Bullitt, Ronin, Terminator 2 – filmowe pościgi od kuchni

Od partyzanckich sposobów z "Francuskiego łącznika" po pełen profesjonalizm z "Matrix Reaktywacja" - przyjrzyjmy się, jak wyglądało filmowanie scen pościgów od kuchni i jak zmieniały się metody pracy nad nimi na przestrzeni lat.

Bullitt, Ronin, Terminator 2 – filmowe pościgi od kuchni
Wojciech Kaczałek

19.04.2013 | aktual.: 07.10.2022 21:22

Bullit

Film przeszedł do historii kina nie ze względu na wątek fabularny, a pościg po ulicach San Francisco. Pojedynek pomiędzy Bullittem w modelu Ford Mustang Fastback, a mordercami jadącymi Dodgem Chargerem miał być w założeniu jak najbardziej realistyczny.

W tamtych czasach wiele tego typu scen było kręconych tradycyjnymi metodami. Aktorzy byli filmowani w studio, na tle wcześniej nagranej scenerii, a same ujęcia jeżdżących aut były przyspieszane, co miało dodawać dramatyzmu.

W "Bullicie" nie ma tego typu sztuczek. Nie jest jednak do końca pewne, kto wpadł na pomysł umieszczenia pościgu w obrazie. Pierwszy scenarzysta Alan Trustman twierdzi, że wplótł go już do pierwszego szkicu.

Zanim został zwolniony, miał doradzić ekipie, żeby zlokalizować pogoń na stromych ulicach kalifornijskiego miasta, ponieważ przy odpowiedniej prędkości auta odrywają się tam od drogi. Sam tego doświadczał, kiedy jeszcze jako student skakał po drogach San Francisco swoich Fordem Fairlane.

Steve McQueen
Steve McQueen

Inna wersja mówi, że na pomysł wpadł McQueen. Kolejna, że to producent Phil D'Antoni chciał wykorzystać umiejętności McQueena, która był znany z zamiłowania do motoryzacji, wyścigów i scen kaskaderskich.

Wykładająca pieniądze na film wytwórnia Warner Bros. nie chciała kręcić pościgu na ulicach. Wolała zbudować makietę miasta. McQueen stanowczo się temu sprzeciwił. Aktor chciał, żeby wszystko wyglądało realistycznie, aby widzowie poczuli, jakie to uczucie gnać za innym samochodem w miejskim ruchu.

Pierwotnie sceny miały być realizowane także na moście Golden Gate, jednak włodarze się na to nie zgodzili. Przystali jednak na filmowanie na wzgórzach, a także komisariacie, szpitalu i lotnisku (oczywiście nie pościgu, a innych ujęć). Był jeden warunek. Producent musiał zatrudnić jako statystów mieszkańców z ubogich dzielnic.

W pojedynku na szosie miały rywalizować ze sobą modele marki Ford, z którą wytwórnia Warner Bros. miała podpisaną umowę. Obok Mustanga miał pojawić się Fairlane. Max Balchowski, któremu powierzono zadanie przerobienia aut, stwierdził jednak, że Fairlane nie przetrwa scen kaskaderskich i polecił Dodge'a Chargera.

Obraz

Pojazdy miały wzmocnione zawieszenia. Zainstalowano w nich m.in. podzespoły marki Koni i części z aut NASCAR. W obrazie wykorzystano dwa Chargery i dwa Mustangi. Fordy trzeba było przerobić, ponieważ jeden z nich miał pakiet GT. Żeby oba egzemplarze do siebie upodobnić, zdjęto wszelkie znaczki i zmieniono atrapy chłodnicy. Silnik Fastbacka został podkręcony, żeby Ford był w stanie dotrzymać kroku czarnemu Chargerowi.

Filmowanie pojedynku zajęło dwa tygodnie, czyli 1/12 czasu poświęconego na wszystkie zdjęcia. Chargera prowadził kaskader Bill Hickman. Podczas kręcenia jednej ze scen Dodge uderzył w stojące na poboczu auto. Był to zabieg celowy, ale Hickman przy okazji zniszczył kamerę. Nagranie udało się odzyskać i zostało wmontowane do ostatecznej wersji.

McQueen nie siedział za kierownicą cały czas. Zastępowali go Bud Ekins i Carey Loftin. Aktorowi zdarzało się "przestrzeliwać zakręty". Jedno ujęcie z takiego zdarzenia znalazło się w filmie.

Niektóre fragmenty były kręcone przy użyciu ośmiu kamer i zostały wykorzystane kilkukrotnie, stąd np. możemy obejrzeć parę razy tego samego Garbusa. Do sceny wybuchu Dodge'a zbudowano od podstaw stację benzynową naturalnych rozmiarów. Charger wjechał w nią spuszczony z linki, którą był przyczepiony do Mustanga. Auto nie trafiło w stację, ale wybuch zamaskował ten błąd.

Francuski łącznik

Gene Hackman
Gene Hackman

"Francuski łącznik" z 1971 r. został wyreżyserowany przez Williama Friedkina. W największym skrócie, zarys fabuły wygląda następująco: policjant Jimmy "Popeye" Doyle  (Gene Hackman) wpada na trop przemytu heroiny z Marsylii do Nowego Jorku i rozpoczyna poszukiwania łącznika działającego pomiędzy Francją i USA. Obraz bazował na prawdziwych wydarzeniach i pojawiają się w nim funkcjonariusze, którzy pracowali nad faktyczną sprawą.

W scenariuszu nie było pogoni. Friedkin chciał jednak mieć w filmie równie elektryzujący fragment, jak w "Bullicie", ale równocześnie nie będący jego kopią. Przy francuskim łączniku pracował producent Phil D'Antoni, który nadzorował wcześniej dzieło z McQueenem w roli głównej.

Scena pościgu jest dość nietypowa. Hackman nie goni bowiem innego samochodu, a miejską kolejkę. Konfiskuje Pontiaca LeMans i podąża wzdłuż trasy ulicami Brooklynu.

To, w jaki sposób filmowano pościg, można określić tylko jednym słowem: szaleństwo. Wszystko odbywało się w normalnym ruchu, bez jakichkolwiek pozwoleń. Za kółkiem zmieniali się Hackman i znany z "Bullitta" Hickman.

Pracę kamery umieszczonej na tylnej kanapie nadzorował sam Friedkin. Powód był prosty. Operatorzy mieli żony i dzieci, on był singlem i gotów był narazić własne życie.

Ujęcia ze zderzaka zostały nakręcone podczas jednego przejazdu. Reżyser podjudził Hickmana. Zaczął mu wmawiać, że to, co dotychczas sfilmowali jest nic nie warte. Zirytowany (i ponoć lekko pijany) kaskader zaprosił go więc do Pontiaca. Po odpaleniu kamery, Hickman ruszył w miasto. Nie zatrzymał się przez 26 kolejnych skrzyżowań i pędził 140-150 km/h.

Zderzenie Pontiaca prowadzonego przez Gene'a Hackmana z białym autem było autentyczne. W LeMans wjechał wóz prowadzony przez człowieka, który chwilę wcześniej wsiadł do samochodu pod swoim domem.

Filmowcy nie do końca legalnie zdobyli zgodę na wykorzystanie kolejki. Urzędnik zażądał od nich 40 000 dol. i biletu w jedną stronę na Jamajkę. Wiedział co robi, bowiem za swoje działania został zwolniony.

Terminator 2: Dzień sądu

Arnold Schwarzeneger
Arnold Schwarzeneger

"Terminator 2: Dzień sądu" w reżyserii Jamesa Camerona wszedł na ekrany w 1991 r. W filmie tym wysłany z przyszłości android T-800 (Arnold Schwarzeneger), ma za zadanie bronić Johna Connora (Edward Furlong), który w przyszłości stanie na czele buntu ludzi przeciwko maszynom. Connora ma zgładzić terminator T-1000, w którego wcielił się Robert Patrick.

W "Terminatorze 2" mamy dwa ważne pościgi. Pierwszy z nich ma miejsce w kanałach odpływowych Los Angeles. T-1000 goni ciężarówką Freightliner FLA 9664 Connora na motocyklu Honda XR 100. Później do pojedynku włącza się T-800 na maszynie Harley-Davidson Fat Boy FLSTF.

Scena, w której ciężarówka traci dach, nie została zapisana w scenariuszu. Dopiero podczas zdjęć okazało się, że Freightliner nie zmieści się pod przejazdem, dlatego ekipa postanowiła obciąć kabinę.

Pojazd musiał zostać przebudowany na potrzeby filmu. To, co widzimy na ekranie, jest tak naprawdę lustrzanym odbiciem. Robert Patrick siedział po prawej stronie, miał na sobie uszyty na odwrót uniform i tylko udawał, że prowadzi ciężarówkę, dzięki czemu mógł skupić się na grze. Kierowca był ukryty nisko po prawej stronie.

Podczas skoku Harleya do kanału na motocyklu siedział kaskader Peter Kent, a nie Schwarzeneger. Jednoślad był podpięty do stalowych lin, które później zostały cyfrowo usunięte.

Nocny pościg na autostradzie kończy się przewróceniem na bok busa (Chevrolet Step Van), którym jadą główni bohaterowie. Wypadek trzeba było nagrywać dwa razy. Za pierwszym pojazd rolował i został mocno zniszczony. Dwie osoby siedzące w środku przeżyły tylko dlatego, że Cameron kazał zamontować w aucie klatkę bezpieczeństwa.

Chevrolet był ścigany przez helikopter. Maszyna przez większość czasu była kontrolowana przy pomocy dźwigu. Jednak moment, w którym helikopter przelatuje pod wiaduktem nie był dziełem speców od efektów specjalnych. Manewr wykonał pilot Charles A. Tamburro, a scenę osobiście filmował Cameron. Ekipa operatorska odmówiła, uznając pomysł za zbyt niebezpieczny.

Ronin

Reżyserem produkcji był John Frankenheimer, autor klasycznego "Grand Prix" z 1966 r. Pościgi w jego "Roninie" nie są tylko ozdobą, a ważnym elementem fabuły.

O tym, jak dużą wagę reżyser przykładał do scen z udziałem samochodów świadczy fakt, że zatrudnił aż 300 kierowców kaskaderów. Wśród nich był m.in. były zawodnik Formuły 1 Jean-Pierre Jarier. W trakcie zdjęć zostało zniszczonych 80 aut.

W wielu scenach pościgowych aktorzy sami prowadzili pojazdy. Wcześniej przeszli oni odpowiednie szkolenie. Na własną prośbę z usług kaskaderów praktycznie nie korzystał Skipp Sudduth, który miał za zadanie okiełznać Audi S8.

Kiedy Robert De Niro i Natascha McElhone byli zastępowani przez profesjonalistów, korzystano z aut z kierownicami po prawej stronie. Deski rozdzielcze samochodów zostały tak przebudowane, że miały dwa koła kierownicze. Artyści siedzieli obok kaskaderów i naśladowali ich ruchy.

Twórcy obrazu nie ustrzegli się błędów. W pojedynku pomiędzy Audi S8 i Citroënem XM na ekranie pojawia się czasem A8 oraz XM z inną atrapą chłodnicy (modele przed i po liftingu). Z kolei BMW M5 zmienia się w zwykłą Serię 5. Problemów nie było tylko z Peugeotem 406, który wówczas nie był jeszcze dostępny w wersji po modernizacji.

Sytuacje, w których na nowo pojawiają się uszkodzenia na pojazdach trudno policzyć. To samo dotyczy szyberdachu w Mercedesie 450 SEL, który raz jest, a raz go nie ma. Kilka razy w kadr weszła ekipa filmowa. Jednak pościgi są tak efektowne, że tego typu detale można łatwo przeoczyć.

Matrix Reaktywacja

Początkowo twórcy rozważali realizowanie materiału na drodze szybkiego ruchu w okolicach Akron w stanie Ohio. Jednak za każdym razem samo przekierowanie ruchu zajmowałoby godzinę, nie mówiąc już o rozkładaniu sprzętu.

Matrix Reloaded - car chase outtakes (produkcja scen na autostradzie)

Ostatecznie na potrzeby obrazu została zbudowana pętla autostradowa o długości ponad 2,2 km. Powstała ona na terenie starej bazy wojskowej Alameda. Sfilmowanie pościgu trwało aż trzy miesiące. Wbrew pozorom, bardzo dużo ujęć powstało w klasyczny sposób, a nie przy użyciu efektów specjalnych.

W "Matrix Reaktywacja" pojawił się Cadillac CTS, który jeszcze wtedy nie był dostępny w sprzedaży. Na rynku nie było także modelu Cadillac Escalade EXT. Na planie korzystano więc z przerobionych Chevroletów Avalanche.

Koncern General Motors dostarczył producentom 300 samochodów. Żaden z nich nie przetrwał.

Jak to zazwyczaj bywa, nie obyło się bez wpadek. Przykładowo, opony w motocyklu Ducati 996, którym jeździła Trinity (Carrie-Anne Moss) raz mają bieżnik, a raz nie. Dziury po kulach w karoseriach pojawiają się jeszcze przed oddaniem strzału, rozbite szyby po chwili znów są całe.

Limp Bizkit - Take A Look Around - THE MATRIX RELOADED

Pamięć absolutna

O ile w "Matriksie" korzystano z samochodów, które możemy ujrzeć na co dzień na drogach, o tyle w "Pamięci absolutnej" mamy pojazdy z roku 2084. Futurystyczne, latające modele marek Dodge i Chrysler nie były tylko wytworem specjalistów od grafiki komputerowej.

Na potrzeby zdjęć zostały zbudowane całe samochody. Karoserie zostały umieszczone na jeżdżących wózkach. Były one obsługiwane przez dwie osoby. Jedna kierowała dolną częścią, druga zaś odpowiadała za ruchy pojazdu osadzonego na górze we wszelkich możliwych kierunkach.

Po co tyle zachodu? Ano po to, żeby na aktorów siedzących w kokpitach oddziaływały prawdziwe, a nie symulowane przeciążenia.Karty mogły podróżować z prędkością ponad 60 km/h.

TOTAL RECALL - 'Hover Car' Behind-The-Scene Featurette

Źródło artykułu:WP Autokult
ChryslerDodgeFord
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)