Poradniki i mechanikaWymiana amortyzatorów nie musi być droga. W niektórych autach zrobisz to samodzielnie

Wymiana amortyzatorów nie musi być droga. W niektórych autach zrobisz to samodzielnie

Jeśli amortyzator nie jest zintegrowany ze sprężyną, wymiana powinna być łatwa
Jeśli amortyzator nie jest zintegrowany ze sprężyną, wymiana powinna być łatwa
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Bilstein
Aleksander Ruciński
14.02.2022 19:15, aktualizacja: 14.03.2023 13:20

Amortyzatory, jak większość elementów eksploatacyjnych zużywają się wraz z upływem lat i przejechanych kilometrów. Ich stan ma ogromny wpływ na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Jak rozpoznać uszkodzony amortyzator? Czy można wymienić go samodzielnie?

Konieczność wymiany amortyzatorów to problem nieobcy wielu użytkownikom samochodów. Zazwyczaj dowiadujemy się o nim na stacji diagnostycznej lub u mechanika. Taka diagnoza nie zawsze musi oznaczać wysokie wydatki. Są bowiem auta, w których naprawa będzie tania, a przy odrobinie samozaparcia i umiejętności, możliwa do wykonania we własnym garażu.

Kiedy amortyzator nadaje się do wymiany?

Zadaniem amortyzatorów jest tłumienie nierówności, dociskanie koła do nawierzchni i redukowanie przechyłów nadwozia. Niesprawny element, który nie spełnia swojej roli, bezpośrednio zagraża więc bezpieczeństwu jazdy.

Właśnie dlatego kontrola stanu amortyzatorów jest jednym z podstawowych badań wykonywanych przez diagnostę. Ten na podstawie wyników oraz organoleptycznych oględzin jest w stanie stwierdzić czy amortyzatory nadają się do wymiany.

Cechami dyskwalifikującymi element z użytku są widoczne gołym okiem wycieki, nadmierna korozja, a także słabe wyniki na ścieżce diagnostycznej. Jeśli zbadana skuteczność jest niższa niż 20 proc. lub rozbieżność pomiędzy prawą a lewą stroną przekracza granicę 30 proc., amortyzatory kwalifikują się do wymiany.

Czy można samodzielnie wymienić amortyzatory?

Odpowiedź na pytanie zależy przede wszystkim od modelu pojazdu oraz rodzaju osi. O ile wymiana amortyzatorów przednich będzie problematyczna w większości aut, o tyle w prostych konstrukcjach, z tylną osią powinien poradzić sobie nawet mechanik-amator.

Przednie amortyzatory w zdecydowanej większości aut, wraz ze sprężyną stanowią bowiem tzw. kolumnę McPhersona, którą trzeba wymontować z auta, a następnie rozebrać, demontując górne poduszki z łożyskami i sprężynę.

To proces wymagający nie tylko odpowiedniej wiedzy, ale i narzędzi - choćby ściągaczy do sprężyn. Poza tym powinien być zwieńczony sprawdzeniem i ewentualną korekcją zbieżności i geometrii. Z tyłu bywa natomiast znacznie łatwiej.

Tu, w przeciwieństwie do przodu, amortyzatory często nie są zespolone ze sprężynami, a jedynie przytwierdzone do wahacza/belki w dolnej części i nadwozia w górnej. Powinny wystarczyć proste narzędzia oraz podnośnik. Oczywiście pod warunkiem, że śruby mocujące nie okażą się zapieczone lub skorodowane, co nie jest niestety rzadkością w starszych autach.

Warto też pamiętać, że w niektórych modelach górne mocowanie jest dostępne od spodu pojazdu. W innych natomiast może się okazać, że konieczny będzie demontaż tapicerki lub wykładziny pokrywającej nadkola od strony kabiny czy bagażnika.

Internet służy pomocą

O tym, że wymiana tylnych amortyzatorów w prostych, starszych konstrukcjach może być naprawdę łatwa świadczy mnogość poradników dostępnych chociażby na portalu youtube. Bez problemu znajdziecie tam filmiki pokazujące jak zrobić to np. w popularnych modelach opli czy volkswagenów. Zapoznanie się z nimi pozwoli tez łatwiej wam ocenić, czy czujecie się na siłach do samodzielnej wymiany.

Sprawnie przeprowadzona, samodzielna naprawa może dać bowiem sporo satysfakcji, a przy okazji pozwoli zaoszczędzić kilkaset złotych, gdyż jedynym kosztem będzie zakup części. Nie jest to jednak "zabawa" dla absolutnych laików. Warto mierzyć siły na zamiary, bo przy ewentualnych komplikacjach pokroju choćby urwanej śruby szybko może okazać się, że próba zaoszczędzenia przyniesie jeszcze większe wydatki.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)