Branża w kryzysie. Spadek popytu, brak pieniędzy, zwolnienia
Z najnowszych badań i analiz Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych wynika, że od 2020 roku w tej branży ubyło około 86 tysięcy miejsc pracy. To też niepokojące sygnały, świadczące o tym, że największe uderzenie w sferę zatrudnienia może dopiero nadejść.
25.10.2024 | aktual.: 25.10.2024 13:27
Jak donosi Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) powodem tej sytuacji jest spadek popytu, rosnące koszty produkcji oraz opóźnienia w inwestycjach w nowe technologie. Przewidywania co do utworzenia 100 tys. nowych miejsc pracy w sektorze produkcji części samochodowych do roku 2025 okazały się chybione.
Zamiast tego, tylko w pierwszym półroczu 2024 ogłoszono likwidację 32 tys. stanowisk pracy (najwięcej w Niemczech), rekordowo od czasu pandemii, a od 2020 roku 86 tys. W tym okresie stworzono jedynie 29 tys. stanowisk, w tym 19 tys. w sektorze związanym z pojazdami elektrycznymi.
– Najnowsze dane to wyraźny sygnał alarmowy. Przemysł motoryzacyjny będący filarem europejskiej gospodarki stoi na rozdrożu. Aby chronić miejsca pracy, przyspieszyć bliźniaczą transformację i odzyskać naszą globalną konkurencyjność, potrzebujemy dostosowania przepisów. Oznacza to otwartość na nowe technologie w standardach dot. emisji CO2, zapewnienie uczciwego dostępu do danych pojazdów i ogólne wzmocnienie gospodarki UE. Bez zdecydowanych działań Europa ryzykuje utratę swojej pozycji lidera w sektorze motoryzacyjnym – ostrzega sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), Benjamin Krieger.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma pieniędzy na inwestycje
Zyski w branży motoryzacyjnej są na tyle niskie, że firmy nie mogą wspierać kluczowych dla "zielonej transformacji" inwestycji. Spada przez to konkurencyjność Europy na światowym rynku samochodowym. Europejski przemysł motoryzacyjny od lat stanowił fundament gospodarki, a obecnie stoi w obliczu bezprecedensowego kryzysu, o którym już głośno mówi się w Parlamencie Europejskim.
8 października odbyła się zażarta dyskusja w PE na temat zakazu sprzedaży aut spalinowych w 2035 roku, w czasie której wielokrotnie podkreślano znaczenie przemysłu motoryzacyjnego dla gospodarki europejskiej. Liczni parlamentarzyści wprost mówili, że jest to zły pomysł, który zabije rodzimy sektor automotive, a w jego miejsce wejdą Chiny. W czasie debaty nie padły jednak konkretne propozycje rozwiązań problemu, a generalnie sala świeciła pustkami.
Jednym z kluczowych czynników wpływających na pogorszenie sytuacji w branży jest spadek popytu na tradycyjne samochody spalinowe, który nasilił się w wyniku rosnących kosztów surowców i energii. I ten popyt nie jest bilansowany przez samochody elektryczne, a europejski rynek samochodowy zmaga się z rosnącą konkurencją z Chin.
Ambitne cele UE w zakresie dekarbonizacji i cyfryzacji transportu nie mają pokrycia w działaniach, a brak spójnej strategii wspierającej przemysł powoduje, że rozwój jest bardzo powolny.
Zdaniem SDCM europejski przemysł potrzebuje regulacji, które będą sprzyjały innowacjom i wspierały przedsiębiorstwa w dostosowywaniu się do nowych warunków rynkowych. Sektor wymaga przede wszystkim technologicznej otwartości w przepisach dotyczących emisji CO2 oraz wsparcia finansowego, które umożliwi przyspieszenie transformacji cyfrowej i ekologicznej.
– To, co obecnie obserwujemy, to walka o przyszłość europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, a stawką są miliony miejsc pracy oraz konkurencyjność całej gospodarki. Europejska branża motoryzacyjna stoi przed najważniejszym wyzwaniem w historii. Decyzje podjęte w tej kadencji władz w Brukseli zadecydują o jej przyszłości na dziesięciolecia. Jak Europa poradzi sobie z tym kryzysem? Na odpowiedź musimy czekać, ale jedno jest pewne - nie mamy czasu do stracenia – mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), członek zarządu CLEPA.