Bugatti 101P - wizja bolidu Formuły 1 na sezon 2020

Formuła 1 to bodaj najbardziej dynamicznie rozwijający się sport motorowy, zwłaszcza w zakresie przepisów technicznych. Co chwila wchodzi coś nowego. Niedawno mieliśmy rewolucję turbo, w przyszłym roku mamy mieć rewolucję mocy i szybkości. Władze doszły do wniosku, że osiągi bolidów F1 muszą zachowywać się jak ceny złota - gdy konstruktorzy dojdą do wysokich prędkości przepisowo się je spowalnia, by po jakimś czasie wprowadzać zmiany mające na celu ich przyspieszenie. W długim okresie czasu i tak pozostają punktem odniesienia dla wszystkich innych bolidów wyścigowych. Pewien projektant z Wielkiej Brytanii stworzył swoją wizję bolidu Formuły 1 w sezonie 2020.

Jednym z elementów, który w przyszłości ma się pojawić na nadwoziach bolidów F1 będzie pałąk chroniący kierowcę przed skutkami "dachowania", najechania przez inny bolid, wjechania pod inny bolid lub urwania koła z innego bolidu. Pałąk ma zabezpieczać głowę i ma wyglądać okropnie. Jedyne przed czym nie będzie chronił to nieduże elementy odpadające z bolidów, co nie zmniejszy ryzyka wypadku jakiego doznał Felipe Massa w 2009 roku. Dlatego też Sean Bull pracujący już dla Lotus F1 Team opracował w swoim koncepcie całkowicie zamknięty kokpit. Wygląda lepiej niż obecne propozycje zespołów.
Jednym z elementów, który w przyszłości ma się pojawić na nadwoziach bolidów F1 będzie pałąk chroniący kierowcę przed skutkami "dachowania", najechania przez inny bolid, wjechania pod inny bolid lub urwania koła z innego bolidu. Pałąk ma zabezpieczać głowę i ma wyglądać okropnie. Jedyne przed czym nie będzie chronił to nieduże elementy odpadające z bolidów, co nie zmniejszy ryzyka wypadku jakiego doznał Felipe Massa w 2009 roku. Dlatego też Sean Bull pracujący już dla Lotus F1 Team opracował w swoim koncepcie całkowicie zamknięty kokpit. Wygląda lepiej niż obecne propozycje zespołów.
Marcin Łobodziński

19.10.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:41

Projektant uwzględnił nowe przepisy mówiące o powiększeniu opon i zwiększeniu przyczepności aerodynamicznej. Poszedł dalej i zaprojektował bolid jeszcze szybszy. Co ciekawe, wybrał dla niego nazwę Bugatti 101P. Akurat Bugatti w Formule 1 raczej się nie pojawi, ale to tym lepiej dla takiego konceptu.
Projektant uwzględnił nowe przepisy mówiące o powiększeniu opon i zwiększeniu przyczepności aerodynamicznej. Poszedł dalej i zaprojektował bolid jeszcze szybszy. Co ciekawe, wybrał dla niego nazwę Bugatti 101P. Akurat Bugatti w Formule 1 raczej się nie pojawi, ale to tym lepiej dla takiego konceptu.
Sean Bull zdecydował się na wysokowydajny napęd turbinowy, a konkretnie rozwiązanie wynalazcy, o którym firmy technologiczne nie chcą mówić. My mówimy o Nikoli Tesli, który opracował koncepcję turbiny talerzowej już w 1913 roku. Zdaniem twórcy, jest to najlepsze źródło napędu dla superszybkiego bolidu. Niestety prawda jest taka, że prędzej spodziewamy się Bugatti w Formule 1 niż oficjalnego wynalazku Tesli w jakimkolwiek bolidzie wyścigowym, zwłaszcza gdy miałby być on podpisany jego nazwiskiem. Natomiast nie zdziwimy się gdyby Tesla Elona Muska za kilka lat przyłączyła się do stawki Formuły E.
Sean Bull zdecydował się na wysokowydajny napęd turbinowy, a konkretnie rozwiązanie wynalazcy, o którym firmy technologiczne nie chcą mówić. My mówimy o Nikoli Tesli, który opracował koncepcję turbiny talerzowej już w 1913 roku. Zdaniem twórcy, jest to najlepsze źródło napędu dla superszybkiego bolidu. Niestety prawda jest taka, że prędzej spodziewamy się Bugatti w Formule 1 niż oficjalnego wynalazku Tesli w jakimkolwiek bolidzie wyścigowym, zwłaszcza gdy miałby być on podpisany jego nazwiskiem. Natomiast nie zdziwimy się gdyby Tesla Elona Muska za kilka lat przyłączyła się do stawki Formuły E.
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)