Czy można jechać lewym pasem autostrady, kiedy prawy jest w złym stanie?
Jazda lewym pasem jest dla wielu kierowców szczególnie irytująca, zwłaszcza na autostradach i drogach ekspresowych. Są jednak drogi, na których prawy pas jest w złym stanie i jazda nim nie należy do przyjemnych. Sprawdzam, co mówią przepisy na ten temat i spróbuję odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
02.05.2023 | aktual.: 02.05.2023 12:27
Kto choć raz jechał np. autostradą A2 na odcinku pomiędzy Strykowem a Koninem, ten wie, o czym mowa. Stan jezdni na prawym pasie, i to w obu kierunkach, jest miejscami tak zły, że trudno znieść taką jazdę dłużej niż przez kilka minut. Bardzo często obserwuję kierowców, którzy – aby zachować minimum godności – jadą lewymi kołami po prawym pasie, a prawymi po pasie awaryjnym. W ten sposób łamią przynajmniej dwa przepisy ruchu drogowego. Czy na pewno jazda na takich odcinkach lewym pasem jest zabroniona?
Obowiązek jazdy prawym pasem? To wcale nie takie oczywiste
O obowiązku korzystania z prawego pasa ruchu, kiedy na drodze mamy w jednym kierunku dwa pasy lub więcej, powinna mówić ustawa Prawo o ruchu drogowym. Jednak nie znajdziecie w niej ani jednego miejsca, które wprost wskazywałoby na taki obowiązek.
Najczęściej dla podparcia twierdzenia, że należy jechać prawym pasem, przywoływany jest artykuł 16. Przepis ten – rozdzielony na kilka części – generalnie mówi o ruchu prawostronnym, a nie o konieczności zajmowania konkretnego (prawego) pasa ruchu.
Jedyne miejsce, z którego może wynikać, że powinniśmy poruszać się prawym pasem ruchu, to ustęp 4: "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni".
W praktyce ustęp ten mówi o tym, że kierujący nie powinien zajmować lewej części swojego pasa ruchu, a w przypadku występowania dwóch pasów ruchu w jednym kierunku nie powinien zajmować obu, o czym czytamy wprost w dalszej część tego przepisu: "Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa".
Przepis ten ma sens w kontekście bezpieczeństwa, ponieważ jazda zbyt blisko osi jezdni może narazić kierujących z przeciwnych kierunków na kolizję. Dodatkowo dzięki zachowaniu takiego obowiązku zwiększa się płynność ruchu, ponieważ kierujący pojazdem z tyłu łatwiej wyprzedzi pojazd jadący blisko prawej krawędzi niż taki, który jedzie blisko osi jezdni. Jednak zapis ten nie dotyczy wskazania do zajmowania prawego pasa ruchu. Ustawodawca nie napisał, że jeżeli pasy ruchu są wyznaczone, to kierujący ma obowiązek korzystania z prawego lub nie może zajmować lewego. Zabronił jedynie zajmowania obu pasów.
Aby było jeszcze ciekawiej, mamy ustęp 3 o następującej treści: "Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni". Nie ma wskazania, że to ma być prawy pas ruchu, lecz jeden z tych pasów, które znajdują się na prawo od osi jezdni.
Również w ustępie 2, który mówi o jeździe drogą dwujezdniową (np. autostradą), nie znajdujemy wskazania o obowiązku korzystania z prawego pasa, lecz o obowiązku korzystania z prawej jezdni. To zasadnicza różnica, a treść jest spójna z całą ideą artykułu 16, który mówi o ruchu prawostronnym, a nie zajmowaniu prawego pasa ruchu. Żeby było jasne – jazda lewym pasem prawej jezdni autostrady to wciąż zachowanie ruchu prawostronnego.
Podsumowując, ustawa Prawo o ruchu drogowym nigdzie wprost nie nakazuje jazdy prawym pasem ruchu, a jedynie mówi o obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Co jeszcze ważniejsze, ani ta ustawa, ani inne przepisy nie zabraniają jazdy innym pasem ruchu niż prawy.
Żeby było jeszcze ciekawiej, tzw. taryfikator mandatów oraz taryfikator punktów karnych nie określa kary za jazdę innym pasem ruchu niż prawy. Mandat jest wskazany za zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu, a wynosi 150 zł i 6 punktów karnych.
Pomimo iż wprost żaden przepis nie nakazuje jazdy prawym pasem ruchu na jezdni z więcej niż jednym pasem w jednym kierunku, to przyjmuje się, że art. 16 ust. 1 (o ruchu prawostronnym) oraz ust. 4 dotyczący obowiązku jazdy blisko prawej krawędzi jezdni, mówią też o obowiązku korzystania z prawego pasa ruchu. Jest to oczywiście logiczne, ponieważ prawy pas ruchu znajduje się najbliżej prawej krawędzi jezdni.
Z takiego założenia wychodzą m.in. autorzy komentarza do Prawa o ruchu drogowym wydawnictwa C.H. Beck. Pojawia się w nim dość ciekawe stwierdzenie: "Kierujący powinien korzystać z prawego pasa ruchu, a jazda sąsiednimi pasami jest dopuszczalna tylko podczas omijania i wyprzedzania, a także do jazdy z większą prędkością".
Autorzy komentarza informują, że dopuszcza się więc jazdę lewym pasem ruchu, jeśli jest to jazda z większą prędkością niż prędkość pojazdów na prawym pasie ruchu, oddzielając jednocześnie taką jazdę od samego wyprzedzania.
Niemniej w dalszej części pojawiają się następujące stwierdzenia: "Z analizy przepisu wynika, że niedopuszczalna jest jazda lewym pasem ruchu, w sytuacji, gdy prawy pas jest wolny, nawet gdy z tyłu lewym pasem nie porusza się żaden pojazd […]. Zasada ta ma zastosowanie także wówczas, gdy kierujący pojazdem porusza się lewym pasem z maksymalnie dozwoloną prędkością na danym odcinku drogi".
Autorzy komentarza dopuszczają jednak jazdę lewym pasem ruchu, jeśli na prawym mamy zły stan nawierzchni, ponieważ – jak twierdzą – nadrzędna nad wszystkim jest eliminacja zagrożeń. Zdaniem autorów: "Niewątpliwie jazda po złej nawierzchni jest niebezpieczna".
Dziura w przepisach, ale...
W mojej opinii, jeśli zamysłem ustawodawcy byłoby wprowadzenie wprost obowiązku jazdy prawym pasem ruchu, kiedy występuje również inny pas ruchu w jednym kierunku, napisałby to jednoznacznie, a tego w żadnym miejscu nie zrobiono.
Mamy więc dziurę w przepisach, którą dałoby się łatwo załatać, np. gdyby art. 16 ust. 4 miał następującą konstrukcję: "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, jest obowiązany jechać prawym pasem ruchu i nie może zajmować więcej niż jednego pasa". Oczywiście musiałby się tu pojawić wyjątek w postaci wyprzedzania i omijania.
Niemniej samo określenie obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni jest wystarczające, by przyjąć założenie, że obowiązek jazdy prawym pasem ruchu jednak istnieje. Policjant może bez najmniejszych wątpliwości wystawić mandat za niedotrzymanie tego obowiązku i jest to od 20 zł do (teoretycznie) 3000 zł, ale bez punktów karnych. Patrząc na podobne wykroczenia, należy się spodziewać mandatu w wysokości do 200 zł.
Natomiast trzeba wziąć też pod uwagę stwierdzenie "możliwie blisko". Jeśli prawy pas ruchu jest w fatalnym stanie (jak np. na autostradzie A2), to niekoniecznie możliwe jest jechanie tym pasem. Kierujący nie powinien być zmuszony do jazdy po złej nawierzchni, jeśli dopuszczalna jest jazda po lepszej (na lewym pasie ruchu). Tak jak nikt nie zmusza rowerzystów do jazdy poboczem, choć taki obowiązek istnieje, czy nie zabrania się jazdy metr od krawędzi jezdni, jeśli można jechać bliżej niej.