Sprawdzili przyspieszenie. Nowe Corvette ZR1 to potwór na kołach
Chevrolet Corvette zawsze był wyjątkowym i bardzo "amerykańskim" samochodem, który mimo swojego robotniczego pochodzenia potrafił zawstydzić motoryzacyjną arystokrację. I znowu to robi. Po teście prędkości sprawdzono przyspieszenie wersji ZR1 i aż trudno uwierzyć w wynik.
Corvette to auto pełne sprzeczności. Z jednej strony w środku dość plastikowe i mało premium, a z drugiej osiągami potrafiło konkurować z Porsche, Ferrari, McLarenem czy Lamborghini. Generacja C8 jest pierwszą z centralnie umieszczonym silnikiem, więc mniej udaje niewiniątko i od razu zdradza, że jest poważnym graczem. Niedługo do oferty dołączy topowa odmiana ZR1, która wręcz szokuje osiągami.
Wydawać by się mogło, że w kwestii przyspieszenia niepodzielnie królować będą już tylko supersamochody o napędzie elektrycznym. Tak, nie dostarczają one dźwięku, lekkości prowadzenia czy prędkości maksymalnej spalinówek, ale ogromny i łatwo uzyskiwany moment obrotowy oraz moc zamkną temat. Tak też wydawało się, że będzie z Chevroletem Corvette. Elektryczna odmiana E-Ray rozpędza się do 60 mil na godzinę (98 km/h) w imponujące 2,5 s. Był to najlepszy wynik w historii modelu.
No właśnie. Był. Teraz podano, jak szybko 60 mil na godzinę osiąga topowa, jeszcze powstająca odmiana ZR1. Wcześniej mówiono o czasie "poniżej 3 s", ale teraz sprawdzono, ile on faktycznie wynosi. Jest to niesamowite 2,3 s. Warto przypomnieć, że wcześniej sprawdzono też prędkość maksymalną i udało się osiągnąć 233 mile na godzinę, czyli 375 km/h. To więcej niż obiecywane pierwotnie 346 km/h. Jak widać, inżynierowie z General Motors sami nie byli świadomi, jakiego potwora na kołach stworzyli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie osiągi są możliwe dzięki silnikowi V8 o pojemności 5,5 l, który generuje moc równą 1080 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 1120 Nm. Jest to najmocniejsze seryjne V8 z USA w historii i pokazuje, że amerykańskie superauto gra w najwyższej lidze osiągów.
