Oczywiście, że Cullinan jest hitem. Rolls-Royce wręcz nie nadąża z produkcją

Zgodnie z oczekiwaniami, wprowadzenie SUV-a do oferty było dla Rolls-Royce'a strzałem w dziesiątkę. Może Cullinan nie grzeszy urodą, lecz dla klientów to nie ma znaczenia. Chętnych na auto jest tak dużo, że producent musiał zwiększyć zatrudnienie.

Rolls-Royce Cullinan sprawia, że trzeba zmienić definicję słowa "wielki"
Rolls-Royce Cullinan sprawia, że trzeba zmienić definicję słowa "wielki"
Źródło zdjęć: © Fot. Mateusz Żuchowski
Michał Zieliński

Choć nie brakuje komentarzy, że Rolls-Royce nie powinien mieć w ofercie SUV-a, realia są zgoła inne. Cullinan sprzedaje się tak fantastycznie, że producent musiał zwiększyć zatrudnienie do 2000 osób, a to i tak nie pomogło. Martin Fritsches, szef amerykańskiego oddziału firmy, zdradził w rozmowie z Automotive News, że chciałby być w stanie dostarczyć więcej aut, ale zwyczajnie nie jest w stanie. Manufaktura w Goodwood już teraz pracuje na pełnych obrotach.

Olbrzymi SUV (choć Rolls-Royce upiera się, że Cullinan to nie jest SUV) miał też jedno zadanie, z którego wywiązuje się fantastycznie. Miał przyciągnąć do marki nowych klientów. Okazuje się, że połowa osób, która wybiera ten model, wcześniej nie miała auta z charakterystyczną statuetką nad maską. Co więcej, większość klientów Cullinana to kobiety i osoby młodsze.

Ostatnie lata były szczególnie owocne dla brytyjskiej marki. W 2017 roku na rynku pojawił się zupełnie nowy Phantom, który w dużej mierze przyłożył się do rekordowej sprzedaży w zeszłym roku. Łącznie Brytyjczycy dostarczyli 4107 aut, co jest wynikiem o ponad 20 proc. lepszym niż rok wcześniej.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)