziałem pieszego lub rowerzysty, jest jego drugie uderzenie. To wcale nie potrącenie powoduje największe obrażenia. To właśnie drugie uderzenie - o krawędź dachu, inny samochód lub asfalt, przyczynia się do drastycznego pogorszenia skutków wypadku. Google chce temu zapobiegać przez przytrzymanie człowieka na masce swojego auta z pomocą kleju.
Przyznany patent, o który korporacja z Mountain View wnioskowała już w 2014 roku, obejmuje nie tylko pomysł na samo przyklejenie przechodnia do auta. Jasne jest, że system ten wymaga jakiegoś zabezpieczenia, które chroniłoby samochód przed oblepieniem przez muchy i kurz w trakcie jazdy. Dlatego sama warstwa klejąca kryje się pod czymś w rodzaju cienkiej skorupki. Miałaby ona pękać przy zderzeniu, odsłaniając część przylepną.
To niezwykłe rozwiązanie jest przez Google'a uważane za tymczasowe. Inżynierowie tej firmy dążą do tego, by automatyka była w stanie całkowicie wyeliminować kolizje i wypadki. Ten ambitny cel może okazać się niewykonalny tak długo, jak drogi nie staną się sterylnym środowiskiem, odseparowanym od otoczenia i opanowanym wyłącznie przez pojazdy autonomiczne.