50 lat minęło. 6 czerwca 1973 r. z taśmy zjechał pierwszy Fiat 126p
Bohater milionów rodzinnych historii, seriali i filmów, samochód, który przyniósł drugą falę zmotoryzowania społeczeństwa. Fiata 126p można oceniać różnie. Jego znaczenia nikt jednak nie może zanegować.
06.06.2023 | aktual.: 06.06.2023 13:24
Zdobyć auto
Choć oficjalnie fabrykę montażową Fiata 126p w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej otwarto w lipcu 1973 r., to już 6 czerwca z fabryki wyjechał pierwszy egzemplarz tego kultowego modelu. Polacy pokochali go, bo nie mieli innego wyjścia. Jednak na narzędzie zmotoryzowania społeczeństwa można było wybrać inny model. Już pod koniec lat 60. polskie władze rozpoczęły poszukiwanie pojazdu, który mógłby być produkowany w Polsce na licencji. Poważnie rozważano oferty Volkswagena, Renault, Citroëna i Toyoty. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, firmy te oczekiwały jednak zapłaty w dewizach, a to przekraczało możliwości polskiej strony.
Głównie więc z powodów ekonomicznych, a nie tylko wcześniejszej współpracy, Polacy wybrali ofertę Fiata. Licencję na model 126 można było spłacić gotowymi, produkowanymi w Polsce pojazdami i podzespołami. "29 października 1971 r. dyrektor generalny Fiata Niccolo Gioia oraz dyrektor generalny przedsiębiorstwa handlu zagranicznego Andrzej Górecki podpisali umowę licencyjną z Fiatem na produkcję modelu 126 w Polsce. Władze zdecydowały również o budowie Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Pierwszym dyrektorem FSM był Ryszard Dziopak", informuje PAP.
Włoski styl
Maluch z pewnością nie był autem brzydkim. Nadwozie zaprojektował Sergio Sartorelli, który wcześniej pracował dla firmy Carrozzeria Ghia i brał udział w pracach nad Volkswagenem Karmannem Typ 34 czy Fiatem 2300 S Coupé. Punktem odniesienia dla stylisty był koncepcyjny prototyp Fiat City Taxi (1968) – projekt Pio Manzu. 126 przypominał także wprowadzonego do produkcji w marcu 1971 r. Fiata 127. Fiat 126 w dużej mierze był technicznie spokrewniony z modelem 500 Nuova i posiadał ten sam, dwucylindrowy, chłodzony powietrzem silnik o pojemności 594 cm3, jednak o mocy podniesionej z 18 do 23 KM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1 listopada 1972 r. Fiat 126 zadebiutował podczas turyńskiego salonu samochodowego. Niebawem we Włoszech i innych krajach Europy Zachodniej rozpoczęła się akcja promocyjna pod hasłem "Meglio piccola", czyli "Małe jest lepsze". 9 listopada 1972 r. auto pokazano także na warszawskim placu Defild. Jak łatwo się domyślić, w realiach gospodarki ciągłych braków auto zrobiło furorę. Tego samego dnia Sobiesław Zasada i Andrzej Jaroszewicz odbyli próbne przejazdy pokazowymi egzemplarzami sprowadzonymi z Włoch.
Polskie realia
Pierwszy zmontowany w Polsce maluch zjechał z taśmy produkcyjnej 6 czerwca 1973 r. Była to tak zwana seria szkoleniowa, wyprodukowana wyłącznie z użyciem włoskich części. Mimo to jako nazwy dla samochodu używano już 126p, czym podkreślano polskie pochodzenie auta. Oficjalny start produkcji ustalono na 22 lipca 1973 r. – w dniu komunistycznego święta. Cenę auta ustalono na 69 tys. zł, czyli 25 średnich krajowych płac. Oznacza to, że dziś auto musiałoby kosztować blisko 159 tys. zł.
Do końca 1973 r. fabrykę w Bielsku-Białej opuściło tylko 1,5 tys. sztuk malucha. W 1974 r. było to już jednak 10 tys. egzemplarzy. 18 września 1975 r. uruchomiono zakład FSM w Tychach. Dwa lata później wprowadzono silnik o pojemności skokowej 652 cm3 i mocy zwiększonej do 24 KM. Wiosną 1979 r. – dwa lata przed terminem – spłacono Włochom licencję i kredyty, a od 8 lipca 1979 r. Fiat 126 produkowany był już tylko w Polsce.
Później samochód przechodził wiele modernizacji. Pojawiły się m.in. model FL (1984) oraz wersja BIS z silnikiem chłodzonym cieczą. W maju 1992 r. po prywatyzacji FSM powstała spółka Fiat Auto Poland. We wrześniu 1994 r. zaprezentowano model 126 el. Jak podaje PAP, w połowie dekady cena pojazdu startowała z poziomu 8164 zł. W styczniu 1997 r. słowo "Maluch" (pisane wielką literą) stało się oficjalną nazwą przyjętą przez producenta. By spełnić nowe normy emisji spalin, auto w wersji elx otrzymało m.in. katalizator. Leciwy samochód musiał jednak ustąpić nowszym modelom koncernu. 22 września 2000 r. z taśmy w Bielsku-Białej zjechał ostatni spośród 3 318 674 egzemplarzy wyprodukowanych w okresie 27 lat.
Ze względu na brak alternatywy maluch był dla Polaków samochodem rodzinnym, pozwalającym na spędzenie wakacji w Bułgarii czy Jugosławii, pojawił się w motorsporcie, był nawet – choć w niewielkiej liczbie – wykorzystywany jako auto milicyjne. W latach 80. partia aut trafiła nawet do Chin, gdzie służyły one jako taksówki. Czy oznacza to, że było to auto doskonałe? Oczywiście nie. Gdyby w latach 80. Polacy mogli zamiast niego kupić np. Beskida, z pewnością by się nie wahali. Historia potoczyła się jednak inaczej.