Test: Renault Koleos 2,0 dCi 175 4WD X‑Tronic Initiale Paris
To największy z obecnie dostępnych w Renault SUVów. Oferowany jedynie z silnikami diesla, co przy obecnych trendach, jest nieszablonowym posunięciem. Powstał przy współpracy z Nissanem i ma zwiększyć atrakcyjność marki nie tylko wśród obecnych klientów, ale także przyciągnąć do salonów nowych.
04.11.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:35
Sprawdźmy zatem jak spisuje się ten wyprodukowany w koreańskiej fabryce SUV. Na początek wybraliśmy się po asfaltowych drogach.
*„Sercem testowanego egzemplarza jest silnik Diesla o pojemności 2 litrów, generujący 177 KM. Pozwala on na sprawne poruszanie się, nie sportowe, ale sprawne bez uczucia, że zostaliśmy generatorem korku, a każde wzniesienie jest dla niego nie lada wyzwaniem. Współpracując z automatyczną skrzynią biegów może napędzać wszystkie koła. „Mamy możliwość wyboru jednego z trzech ustawień napędu: na przednią oś, tryb automatyczny (przednia oś napędzana, a tylna dołączana w razie konieczności np. w trakcie uślizgu lub w trudnych warunkach) oraz 4WD Lock, czyli napęd na wszystkie koła, który po przekroczeniu 70 km/h przechodzi w tryb automatyczny.” – wyjaśnia Damian Półka z Renault Anndora.
Czuć, że kierujemy dużym (4673 mm długości i 1843 mm szerokości bez lusterek), wysokim (1678 mm) i ciężkim (1754 kg) samochodem. Jakby miał nadwagę. Nie żeby nie chciał skręcać i poddawać się woli kierowcy, ale robi to z gracją bliższą misiowi koala, niż baletnicy.
Zawieszenie zestrojone jest komfortowo. Może nawet za bardzo. Chociaż może się idealnie sprawdzić jako usypiacz dzieci. Wnętrze jest dobrze wygłuszone (nie licząc rolety bagażnika, która złożona potrafiła „odzywać się”), a dźwięk silnika nie sprawi, że jak dodamy gazu zaraz obudzą się przed chwilą uśpione dzieci. Gdyby zestrojenie zawieszenia było jeszcze bardziej miękkie, mogłoby uśpić nawet kierowcę.
Skrzynia biegów nie pomaga, musimy nauczyć się współpracy z nią. Innej możliwości nie ma, ona nie dostosuje się do nas.
Pomimo opływowości bliższej lodówce, a niżeli samochodowi sportowemu, przy prędkości autostradowej wyprzedzając ciężarówki nie buja nim, stwarzając wrażenie jakby szukał alternatywnej drogi niż ta, którą się poruszamy. Jest stabilny, a jego prowadzenie przy dużych prędkościach jest przewidywalne i pewne. Wyciszenie wnętrza również nie wzbudza zastrzeżeń.”*
Teraz czas żeby zjechać z asfaltu. Oczywiście nie w teren, bo nie mamy do dyspozycji traktora który nas znajdzie i wyciągnie, ale na drogi gruntowe i szutrowe.
„Z dojazdem nieutwardzonymi drogami np. na działkę, czy też nad brzeg jeziora nie powinno być problemu. Zadziwiająco dobrze radzi sobie na poprzecznych i podłużnych koleinach, a jazda (w naszym przypadku po przejściu ulewy, która pozostawiła po sobie kałuże i większe błoto) nie stanowi nerwowego wyzwania. Nawet duże koleiny, gdzie wydawało się, iż musimy otrzeć się podwoziem o nie, pokonywał bez najmniejszego problemu. W sprawnym i zwartym szyku.”
Przy tak zmiennej jeździe udało nam się osiągnąć (przy włączonej klimatyzacji) wynik 8,5 l/100 km. To zdecydowanie więcej niż obiecuje producent, który średnie spalanie w cyklu mieszanym ustalił na poziomie 5,9 l/100 km
Na koniec, rzecz najważniejsza, czyli wnętrze.
„Jest – mówiąc w skrócie – przyjaźnie. Wszystko pod ręką, a zastosowane materiały i ich spasowanie nie wzbudzają zastrzeżeń. Kiedy już rozgościmy się za „sterem”, ciągle będziemy mogli podziwiać maskę Koleosa – co nie jest powszechnie spotykane w dzisiejszych czasach. Jazdę uprzyjemni nam zainstalowany sprzęt Bose z 12 głośnikami (bez odtwarzacza CD, nawet za dopłatą), którego brzmienie zestrojone jest przyjaźnie dla ucha. Sterujemy nim za pośrednictwem 8,7 calowego ekranu dotykowego (producent wraz z samochodem daje szmatkę do utrzymania go w czystości). Testowany egzemplarz wyposażony był również w nawigację bazującą na mapach TomTom. Ciekawym rozwiązaniem jest personalizacja ustawień samochodu jeżeli korzysta z niego więcej niż jedna osoba. „Mamy możliwość skonfigurowania kilku użytkowników samochodu, gdzie każdy ustawi sobie: zapamiętane stacje radiowe, połączenia głosowe, ustawienia zegarów i klimatyzacji, szatę graficzną wyświetlaczy i kolorystykę” – opisuje Damian Półka. Niestety producent nie umieścił w powyższym pakiecie zapamiętania ustawień fotela użytkownika, a szkoda.”
Testowany egzemplarz został wyceniony na 165 000 zł (ceny zaczynają się od niecałych 110 000 zł) i wyposażony był praktycznie we wszystko co oferuje Renault (również w opcjonalny otwierany dach panoramiczny wymagający dopłaty 4000 PLN). Pomimo kilku wad (niezbyt precyzyjne czujniki parkowania, nisko otwierająca się klapa bagażnika) Koleos wydaje się być wartym rozważenia modelem dla osoby szukającej dużego SUVa. Jeżeli zatem szukacie takiego modelu, a nie zależy wam na możliwości przewiezienia 7 osób, przed dokonaniem wyboru zajrzyjcie do salonu Renault.
Wszystkie cytaty pochodzą z testu który ukazał się w KATALOGu dla kierowców. Z całym testem można zapoznać się tutaj.