Ford F‑150 Raptor R rzuca wyzwanie Ramowi TRX. Ma potężne V8 i jest bardzo skoczny
Gdy w lutym 2021 roku Ford pokazał trzecią generację F-150 Raptora, wszyscy zastanawiali się, "gdzie jest V8". Prośby zostały wysłuchane, czego dowód stanowi nowa wersja R. To potężny terenowy pickup, który zapewni maksimum osiągów w każdych warunkach.
19.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:34
F-150 Raptor R jest niczym innym jak odpowiedzią Forda na ekstremalnego konkurenta w postaci Rama TRX. Owszem, nieco słabszą mocowo, ale mającą silne argumenty, by wygrać to starcie.
Mówiąc o słabszej mocy trzeba wyjaśnić, że pod maskę nie trafił niestety 7,3-litrowy silnik V8 "Godzilla", lecz dobrze znana, 5,2-litrówka z Shelby GT500. Mylą się jednak ci, którzy sądzą, że przeniesiono ją 1:1 bez żadnych zmian. Napęd zastosowany w Raptorze ma bowiem zupełnie inny charakter.
Inżynierom zależało nie tyle na mocy maksymalnej, która skądinąd wynosi 710 KM, lecz momencie obrotowym 868 Nm osiąganym już w niższych zakresach obrotów. Wszystko po to, by zapewnić maksimum ciągu w terenie. Pożądany rezultat osiągnięto głównie dzięki nowemu oprogramowaniu, a także zastosowaniu mniejszego koła pasowego.
Ciekawie wygląda też kwestia masy własnej - 2699 kg, to zaledwie 45 kg więcej niż w standardowym Raptorze V6 i aż 181 kg mniej niż w konkurencyjnym Ramie TRX. To duża zaleta, szczególnie w terenie. Oczywiście samochód jest gotowy na trudy szybkiej jazdy po wybojach. Począwszy od napędu, a skończywszy na zawieszeniu.
Ford zastosował tu m.in. nową chłodnicę oleju, głębszą miskę olejową, wydajniejszy układ dolotowy i wytrzymałą, 10-biegową skrzynię automatyczną znaną z klasycznego Raptora. Klienci mogą liczyć także na 37-calowe, uniwersalne opony oraz amortyzatory Fox z wysokimi sprężynami, co owocuje 33,3-centymetrowym prześwitem.
Co ciekawe, wszystko to nieprzesadnie rzuca się w oczy. R-ka wizualnie niewiele różni się od V6, jeśli nie liczyć kilku wstawek nadwozia i oznaczeń. Więcej dzieje się w kabinie z fotelami Recaro wykończonymi skórą i alcantarą oraz topowym wyposażeniem.
Niestety wszystko to nie może być tanie. W USA cena startuje od 109 145 dolarów, czyli o blisko 20 tys. więcej niż w przypadku TRX-a. Mimo to, chętnych raczej nie zabraknie.