Zasadę 5 minut musi znać każdy kierowca. W aucie z klimą to podstawa
Nie każdy kapiący z auta płyn musi sygnalizować wydatki. Przykładem jest kapiąca z klimatyzacji woda. Niemniej jest to też sygnał, że gromadzi się ona w układzie wentylacji i w perspektywie długoterminowej może doprowadzić do powstawania grzybów. Ale jest na to sposób.
24.03.2022 | aktual.: 07.08.2024 14:59
Wraz z nadejściem astronomicznej wiosny do Polski zawitało także słońce i wyższe temperatury. Wiele osób zacznie w związku z tym korzystać częściej z klimatyzacji, choć wbrew pozorom, unikanie jej zimą wcale nie jest dobrym pomysłem. Zajmijmy się jednak kwestią jej częstszego używania.
Dlaczego w ogóle woda kapie spod auta wskutek używania klimatyzacji? Jest to efekt dużej różnicy temperatury między otoczeniem a elementami układu. Po zakończeniu jazdy parownik, który znajduje się w okolicy wentylatora, wciąż jest zimny, a czynnik przestaje do niego docierać.
W związku z tym wentylator nie odbiera zimna, a wspomniana różnica temperatury sprawia, że na wciąż chłodnym parowniku zaczyna się skraplać woda. Ale nie tylko na zewnątrz, lecz także wewnątrz. W związku z tym gromadzi się ona w układzie, a takie środowisko jest idealne dla rozkwitu grzybów. A te mogą wpłynąć nie tylko na nieprzyjemny zapach w aucie, ale także na nasze zdrowie.
Jak temu zaradzić?
Można zaradzić gromadzeniu się wody w układzie m.in. dzięki wyłączeniu klimatyzacji na ok. 5 min przed zakończeniem jazdy. Wtedy parownik zostanie osuszony przez wentylator. Dobry pomysłem będzie także podniesienie temperatury na 1-2 min przed opuszczeniem samochodu.
Pozwoli to bowiem nie tylko ograniczyć rozwój pleśni czy grzybów, a w konsekwencji pozbycie się nieprzyjemnych zapachów, ale też sprawi, że będziemy lepiej przygotowani termicznie na panujące na zewnątrz warunki. Duże różnice temperatury także niekorzystnie działają nasze zdrowie — lepiej więc wysiąść z nieco ogrzanego niż mocno schłodzonego auta.
Chociaż niektórym ciężko będzie regularnie pamiętać o wyłączeniu klimatyzacji, a inni uznają to za niewarte obniżenia komfortu, to warto, przynajmniej eksperymentalnie, spróbować. Zarówno pleśń, jak i duże różnice temperatury niekorzystnie działają na nasze zdrowie. A sama wilgoć nigdy nie jest mile widzianym gościem w samochodzie.