Czerwona bestia - Bugatti Veyron
Piękno może mieć wiele twarzy - niektórzy miłują się w dziełach Picassa, inni w przeciwnej płci(niektórzy w tej samej), jeszcze inni kochają swoje małe, czteronożne domowe pupilki. Są jednak też na tym świecie tacy, którzy kochają samochody - sam w jakimś stopniu utożsamiam się z tą grupą. I jestem pewien, iż wielu z nich przyznałoby, że auto widniejące poniżej jest okazem piękna.
27.01.2008 | aktual.: 02.10.2022 14:06
Piękno może mieć wiele twarzy - niektórzy miłują się w dziełach Picassa, inni w przeciwnej płci(niektórzy w tej samej), jeszcze inni kochają swoje małe, czteronożne domowe pupilki. Są jednak też na tym świecie tacy, którzy kochają samochody - sam w jakimś stopniu utożsamiam się z tą grupą. I jestem pewien, iż wielu z nich przyznałoby, że auto widniejące poniżej jest okazem piękna.
Mowa oczywiście o Bugatti Veyronie, w mojej skali oceniania jest to drugie auto, które podoba mi się najbardziej (pierwsza lokata przypada Lamborghini Reventonowi). Jeśli zaś chodzi o Bugatti, cóż - pozwólcie, że przytoczę kilka faktów. Silnik - 8 litrowa, poczwórnie doładowana jednostka V16. Co jednak jest najbardziej spektakularne w tym wozie to moc - 987KM, odpowiadające 1001KM w skali niemieckiej. Właśnie w ten sposób auto jest reklamowane - jako 1001KM potwór. Jego maksymalna zarejestrowana prędkość to 407,9km/h, którą osiągnął nie kto inny jak James May z programu Top Gear. Warto jeszcze dodać, że do 100km/h rozpędza się w 2,5 sekundy. Poniżej zamieszczam urywek z Top Geara, gdzie możecie na własne oczy przekonać się jak szybki Veyron jest:
Foto: motorauthority[block position="inside"]10789[/block]