Ferrari 599 GTB stanęło w płomieniach
Nie ma nic gorszego niż super egzotyczne auto, które nagle staje w płomieniach, a zdumiony właściciel stojąc obok otwiera tylko usta ze zdziwienia. Martin Bullen nie był nawet właścicielem tytułowego Ferrari, miał je tylko zaprowadzić do serwisu.
19.05.2008 | aktual.: 02.10.2022 14:32
Nie ma nic gorszego niż super egzotyczne auto, które nagle staje w płomieniach, a zdumiony właściciel stojąc obok otwiera tylko usta ze zdziwienia. Martin Bullen nie był nawet właścicielem tytułowego Ferrari, miał je tylko zaprowadzić do serwisu.
Niestety nie udało mu się dojechać. Gdy stanął na czerwonym auto wydało z siebie dziwny dźwięk i stanęło w płomieniach. Był on zmuszony zadzwonić do swojego szefa chwilę po tym, jak strażacy zagasili pożar. Auta niestety nie udało się uratować. Sam Paul Jaconelli - właściciel auta - zareagował dość spokojnie, licząc na to, że firma ubezpieczeniowa zrobi swoje. Na razie nie wiadomo jeszcze co było powodem pożaru, ale skoro auto jechało do serwisu to widocznie mała usterka zamieniła się szybko w ogromną katastrofę.
Źródło: motorauthority.com